Felietony

Netflix goni social media. To trochę absurd, ale mają rację

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

1

Krótkie filmiki od społeczności i marek? TikTok, Instagram? Seriale i pełnometrażowe filmy? Netflix? Taki podział może być dziś aktualny, ale kto wie, co przyniesie przyszłość, skoro Netflix musi reagować na działania branży filmowej oraz... social mediów.

Gdy stories opanowały Internet, niektórzy tworzyli nawet grafiki prezentujące integrację tej nowej funkcji w Excelu. Udany i celny żart odzwierciedlał branżę internetową w okresie, gdy skopiowany pomysł ze Snap(chat)a przyjął się fenomenalnie na Instagramie. Serwis należący do Meta (dawniej Facebook) nie zatrzymuje się i niedawno uczynił Rolki (Reels) globalnie dostępną funkcją, zamieniają część swojego serwisu w TikToka. Mimo to, nic nie wskazuje na to, by chiński gigant miałby w najbliższej przyszłości stracić fotel lidera w swojej kategorii. Nic więc dziwnego, że inni będą wpasowywać się w kreowane przez tę platformę trendy.

Netflix reaguje na trendy w social media

Tego wpływu na inne obszary działalności w Sieci nie trzeba daleko szukać. Netflix, który nie rywalizuje tylko z innymi platformami VOD, ale z każdą inną formą rozrywki, również wprowadził do swoich mobilnych aplikacji coś na wzór stories - krókie pionowe klipy pozwalały zajrzeć za kulisy produkcji lub zapoznać się z nadchodzącymi nowościami. Nie będę ukrywał, że w wolnych chwilach, gdy w aplikacji na smartfonie szukałem czegoś do obejrzenia na wieczór, zdarzało mi się te stories obejrzeć.

Kids Clips na Netflix, czyli prawie jak TikTok?

Młodzi widzowie powinni być niedługo gotowi na coś znacznie więcej, bo Netflix zakomunikował dodanie Kids Clips (polska nazwa jeszcze nieznana) do swoich aplikacji. Wkrótce użytkownicy iOS-a w USA, Ameryce Łacińskiej, Kanadzie, Irlandii i Australii będą mogli przeglądać coś na wzór rolek/tiktoków. Netflix postanowił jednak wydłużyć ich trwanie (do 10-20 minut) oraz zachował poziomą orientację nagrania.

Platforma testowała w swojej aplikacji już coś o nazwie "Fast Laughs", co było dokładnie tym, co wynika z nazwy, ale nikt o sukcesie nie wspomniał. TikTok nie pozostawia konkurencji cienia nadziei na oddanie prowadzenia w statystykach zaangażowania użytkowników w krótkie wideo, na co składa się specyficznie zbudowany interfejs aplikacji oraz algorytmy. Wspólnie wpływają na działania użytkownika, który bezustannie ogląda nowe wideo jedno po drugim, a jego reakcje są momentalnie brane pod uwagę przed dobraniem następnego klipu. Mówi się, że algorytmy TikToka to jedne z najlepszych w branży, a przecież w tej samej kategorii nieźle radziły sobie Spotify i Netflix przygotowując listę sugestii dla danego użytkownika.

Wszyscy czują oddech TikToka na plecach

Różnica jednak polega na tym, że Netflix to miejsce pełne treści, którym należy poświęcić uwagę i spędzić przed ekranem znacznie więcej czasu w skupieniu. Przeglądanie TikToka regularnie i w dużym stopniu stymuluje użytkownika, więc ten pozostaje dłużej aktywny. Nic dziwnego, że Netflix (oraz zapewne pozostałe serwisy VOD) czują się zagrożone, bo inne aplikacje (TikTok, Instagram) odbierają cenny czas i uwagę ich użytkownikom. Pytanie brzmi, kto i w jaki sposób zamierza na to zareagować, bo ewidentnie widać, że Netflix nie zamierza tak tego zestawić. Mam tylko nadzieję, że w międzyczasie nie zapomni, w jakim celu istnieje w pierwszej kolejności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu