Była wielka radość i jest wielkie rozczarowanie. Netflix nie zmienia zdania.
![Netflix idzie w zaparte. Nie chce wygody dla użytkowników](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2024/11/76090216_S.jpg)
Tak szybko jak narobiliśmy sobie nadziei na to, że najlepsze filmy i seriale trafią na jedną platformę, tak szybko wylano na nas kubeł zimnej wody. Wczoraj pojawiły się pierwsze informacje na temat tego, że piekło zamarzło i nareszcie katalog Netflixa można będzie przeglądać z poziomu aplikacji Apple TV. Jak informował Patryk:
Na X pojawiły się wpisy, ukazujące możliwość połączenia konta Netflix z apką Apple TV, owocujące dodaniem do ekranu głównego aktualnie oglądanych pozycji na Netflix. Wydaje się jednak, że dopiero rozpoczęto wdrażanie funkcji, bo po pierwsze nie wszystkie opcje wyświetlają się poprawnie, a po drugie dostęp do niej ma tylko ograniczona liczba użytkowników.
Minęło raptem kilkanaście godzin i okazało się, że radość była znacznie przedwczesna i najbardziej wyczekiwane połączenie w świecie VOD było... wyłącznie błędem.
Netflix nie trafi do Apple TV. A przynajmniej (jeszcze?) nie teraz
Apple TV w zręczny sposób pozwala przeglądać katalogi wszystkich najpopularniejszych platform na rynku. Wygodne, czytelne, estetyczne — czego tu nie lubić? Ano - bez wątpienia można nie lubić tam braku najważniejszego rynkowego gracza w tej kategorii, którym jest bez wątpienia Netflix. To właśnie on jest gigantem i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miał oddać koronę komukolwiek innemu. Platforma idzie w zaparte i mimo upływu lat - nie planuje zmieniać swojego podejścia do tematu. Jeżeli chcemy przeglądać jej katalog - niezbędne jest uruchomienie ich autorskiej aplikacji i nic się z tym fantem nie da zrobić.
Wczorajszy entuzjazm i wybuch radości wielu użytkowników okazał się przedwczesny. Redakcja The Verge zasięgnęła języka u źródła i jak czytamy w ich wpisie:
Rzecznik Netflixa MoMo Zhou powiedział The Verge, że poranne okno, w którym Netflix pojawił się jako usługa „uczestnicząca” w Apple TV — w tym tymczasowe wsparcie dla listy obserwowanych i funkcji „kontynuuj oglądanie” — było błędem i zostało wycofane. To wielka szkoda. Radość, jaka pojawiła się w naszych komentarzach na temat oryginalnej historii, była bowiem ogromna.
Wygląda na to, że Netflix wciąż idzie w zaparte i nie planuje płynąć z prądem. Nie chce dołączać do agregatorów treści — i żeby nie było. Apple nie jest tutaj żadnym wyjątkiem, bowiem brakuje go również w analogicznym rozwiązaniu od największego rywala, czyli od Google.
Użytkownicy mogą tylko się smucić i... mieć nadzieję na to, że kiedyś coś się w temacie ruszy
Na tę chwilę jako użytkownicy zostajemy z niczym. I poza tym błędem nic nie wskazuje na to, by w niedalekiej przyszłości Netflix planował zmienić swoje podejście. Kto wie - może za jakiś czas doczekamy się stosownej integracji, która bez wątpienia doda ogrom wygody w wielu domach. Na tę chwilę pozostaje obejść się smakiem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu