VOD

Nowy film twórców "365 dni". Oglądamy tylko to, co podsunie nam Netflix?

Konrad Kozłowski
Nowy film twórców "365 dni". Oglądamy tylko to, co podsunie nam Netflix?
4

Tak duży rozgłos zapewnia twórcom "365 dni" dotarcie do widzów z nowym projektem, o którym wiemy coraz więcej. Zaczynam się więc zastanawiać, czy na Netfliksie oglądamy przede wszystkim albo tylko to, co podsunie nam platforma?

Premiera "365 dni: Ten dzień" na Netfliksie musiała okazać się większym sukcesem, niż zakładali włodarze serwisu. Pierwsze miejsce w rankingu TOP 10 w ponad 70 krajach? To nie byle co, biorąc pod uwagę ponad 200 milionową bazę kont na Netfliksie i znacznie większą widownię, bo przecież pojedyncze konto może służyć więcej niż jednej osobie. Platforma zmieniła zasady wyliczania popularności danego tytułu i zamiast podsumowywania liczby użytkowników, którzy odtwarzali film lub serial przez minimalną ilość czasu w ciągu pierwszego tygodnia od premiery, teraz pod uwagę brany jest czas spędzony na oglądaniu. To wciąż nie daje pełnego obrazu, ale zarysowuje sytuację, pozwalając nam przekonać się, co rzeczywiście oglądają użytkownicy Netfliksa.

Netflix: Popularne? Okej, kręcimy tego więcej

Liczby te pokazują, że pomimo druzgocących recenzji i niewybrednych żartów na temat pierwszej części, Netflix był gotowy postawić na kontynuację "365 dni" i to podwójnie, bo przecież pojawi się też trzecia odsłona. Pamiętamy, jak dużym echem odbił się debiut filmu na podstawie książki Blanki Lipińskiej, a popularność jaką zyskał na Netfliksie przełożyła się na zamówienie dwóch kolejnych części przez giganta streamingowego. Z jednej strony realizuje on jakieś potrzeby swoich widzów, bo skoro tak wiele osób obejrzało pierwszą (a teraz i drugą część), to przecież jedynym logicznym działaniem wydaje się nakręcenie kolejnych.

Ale czy platforma jest na pewno świadoma tego, jaką krzywdę sobie wyrządza podejmując takie kroki? Ekipa (Ewa Lewandowska i Tomasz Mandes) odpowiedzialna za ten film pracuje nad kolejnym projektem pt. "Heaven in Hell", w którym zagrają Magdalena Boczarska i Simone Susinna, a zdjęcia mają nawet odbywać się na... Helu. Czy ustatkowana kobieta z dorosłą córką ma szansę na związek z młodym, żyjącym chwilą, mężczyzną? Nie wygląda to na drugie "365 dni", ale pewien schemat zostaje zachowany.

Możemy w dość wesołej atmosferze komentować zawartość jednego i drugiego filmu, lecz takie sytuacje pokazują, że studia i platformy VOD nie zawsze powinny podążać za cyferkami. Popularność danego tytułu nie musi oznaczać reprezentowania przez niego odpowiedniego poziomu i choć zgodzę się ze stwierdzeniem, że nie możemy oglądać tylko ambitnych, przegadanych i smutnawych dramatów, ale pewna granica powinna być wytyczona. Niepokoi mnie też postawa giganta w obecnych okolicznościach, bo powodem do radości mogłaby by taka popularność ostatniego finału "Ozark" albo nowości jak "Anatomia skandalu", ale nie wyrobu filmopodobnego. W kinach oglądamy przeróżne filmy, w tym niemające już za wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem i logiką nowe odsłony "Szybkich i wściekłych", a także wiele innych akcyjniaków, które relaksują, pozwalają złapać oddech po ciężkim (tygo)dniu i powodują szeroki uśmiech na twarzy.

Top 10 najpopularniejszych filmów i seriali na Netfliksie

TOP 10 na Netfliksie zaskakuje i zadziwia nas dość regularnie. O obecności nowych polskich filmów na Netfliksie najczęściej dowiaduję się właśnie z tego zestawienia, bo błyskawicznie zdobywają one popularność i zajmują najwyższe miejsca w rankingu. W żadnym innym miejscu nie widuję ich tak wielu, co też pokazuje, że Netflix już chyba darował sobie sugerowanie mi tego rodzaju produkcji biorąc pod uwagę dotychczasową aktywność.

Z obydwu stron jesteśmy więc niejako zamykani w pewnej bańce rekomendacji i sugestii, bo konkretne gatunki nie są brane pod uwagę przez algorytmy Netfliksa, a z drugiej strony niezależnie od tego, co lubimy i tak będą nam podsuwane najpopularniejsze na platformie tytuły, spośród których nie znajdzie się nic dla nas. Zasadne wydaje się też pytanie o to, jak wiele osób obejrzałoby niektóre z produkcji, gdyby nie były wyraźnie bardziej promowane od pozostałych. Każdy z nas lubi usiąść przed telewizorem lub innym ekranem i szybko rozpocząć seans, więc część widzów na pewno zadowala się dość szybko pierwszymi z brzegu serialami i filmami, które zostaną nam zaproponowane.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu