Mobile

Nie potrzebujesz Runcible, ale chciałbyś go mieć

Maciej Sikorski
Nie potrzebujesz Runcible, ale chciałbyś go mieć
5

Rynek sprzętu mobilnego rośnie i to w różnych kierunkach, powstają nowe segmenty, przybywa na nim firm. I to w tempie, które sprawia, że trudno czasem nadążyć. Wiele z nich poniesie klęskę, niektóre bardzo szybko zakończą swoją przygodę z sektorem. Inne mogą jednak ze startupu przekształcić się w st...

Rynek sprzętu mobilnego rośnie i to w różnych kierunkach, powstają nowe segmenty, przybywa na nim firm. I to w tempie, które sprawia, że trudno czasem nadążyć. Wiele z nich poniesie klęskę, niektóre bardzo szybko zakończą swoją przygodę z sektorem. Inne mogą jednak ze startupu przekształcić się w stabilny i przynoszący duże zyski biznes. Ciekawe, jaki będzie los Monohm, kalifornijskiej ekipy stojącej za Runcible.

Zacznę od tego, że Monohm nie jest firmą tworzoną przez kilku studentów stawiających pierwsze kroki w biznesie - znajdziemy w niej m.in. byłych pracowników Apple i Sony. CEO przedsiębiorstwa, Aubrey Anderson, swój poprzedni startup (Particle) sprzedał Apple kilka lat temu. To sprawia, że z większym zainteresowaniem przyglądam się ich projektowi. Chociaż z drugiej strony, poświeciłbym mu uwagę i bez tego - pomysł jest naprawdę ciekawy. Opiera się o modę, odwołuje do przeszłości, wpisuje w ideę smartwatcha, ale nie jest przy tym przeładowany zbędnymi dodatkami.

Mamy do czynienia z gadżetem odwołującym się do idei zegarka kieszonkowego. Dzisiaj modele tego typu są rzadko spotykane, to element przeszłości i to tej sięgającej wstecz całe dekady. Kto powiedział jednak, że konceptu nie można odświeżyć, wprowadzić go w XXI wiek? Skoro zegarki naręczne doczekały się swoich inteligentnych odpowiedników, to czemu ten sam los nie miałby spotkać tzw. cebuli? Ekran, drewniana obudowa z aparatem, w środku elektronika, całość można zaczepić na łańcuszku i przytroczyć do spodni. W damskiej torebce też się sprawdzi, bo przypomina trochę lusterko podręczne.

Twórcy przekonują, że to może być alternatywa dla smartfonów: spełnia funkcję telefonu, działają wiadomości tekstowe, użytkownik jest w stanie robić zdjęcia i surfować po Sieci. Bateria wytrzymuje ponoć cztery dni na jednym ładowaniu, chociaż nie sprecyzowano, przy jakim natężeniu pracy. Ograniczenie? Sprzęt nie obsługuje aplikacji. Ale współpracuje z platformą Firefox OS, a twórcy tego systemu chyba trochę inaczej podchodzą do tematu - wspomniana obsługa stron internetowych powinna wystarczyć. Czy to faktycznie może zastąpić smartfon? Jeżeli ktoś do tej pory korzystał z tradycyjnego telefonu i nie odczuwa potrzeby przesiadania się na inteligentny model albo znudził mu się produkt przeładowany funkcjami, to pewnie jest to jakaś opcja.

Bardziej doszukiwałbym się w tym alternatywy dla smartwatchy, których teraz przybywa na rynku. Nie sprzęt zamiast smartfonu, ale dodatek do niego. Runcible może pełnić rolę podręcznego czasomierza, służyć do wykonywania połączeń czy pisania smsów, więc sprawdzi się podczas imprez, może pełnić rolę zabezpieczenia, jeśli padnie bateria w smartfonie, a przede wszystkim będzie biżuterią. Oczywiście osobną kwestią jest tu, czy wszystkim taka biżuteria przypadnie do gustu - jedni będą zachwyceni, inni pokręcą głową z zażenowaniem.

Runcible pojawi się na targach w Barcelonie, zaprezentuje go japońska firma KDDI. Wsparcie tego gracza oznacza, że szanse na osiągnięcie dobrego wyniku sprzedaży są spore. Trudno jednak stwierdzić, jak potoczą się sprawy - jeżeli ekipa Monohm trafi w odpowiednim momencie, może nakręcić modę na ten gadżet, ten typ elektroniki. chyba szybciej kupiłbym Runcible niż naszpikowany czujnikami smartwatch od któregoś ze znanych producentów IT.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

MobileSmartwatch