Felietony

Nie chcemy żyć w strachu? NATO powinno położyć rękę przy atomowym guziku

Krzysztof Kurdyła
Nie chcemy żyć w strachu? NATO powinno położyć rękę przy atomowym guziku
87

O kryzysie kubańskim większość z nas czytała w podręcznikach, świat nigdy nie znalazł się świadomie tak blisko światowej wojny atomowej. To zadziałało jednak na naszą planetę jak szczepionka, niestety po groźbach Putina wygląda, że potrzebujemy dawki przypominającej.

Patrząc na rozwój konfliktu na Ukrainie, z ostrzałem budynków cywilnych, skalą operacji widać, że Putin przekroczył „cienką, czerwoną linię” za którą wiadomo już, że to terrorysta gotowy posunąć się tak daleko, że o dalszych rozmowach i stabilizacji nie powinno być już mowy. Już w swoich wystąpieniach przed inwazją posunął się do grożenia użyciem broni atomowej, a teraz postawił te siły w stan gotowości. Przy pomocy konfliktu na Ukrainie wprowadzony na salony zostaje dawno niewidziany szantaż atomowy, jako zabezpieczenie dla kolejnych napaści i gwałtów.

Na to nie można się zgodzić. Jeśli to nastąpi, za jakiś czas Rosja pokusi się o kolejne „misje pokojowe”, Rosja oficjalnie stała się państwem bandyckim. Moim zdaniem jedyną racjonalną drogą, jest pokazać Putinowi, że jesteśmy gotowi przyjąć jego grę. Chciałbym zobaczyć Bidena odpowiadającego Putinowi w orędziu, że każde użycie broni atomowej na Ukrainie zakończy się symetryczną odpowiedzią, a taktyczną i strategiczną broń atomową stawiamy w stan gotowości.

 

 

To zmusi Putina do odsłonięcia się tak przed NATO, jak i swoim zapleczem. Sytuacja dojrzała do powiedzenia twardego stop. Trzeba liczyć na to, że jeśli Włodzimierz Putin rzeczywiście oszalał, a nie blefuje, jego otoczenie po prostu go zabije. W historii ZSRR takie rzeczy już miały miejsce, a miny generałów obecnych przy ogłaszaniu decyzji o broni atomowej nie wyrażały optymizmu.

Czy w wyniku takiego postawienia sprawy zegar zagłady nie przesunąłby się kilka sekund w kierunku 12-tej? Z pewnością tak, ale jeśliby się nie zatrzymał, to znaczy że ludzkość nie zasługuje na swoją piękną niebieską planetę i piszę to jako ojciec czwórki dzieci. Wojna rosyjsko-ukraińska jest tak naprawdę wojną o dalszy kształt i Europy i Świata.

Czy jest szansa, że takie scenariusze są rozpatrywane? Jeszcze wczoraj, kiedy zacząłem pisać ten ciężki artykuł powiedziałbym, że nie. Teraz to jednak Putin przyniósł tę walizkę do stołu. I NATO, i my jako społeczeństwo musimy odpowiedzieć, inaczej czekają nas dekady strachu i kolejnego oddawania pola przed psychopatą z atomowym neseserem, upewniającym się coraz mocniej, że nikt nie powie „sprawdzam”.

Właśnie pojawiła się informacja, że ogłoszono DEFCON 3.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu