Ostatnie dwa pandemiczne lata były żyłą złota dla producentów komputerów. Popyt był ogromny, a ceny rosły do poziomów, które przestały być komfortowe dla wielu odbiorców. Wygląda jednak na to, że po ogromnych wzrostach, przyszło bardzo nagłe załamanie.
AMD rewiduje swoje przychody
Jeszcze w sierpniu AMD przewidywało, że w 3. kwartale 2022 roku osiągnie przychody rzędu 6,7 miliarda USD. Dwa dni temu prognoza ta została ścięta o bagatela 1 mld USD (!). W rezultacie akcje spółki na piątkowej sesji giełdowej zanurkowały o 14% i są na poziomie, który ostatnio był widziany w połowie 2020 roku. Tylko w tym roku akcje AMD potaniały już o ponad 60%, a podobne spadki zanotowała również NVIDIA (-60%) oraz Intel (-51%). Wyraźnie więc widać, że rynek przewiduje znaczne spowolnienie sprzedaży. Zaskakujące może być jednak jak szybko się ta sytuacja zmienia. Jeśli jeszcze w sierpniu było całkiem nieźle, a na początku października nastąpiło całkowite załamanie, to sytuacja w 4. kwartale też zapowiada się słabo. To zaskakujące bo zwyczajowo to przecież najlepszy kwartał w roku dla film związanych z elektroniką.
Spada też popyt na pamięci DRAM/NAND
Swoje pełne wyniki finansowe za 3. kwartał 2022 AMD ogłosi na początku listopada, w podobnym czasie poznamy też wyniki NVIDIA, która już wcześniej zapowiadała wyraźny spadek przychodów oraz Intela, który w 2. kwartale 2022 roku zanotował stratę, po raz pierwszy od wielu lat. Niestety spadek sprzedaży głównych komponentów dla komputerów (CPU i GPU) wróży również kiepskie wyniki pozostałym firmom z branży. Szczególnie mocno ma być tym dotknięty Samsung Electronics, który w 2021 roku miał rekordowe przychody. Teraz jednak popyt na pamięci DRAM (stosowane w kościach pamięci RAM) oraz NAND (stosowane w dyskach SSD) drastycznie spada. Samsung obniżył swoje prognozy przychodów na 2. połowę 2022 roku o 32% w porównaniu z planami jakie miał jeszcze kwietniu.
Micron oraz Kioxia mają podobne obawy dlatego zmniejszają produkcję pamięci DRAM i NAND aby ograniczyć presję na spadek ceny (ceny spadły już odpowiednio o 15% i 28%). Niestety zachowanie statusu quo na tak zmiennym rynku jest niemożliwe i okazuje się, że droga od braków do nadpodaży jest bardzo krótka. W czasie pandemii, gdy czas dostaw liczony był w miesiącach, a nie tygodniach, wiele firm zrobiło ogromne zapasy. Teraz gdy popyt na gotowe produkty spada, a magazyny są pełne, nikt nie kwapi się do robienia nowych zamówień. Niestety to wszystko odbije się na całej branży. Spadającej sprzedaży komputerów osobistych nie da się nadrobić większym popytem usługi chmurowe.
Co to oznacza dla konsumentów?
Dobra wiadomość dla konsumentów jest taka, że presja inflacyjna przynajmniej ze strony producentów elektroniki będzie znacznie mniejsza. Wygląda też na to, że promocje na "czarny piątek" czy "cyfrowy poniedziałek" mogą być w tym roku znacznie lepsze niż w latach poprzednich. Pytanie tylko czy ludzie mierzący się z wysokimi cenami energii i ogrzewania, będą chętni na zakupy elektroniki i czy będą mieli na to pieniądze. Póki co gorszej sytuacji przedsiębiorstw nie widać jeszcze na listach z ofertami pracy oraz w stopie bezrobocia, które w USA są na rekordowo niskim poziomie. Nie ma jednak gwarancji, że również i ta sytuacja się szybko nie zmieni, podobnie jak popyt na elektronikę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu