Sprzęt

Niedługo skończy się rumakowanie na elektrycznych hulajnogach z wypożyczalni

Paweł Winiarski
Niedługo skończy się rumakowanie na elektrycznych hulajnogach z wypożyczalni
Reklama

Z jednej strony cieszę się, że w takiej na przykład Warszawie mogę, w razie potrzeby, wypożyczyć elektryczną hulajnogę na minuty. Z drugiej łatwy dostęp do pojazdów rozwijających na chodnikach i ścieżkach rowerowych dość konkretne prędkości to często zmora. Bo szaleńców na tych sprzętach nie brakuje.

Nie korzystam z miejskich hulajnóg elektrycznych, nie mam po prostu takiej potrzeby. Dla frajdy pojeździłem sobie testowymi sprzętami, w mojej codzienności taki sprzęt nie będzie miał praktycznego zastosowania . Jeśli chodzi natomiast o wypożyczalnie - zdarzyło mi się kilka razy, ale częściej nie było w okolicy hulajnogi kiedy jej potrzebowałem, a leżała w krzakach kiedy nie chciałem jej użyć. Wiem jednak, że dla wielu osób to ciekawa alternatywa podczas poruszania się po mieście. Niestety jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie mam na temat tych urządzeń zbyt dobrego zdania. I nie chodzi o sam sprzęt, a o użytkowników, którzy z niego korzystają.

Reklama

Kamery i algorytmy w hulajnogach elektrycznych poprawią bezpieczeństwo

Voi to szwedzka firma zajmująca się tego typu pojazdami. We współpracy ze startupem Luna zaczyna właśnie dodawać do swoich urządzeń technologię, która pozwoli sprzętowi automatycznie redukować prędkość kiedy użytkownik znajdzie się w obszarze z dużą ilością pieszych.

Algorytmy odczytają i odpowiednio zinterpretują dane zebrane z umieszczonych na hulajnodze czujników. Będzie tu zastosowane tak zwane przetwarzanie brzegowe - stosowane w urządzeniach internetu rzeczy pozwala rozwiązać problemy z opóźnieniem w wysyłaniu danych między urządzeniami połączonymi z centrum danych. Ma to oczywiście odbić się pozytywnie na błyskawicznej reakcji hulajnogi po wjechaniu w konkretną strefę miejską.

Dodatkowo elektroniczna hulajnoga będzie w stanie rozpoznać nawierzchnię, po której jedzie - na przykład ścieżkę rowerową lub bruk i odpowiednio dostosować do niej prędkość. Zamysłem jest oczywiście poprawa bezpieczeństwa, która wydaje się równie istotna co samo wprowadzenie elektrycznych pojazdów osobistych na terenie miast. Na ogół nie jestem fanem ograniczeń, ale widzą jak ludzie jeżdżą na wypożyczanych hulajnogach, nie mam wątpliwości, że takie ograniczenia będą dla przestrzeni miejskiej, jak i mojego bezpieczeństwa, korzystne.

Technologia testowana jest już w Northampton w UK, choć na razie w testach biorą udział pracownicy Voi. Jednak po zakończeniu tej fazy technologia zostanie zintegrowana z pojazdami w mieście. A to pokryje się z rządową inicjatywą testowanie efektywności elektrycznych hulajnóg w brytyjskich miastach.

Przeczytaj też: Tanio nie znaczy źle. Recenzja Xiaomi Mi Electric Scooter Essential, elektrycznej hulajnogi za 1299 złotych

Elektryczne hulajnogi bardziej niebezpieczne niż rowery?

Tego typu pytania pojawiają się już od lat i nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Szaleńców na rowerach widziałem wielokrotnie, niezależnie od tego czy byłem pieszym czy rowerzystą. Niezależnie od pojazdu zawodzi zawsze jeden i ten sam czynnik - człowiek. Widzę jednak, że wiele osób wsiadając na miejską hulajnogę elektryczną ma w głowie dwie rzeczy - to nie mój sprzęt, więc nie muszę go szanować - daję gaz do dechy. Niestety ten sam użytkownik dzieli miejską przestrzeń z innymi, w tym pieszymi, dziećmi czy zwierzętami. I wydaje mi się, że zapomina o tym, że wpadając rozpędzoną do ponad 20 km/h hulajnogą w pieszego może spowodować wypadek, który skończy się czymś groźniejszym niż kłótnią na środku chodnika. A wypadki się zdarzają, co doskonale widać po samych hulajnogach stojących na ulicach. Obicia, otarcia, wgniecenia nie biorą się od stania, tylko od jazdy. Pozostaje pytanie, czy miejska hulajnoga z czujnikami i całym wspomnianym wyżej system (oraz jego utrzymaniem) nie będzie za droga. Bo przecież podniesienie cen wynajmu nie wpłynie pozytywnie na popularność sprzętu, a żadna firma nie będzie finansować tego z własnej kieszeni. Pozostają samorządy, ale jest wiele dużo bardziej palących problemów, na które powinny zostać przeznaczone pieniądze.

Reklama

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama