Mający pojawić się niedługo abonamentowy dostęp do serwisu YouTube było swego czasu dość kontrowersyjnym ogłoszeniem. Powoli dowiadujemy się, co w owy...
Mający pojawić się niedługo abonamentowy dostęp do serwisu YouTube było swego czasu dość kontrowersyjnym ogłoszeniem. Powoli dowiadujemy się, co w owym płatnym dostępnie miałoby się mieścić. I sorry, ale jeśli to będzie tak wyglądać, nie widzę żadnego powodu, by płacić.
Googlowi udało się przekonać do partnerstwa największych wydawców wideo - Time Warner Inc. (kablówka Turner), 21st Century Fox (Fox Sports), A+E Networks Inc. i Comcast Corp (NBCUniversal) - aktualnie trwają też negocjacje z Walt Disney Co. Wszystkie te firmy miałyby dostarczać treści dla widzów, którzy zdecydowaliby się płacić 10 dolarów miesięcznie za specjalny dostęp do YouTuba.
Cały czas nie jest jasne co tak naprawdę miałoby się na płatnym YT znaleźć, no może poza brakiem reklam wyświetlanych przed materiałami wideo. Widać jednak, że koncern pokłada w swoim pomyśle bardzo duże nadzieje, wygląda to bowiem trochę, jak przymuszanie do dołączenia do płatnego programu. Przypomnę, że amerykańscy YouTuberzy zostali w ten sposób „przymuszeni”, pod groźbą wyłączenia monetyzacji w ich filmach.
Za dwa dni czegoś się dowiemy
W najbliższą środę powinniśmy poznać szczegóły dotyczące treści dostępnych na płatnym YouTubie. W 2011 roku zainwestowano grube miliony dolarów próbując stworzyć dedykowane serwisowi treści z udziałem znanych postaci ze świata muzyki i filmu - nie udało się. Ktoś zapomniał, że siłą YouTuba są osoby, które na nim zaczynały, a nie przyszły z popularnością zdobytą w innych miejscach (świetnym przykładem z Polski jest Szymon Majewski). Mówi się, że pieniądze będą tym razem inwestowane w YouTuberów, którzy właśnie w serwisie rozpoczęli swoją karierę i tu zdobyli popularność. Dodatkową zawartość jestem w stanie zaakceptować, ale podejrzewam że podobnie jak ja, miliony widzów nie zgodzą się na to, by treści ich ulubionych autorów nagle wskoczyły za paywall. W sieci krążą ponadto informacje o tym, że materiały przeznaczone na wyłączność dla płatnego YouTuba jeszcze nie powstały i ujrzą światło dzienne dopiero w przyszłym roku - wygląda to trochę jak słaby start.
Po co mam Wam dać moje pieniądze?
Oczywiście za kilka miesięcy mogę mieć zupełnie inne zdanie i w podskokach popędzę wpłacić swoje 10 dolarów na konto Googla. Póki co jednak nie widzę najmniejszego powodu, by to robić. Rozmawiałem z polskimi YouTuberami i podchodzą do tematu bardzo sceptycznie. Myślę, że doskonale znają swoich widzów i subskrybentów. Może na zachodzie prym wiedzie inne podejście, ale w Polsce hasła typu „przecież płacę za dostęp do internetu, wszystkie treści powinny być darmowe” są na porządku dziennym. Absolutnie się z tym nie zgadzam, bo za dobrą treść powinno się płacić, ale ciężko oczekiwać, że nagle ludzie zmienią podejście do najpopularniejszego serwisu z materiałami wideo. Nie da się przecież tak po prostu powiedzieć - „hej, przez te wszystkie lata mogliście oglądać wideo za darmo, ale teraz musicie płacić”. Zapłacą nieliczni, z ciekawości - a potem zrezygnują z opłat. Płatna opcja musiałaby być naprawdę konkretną bombą, by przekonać do siebie przyszłych klientów. A wygląda to trochę tak, jakby nikt nie miał pomysłu na zawartość płatnej wersji usługi - ani Google, ani twórcy publikujący tam materiały. Szczególnie, że przecież to nie monetyzacja na YT jest ich głównym źródłem dochodu, ale zasięgi, które na darmowym YT zbudowali.
Bardzo ciekawi mnie natomiast co może oznaczać współpraca z wielkimi wydawcami treści wideo. Czyżby Google chciało ostro wejść w rynek płatnego wideo i stać się serwisem podobnym do serwisów VOD? Ostatnio tego typu firmy inwestują we własną zawartość, budując bazę widzów dzięki naprawdę świetnym serialom czy programom (jak chociażby niedawne podkupienie trio z Top Geara przez Amazona). Google może i ma pieniądze, ale same pieniądze nie stworzą fajnych treści, które zachęcą do płacenia za usługę. Zapłacilibyście dla samego braku reklam w serwisie? Szczerze wątpię.
Zabawnie wygląda też tłumaczenie, jakoby płatne subskrypcje gwarantowały większe zarobki dla samych twórców. Może gdyby YouTube płacił za treści autorom, składając po prostu zamówienia na konkretne materiały lub serie materiałów. W przeciwnym wypadku wchodzimy do błędnego koła - nikt nie chce płacić za dostęp do YouTube więc autor nie ma z tego mechanizmu pieniędzy. W dodatku odwracają się od niego stali widzowie, bo wpycha materiały za płatną ścianę. Ostatecznie twórca na tym traci. Świetny pomysł na rozwój usługi.
Zastanawiam się co mogłoby przekonać mnie do płacenia 37 zł miesięcznie za dostęp do YT. I mówiąc szczerze, nie mam bladego pojęcia. Może połączenie płatnego serwisu z usługą dostępu do muzyki - ale przecież płacę za Spotify i nie potrzebuję niczego więcej. Dostęp do seriali? Google nie ma seriali, a nikt ich im raczej nie sprzeda na wyłączność. Bo kolejnego miejsca gdzie mogę je obejrzeć nie potrzebuję. Nie mam kompletnie pojęcia jaka „ekskluzywna” zawartość mogłaby mnie do takiej opłaty przekonać. YouTube to świetne miejsca - i mówię to zarówno jako twórca kanału AntywebTV jak i regularny widz wielu autorów, których można znaleźć w serwisie. Dla mnie usługa mogłaby pozostać w takiej formule jak teraz i inwestować wyłącznie w rozwiązania techniczne, by nadążać za zmianami w świecie wideo. I niestety wróżę płatnemu dostępowi ogromną klapę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu