VOD

Netflix zmienia się na naszych oczach. Gigant porzuci lubiane praktyki?

Konrad Kozłowski
Netflix zmienia się na naszych oczach. Gigant porzuci lubiane praktyki?
Reklama

To gorący okres dla Netfliksa i nie tylko pod względem nowych premier. Platforma mierzy się z kilkoma problemami, a jednocześnie planuje nowe produkcje i anuluje niektóre znane tytuły. Czy zmieni sposób zamawiania seriali?

Anulowane seriale przez Netflix w 2022

Przed kilkunastoma dniami podsumowaliśmy ostatnie działania Netfliksa, który zakończył lub anulował przed oficjalnym finałem kilka seriali. Wśród nich znalazł się "Another Life", "Na skraju", "Klub opiekunek", "Jeszcze nigdy...", "Cooking with Paris", "Gentefied" oraz "Diablero". Nie przedłużono o nowe odcinki "Raising Dion" oraz "Archiwum 81",  Pożegnamy też "Locke & Key" po trzech sezonach. Niedawno na Netflix trafiły też ostatnie odcinki "Ozark", a ku końcowi zmierza "Stranger Things" (5. sezon będzie ostatnim, możliwa premiera w 2023 r.). Jednym ze starszych tytułów jest "The Crown", ale ta produkcja potrwa dłużej, niż 5 sezonów, jak mówiono nieoficjalnie.

Reklama

Teraz na listę anulowanych seriali trafiają też "Siły kosmiczne" ze Stevem Carellem i Johnem Malkovichem. Netflix zapowiadał zmiany w strategii, co ma objawiać się wzrostem jakości filmów i seriali. Celem jest udostępnianie każdego miesiąca takich hitów, jak "Projekt Adam" i "Bridgerton" - mówił Netflix co-CEO Ted Sarandos. Czy to oznacza, że po latach ogromnych inwestycji i dawania zielonego światła projektom bez dłuższego zastanowienia, Netflix bardziej uważnie będzie przyglądał się propozycjom twórców?

Na to wygląda, a rykoszetem obrywają produkcje, które nie cieszyły się spodziewaną popularnością lub kosztowały zbyt dużo. "Siły kosmiczne" mogły znaleźć się w obydwu koszyczkach, bo gaże dla wspomnianych gwiazd na pewno nie były zbyt małe. I może właśnie ilość zainwestowanej gotówki przez Netflix nie była współmierna zaangażowaniu widzów.

W 2021 Netflix udostępnił ponad 500 własnych programów, a koszty działalności przekroczyły 20 mld dolarów. Pomimo zmiany strategii, platforma nie rezygnuje z dynamicznych działań i możemy spodziewać się, że 2022 rok nie będzie znacząco różnił się od poprzednich. Wydatki mają być równie duże, a liczba produkcji też może dorównać wcześniejszym rekordom. To, co ma ulec zmianie to poziom reprezentowany przez filmy i seriale.

Netflix zapowiada animacje Sonic, Kung Fu Panda i inne

Netflix słynie z bogatej oferty treści dla młodszych widzów, a liczne współprace i szeroki wachlarz posiadanych marek pozwalają przygotowywać produkcje ze znanymi na całym świecie postaciami. Na platformę zmierzają bowiem nowe odcinki "Dzieciak rządzi", pierwsza część "My Little Pony: Make Your Mark" oraz 5. sezon "Jurassic World: Obóz kredowy". Na liście nadchodzących premier są też "The Cuphead Show!", "Kung Fu Panda: The Dragon Knight", "Pokémon Master Journeys: The Series part 3" i "Sonic Prime". Te oraz wiele innych pojawi się na Netfliksie jeszcze w 2022 r., a na 2023 zapowiedziano kolejne dwie nowości "My Dad the Bounty Hunter" oraz "We Lost Our Human".

Jak Netflix zamawia seriale? Platforma nadal jest wierna swojemu modelowi

Serwis działa już na rynku od wielu lat i przez cały ten czas sztywno trzymał się swoich wielu założeń. Udostępniane sezony seriali w całości, zamiast odcinek po odcinku oraz brak pakietu z reklamami to jego znaki rozpoznawcze, ale to zaczyna się zmieniać. Serie dzielone są na (dwie) części, dzięki czemu otrzymujemy co prawda więcej epizodów i dłuższą historię, ale jednocześnie Netflix zatrzymuje nas dłużej w gronie subskrybentów. Ostatnie wyniki (odpływ abonentów) wpłynęły też na ponownie rozpatrzenie oferty z reklamami, która może się pojawić w przyszłości - decydenci serwisu już nie negują tej opcji tak stanowczo, lecz rzeczywiście dopuszczają taki scenariusz.

Netflix zamówił z góry dwa sezony House of Cards za 100 mln dolarów

Ostatnim bastionem pozostaje więc sposób, w jaki zamawiane są seriale. W odróżnieniu od stacji TV i wielu innych graczy na rynku, Netflix dając zielone światło ekipie filmowej decyduje się na realizację całego sezonu, a nie pierwszego odcinka. Kultura nagrywania pilotażowych odcinków, których odbiór wpływał na decyzję o realizacji całej serii to szeroko znana praktyka, ale Netflix postanowił stawiać od razu na całe projekty i oczekiwał od twórców wizji całości, a także przedstawiania pomysłów na ewentualne kontynuacje. Nic nie wskazuje na to, by Netflix miał z tego rezygnować, ale skoro tak wiele się w tej firmie zmienia, to kto wie, może i kwestia realizacji seriali zostanie ustandaryzowana do tego, co dzieje się w branży.

Sprawdź też: Jak wykupić Netflix

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama