Technologie

Nic mnie już nie zdziwi - oto aplikacja wykrywająca depresję

Jakub Szczęsny
Nic mnie już nie zdziwi - oto aplikacja wykrywająca depresję
Reklama

Depresja to cięzka i podstępna, aczkolwiek uleczalna choroba cywilizacyjna. Zaburzenia ogólne w ciągu całego życia dotykają od 5 aż do 17 procent osób...

Depresja to cięzka i podstępna, aczkolwiek uleczalna choroba cywilizacyjna. Zaburzenia ogólne w ciągu całego życia dotykają od 5 aż do 17 procent osób w populacji ogólnej, co wskazuje na to, że jest to ogromny problem i nie jest dziwne to, że ta choroba znajduje się w centrum zainteresowania wielu badaczy. Nie dziwi mnie również to, że powstają nawet aplikacje, dzięki którym można wykryć pewne zależności będące charakterystycznymi w depresji.

Reklama

Depresji jednak nie można traktować całkiem schematycznie. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek mógł diagnozować takowe zaburzenia posiłkując się jedynie "objawami" pozyskanymi przez aplikację. Jednak jak w każdym podobnym przypadku uznaję, że takowe rozwiązanie może zostać z powodzeniem użyte jako pomoc dla standardowych form walki z chorobą. Nic nie zastąpi wizyty w gabinecie specjalistycznym, gdzie uprawniona do tego osoba prawidłowo rozpozna oznaki choroby i w kooperacji z innymi lekarzami, czy terapeutami wdroży odpowiednie leczenie - czy to oparte na psychoterapii (wiecie, że psychoterapia jest obecna również w Internecie? - pisaliśmy dla Was o tym na Antywebie), czy na włączeniu odpowiednich środków farmakologicznych.


Z pomocą dla lekarzy oraz terapeutów przychodzi aplikacja o nazwie "Purple Robot". Ta oparta na zbieraniu informacji z sensorów zainstalowanych w telefonie aplikacja została stworzona przez badaczy z Northwestern University. Analizuje ona to, dokąd i jak się poruszamy, jak korzystamy ze smartfona - na tej podstawie zostaną wykryte pewne schematy, które mogą sugerować rozwój, czy regres zaburzeń depresyjnych.

Wyniki badań nad aplikacją są jednak bardzo obiecujące, choć nie spieszyłbym się ze stwierdzeniem, że jednoznacznie wskazują one na to, że aplikacja naprawdę działa. W 87% udało się na podstawie danych pozyskanych w Purple Robot wykryć podwyższone ryzyko zachowań depresyjnych. Aplikacja nie jest jeszcze ukończona - do projektu będą wdrażane nowe, jeszcze dokładniejsze próbki zachowań świadczących o depresji i do nich będą porównywane kolejne zebrane przez aplikację informacje.

Purple Robot może stać się świetną aplikację uzupełniającą terapię

Lekarz będzie mógł podejrzeć postępy pacjenta w walce z chorobą. Aplikacja zgłosi mu, czy aktywność konkretnego pacjenta przy wdrożeniu nowych leków, czy zastosowaniu innej terapii daje jakiekolwiek rezultaty, cokolwiek zmienia w jego zachowaniu - a jeśli tak, to jaki jest kierunek owych zmian? Dane te w połączeniu z kontaktem z pacjentem mogą się okazać bardzo ważne w dobraniu odpowiedniej formy terapii, a to ma szczególne znaczenie w leczeniu zaburzeń depresyjnych. Jak wskazałem wyżej - nie wszyscy pacjenci są tacy sami, różne są podłoża ich zaburzeń. Stąd też bardzo ważny jest właściwy dobór technik radzenia sobie z tą przypadłością.


Techniki analizy zachowań ludzi i wyciąganie z nich odpowiednich wniosków to w żaden sposób nowa metoda. W podobny sposób pracowano nad zabezpieczeniami dla systemów informatycznych, gdzie badano "właściwe" wzorce działań użytkowników i gdy tylko zostały wykryte jakiekolwiek anomalie - system reagował dajmy na to zablokowaniem dostępu do kluczowych danych. Na podobnej zasadzie działa metoda analizy heurystycznej w programach antywirusowych, gdzie w ogromnym uproszczeniu bada się kod danego programu w poszukiwaniu wzorców charakterystycznych dla działania groźnych programów. I choć jest to nieswoista metoda wykrywania takich zagrożeń, opiera się ona tylko na wzorcach, które mogą się okazać zawodne, w popularnych pakietach antywirusowych są one z powodzeniem rozwijane i w swoich działaniach dają pozytywne rezultaty. Można to przyrównać do diagnostyki w przypadku rzadkich schorzeń - czasami odpowiednie zespoły objawów mogą naprowadzić lekarzy do odkrycia przyczyn złego stanu zdrowia pacjenta.

Reklama

Co z prywatnością?

To standardowe, trochę nudne już, ale cały czas bardzo ważne pytanie w takich kwestiach. I choć jestem świadom tego, jak wiele informacji często bezwiednie przekazuję do Internetu, zawsze staram się rozstrzygać podobne kwestie przez pryzmat głośnego ostatnio problemu upadku znaczenia prywatności. Uważam jednak, że w takich kwestiach, gdy w grę wchodzi ludzkie zdrowie - o prywatność bić się nie należy. Życie to wartość nadrzędna - nie miałbym żadnego dylematu w stylu: "wyjść z depresji, czy chronić moje dane". Nie każdy musi się ze mną zgodzić, ale... w większości ufam technologiom - nie zapominając jednak o zdrowym rozsądku.

Grafika: 1, 2, 3

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama