Tomek pisał wczoraj o świetnych wynikach finansowych Apple. Powtórzę: świetnych. Ale ta firma zdążyła nas już przyzwyczaić do miliardów zarabianych w ...
Niektórzy grzebali Samsunga, a ten w jednym kwartale zarobił prawie 6,5 mld dolarów
Tomek pisał wczoraj o świetnych wynikach finansowych Apple. Powtórzę: świetnych. Ale ta firma zdążyła nas już przyzwyczaić do miliardów zarabianych w każdym kwartale. Inną sprawą jest oczywiście to, co dzieje się potem z tymi pieniędzmi. W to nie zamierzam teraz wnikać - lepiej rzucić okiem na raport kwartalny największego rywala korporacji z Cupertino, czyli Samsunga. U niego też dobrze się dzieje, a inwestorzy mogą zacierać ręce, bo firma da im zarobić.
Trzy tygodnie temu przywoływałem już raport kwartalny koreańskiej firmy. A właściwie wywoływałem go - firma podała prognozy wyników, te zazwyczaj nie odbiegają zbytnio od ostatecznych rezultatów. O czym zatem informowałem na początku października?
Nie o kilka czy kilkanaście, ale aż o 80% poprawiono zysk operacyjny (w porównaniu z analogicznym okresem roku 2014). Jasne, że rok temu zaliczono spory zjazd, więc było co odrabiać, lecz Samsung nie był „skazany” na sukces i odbicie się od tamtych wyników. I to takie odbicie. Zysk operacyjny wyniósł blisko 6,3 mld dolarów, przychody to prawie 44 mld dolarów. Rzeczywiście przypomina to czasy, gdy wykrzykiwano „wow” na widok tabelek Samsunga (nie takie wow, jak przy Apple, ale i tak było na co popatrzeć – konkurencja nie może się pochwalić takimi wynikami).
Te liczby zostały potwierdzone w raporcie? Tak, zysk operacyjny wyniósł 6,42 mld dolarów, a przychody osiągnęły poziom 45,6 mld dolarów. Jest nawet trochę lepiej niż zakładano. Można powiedzieć, że korporacja wraca z dalekiej podróży: chociaż w poprzednich kwartałach zarabiała i była nad kreską, to rezultaty wyglądały słabo na tle tych wcześniej notowanych. Problemy firmy na rynku mobilnym skłaniały nawet do zadawania pytań o przyszłość producenta. Firma zaliczyła w końcu odbicie - to zasługa smartfonów?
Trzy tygodnie temu pisałem, że mocnym filarem Samsunga ponownie są podzespoły. To zawsze była istotna część ich działalności, teraz po prostu stało się to bardziej widoczne. A może być jeszcze lepiej - niedawno wspominałem o nowym typie baterii, które na rynek zamierzają wprowadzić LG i Samsung. Te komponenty mogą im przynieść spore pieniądze.
Rośnie popyt na podzespoły oferowane przez Koreańczyków, zorganizowali się tak, że nawet dobra sprzedaż sprzętu konkurencji przynosi im zyski.
Zysk operacyjny oddziału mobilnego wyniósł 2,1 mld dolarów - widać wyraźnie, że nie jest to większa część całości. Nadal jednak mowa o dużych pieniądzach, poprawiono wynik z trzeciego kwartału 2014 roku i to aż o pół miliarda dolarów. Firma zapewnia, że to efekt większego zainteresowania ich ofertą, wskazuje na konkretne modele (flagowce) i chyba nie przesadza: analitycy z IDC opublikowali raport, z którego wynika, że sprzedaż smartfonów Samsunga rzeczywiście wzrosła. Przez długi czas kurczyła się, więc można mówić o intrygującej zmianie. Ciekawe, jakie wyniki uda się wykręcić w najważniejszym, przedświątecznym okresie? Rywalizacja będzie ostra, o dalsze wzrosty trzeba mocno zawalczyć.
Wspominałem o prezencie dla inwestorów i rozwinę ten wątek. Firma poinformowała, że w ciągu najbliższych trzech lat "sprezentuje" akcjonariuszom nawet połowę wolnych środków, którymi dysponuje. Część trafi do nich pewnie w formie dywidendy, część zostanie przeznaczona na skup własnych akcji. W ciągu najbliższego roku na ten ostatni cel ma pójść blisko 10 mld dolarów. Wielkie pieniądze, przyćmiło to pięć miliardów, które w podobny sposób zamierza wydać Google. Szczodry Samsung pozytywnie wpływa na cenę swoich papierów wartościowych, takie informacje pomogłyby mu nawet przy kiepskich wynikach.
Reasumując: Samsung zarabia i dzieli się pieniędzmi z akcjonariuszami. Wszyscy zadowoleni.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu