Netbook był swego czasu dość popularnym komputerem. Decydowano się na jego zakup nie tylko ze względu na cenę, ale również na kompaktowe wymiary i dość długi czas pracy na baterii. Rynek jednak szybko zweryfikował ten segment. Dlaczego moda na netbooki skończyła się tak szybko?
W historii rozwoju komputerów osobistych przydarzył się taki epizod, kiedy producenci laptopów zaczęli intensywnie eksperymentować z ich formą. Przeczuwali bowiem, że klienci, prędzej czy później, znudzą się tym, co oferują dostępne na rynku sprzęty. Jednym z tego typu eksperymentów był netbook. Czym konkretnie był ten niewielki, ale naprawdę praktyczny komputer? Czy rzeczywiście był aż tak zły, że musiał ustąpić pola innym konstrukcjom? Czy Steve Jobs miał rację, kiedy podczas premiery iPada wypowiedział się o netbookach? Na te pytania postaram się znaleźć odpowiedzi w niniejszym materiale.
Choć mogłoby się wydawać, że czasy, o których opowiadam, wcale nie są odległe, w branży technologicznej minęła cała wieczność. Współczesne komputery, dzięki postępowi technologicznemu, nie muszą już mierzyć się z ograniczeniami, jakie dotykały netbooki. Nie trzeba już szukać kompromisu między wielkością a wydajnością komputera, co udowadniają kolejne komputery, jakie pojawiają się na sklepowych półkach. Wciąż jednak wszystko jest kwestią cenę, a netbooki miały jedną, ale za to bardzo istotną zaletę. Choć ich konstrukcja miała sporo mankamentów, warto było je kupić z jednego powodu. Netbook, co do zasady, był naprawdę tanim komputerem. Często najtańszym, jaki w danym momencie można było kupić. A skoro tak, po prostu musiał zdobyć popularność. Nikt nie mógł jednak przewidywać tego, że najlepsze czasy dla tych małych komputerków przeminą tak szybko.
Netbook – wzór praktyczności czy po prostu tani laptop?
Nieco młodszym czytelnikom Antywebu przypomnę pokrótce, czym tak właściwie był netbook. To nic innego jak minaturowy laptop, wyposażony w ekran o przekątnej między 10 a 13 cali. Laptop ten, od swojego większego kuzyna, wyróżniał się zdecydowanie niższą wydajnością. W netbookach, co do zasady, można było spotkać procesory Intel Atom, jak również ich odpowiedniki produkowane przez AMD. Specyfikacji dopełniała skromna pamięć RAM i dysk twardy o niewielkiej pojemności. Był to więc po prostu niedrogi, bardzo mały laptop. Czym jeszcze różnił się od dużego komputera przenośnego? Chociażby brakiem napędu optycznego, który wówczas był przecież standardem.
Niewielkie rozmiary komputera sprawiały jednak, że zyskiwał kilka dodatkowych atutów. Pierwszym z nich była zwiększona mobilność, ponieważ netbook mieścił się nawet do niewielkiej torby. Drugim, z uwagi na znacznie mniejszy ekran i podzespoły o niskiej wydajności, relatywnie długi czas pracy na baterii. Trzecim i najważniejszym argumentem przemawiającym za zakupem netbooka była zaś cena. O ile większy laptop o rozsądnej specyfikacji kosztował wówczas około 3000 złotych, netbooka bez problemu kupiliśmy za około 1000 złotych.
Z uwagi na niską cenę i niewielkie wymiary, netbooki szturmem podbiły uczelnie. Były wręcz idealnymi komputerami dla studenta, który sumiennie przykładał się do uczestnictwa w wykładach. Długi czas pracy na baterii pozwalał na korzystanie z komputera nawet przez wiele godzin zajęć, a fizyczna klawiatura, choć w niewielkim rozmiarze, dawała możliwość komfortowego sporządzania notatek.
Netbook stał się również ulubionym komputerem mechaników i serwisantów. Bez problemu mieścił się w torbie na narzędzia, czego nie można było powiedzieć o dużym laptopie.
Odpowiadając na pytanie zadane w nagłówku – netbook łączył w sobie jedno i drugie. Owszem, był po prostu tanim laptopem, jednak wciąż bardzo praktycznym sprzętem.
Steve Jobs: mamy coś znacznie lepszego
Choć te niewielkie komputery wydawały się nie mieć większych mankamentów (poza ograniczoną wydajnością), pewna firma postanowiła udowodnić, że nie są nam do niczego potrzebne. Oczywiście mowa tu o Apple pod rządami Steve'a Jobsa. Co zrobiono w Cupertino, by zdyskredytować małe laptopy i przekonać ludzi do zupełnie innego sprzętu? Pewnego dnia zaprezentowano urządzenie, które okazało się być po prostu lepsze, bardziej odpowiadające na potrzeby rynku. Tym urządzeniem był oczywiście iPad. Podczas jego prezentacji Steve Jobs niezbyt przychylnie wypowiedział się na temat netbooków, kiedy stwierdził, że to po prostu tanie laptopy. Oczywiście nie było to nic odkrywczego, jednak już wtedy było wiadome, że klienci, mimo wszystko, oczekują czegoś innego.
Do czego służył netbook przede wszystkim? Do przeglądania internetu, zdjęć czy oglądania filmów. Z tymi zadaniami iPad radził sobie zdecydowanie lepiej, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo wysoką jakość ekranu i intuicyjny interfejs dotykowy. Początek ery tabletów był zatem końcem komputerów, które znamy jako netbooki. Ludzie wybrali tablety, czemu z perspektywy czasu trudno się dziwić.
Netbook czy laptop? Wcale nie trzeba wybierać!
Jakiś czas później spór o to, czy lepszym urządzeniem jest tablet, czy netbook, został zażegnany. Stało się tak za sprawą zupełnie nowej kategorii urządzeń, która zadebiutowała na rynku niedługo po tabletach. Wprowadzenie do sprzedaży laptopów konwertowalnych oznaczało, że zarówno tablety, jak i netbooki, muszą oddać plac sprzętowi, który jest od nich bardziej wszechstronny. Laptop konwertowalny okazał się być równie dobrym tabletem, co netbookiem. To właśnie ta forma przetrwała do dzisiejszych czasów i wciąż cieszy się sporym powodzeniem. Liderem tej kategorii sprzętu pozostaje Microsoft, który oferuje swoim klientom hybrydę znaną pod nazwą Microsoft Surface Go. To pełnoprawny tablet z systemem Windows, do którego można podłączyć klawiaturę. Korzystanie z niej jest bardzo wygodne, co oznacza, że nie ma konieczności wybierania między tabletem a netbookiem. Surface Go (i podobne konstrukcje od innych producentów) jest świetny zarówno jako niewielki laptop, jak i tablet.
Bardziej wymagający użytkownicy również znajdą rozwiązanie dla siebie. Mowa tu, między innymi, o urządzeniu Microsoft Surface Pro. Swoich sił w segmencie laptopów konwertowalnych próbuje również firma Apple, jednak robi to od zupełnie innej strony. O ile w przypadku urządzeń z systemem Windows dominują cechy laptopa, tak rozszerzone o dodatkową klawiaturę iPady i iPady Pro to wciąż tablety korzystające z mobilnego systemu operacyjnego. Które rozwiązanie jest lepsze? To zależy od potrzeb konkretnego klienta.
W tym segmencie netbooki wciąż mają się dobrze
Choć komputer typu netbook to już praktycznie historia, wciąż istnieje dość duża grupa klientów, która chętnie z nich korzysta. Mam tu na myśli użytkowników biznesowych, którzy poszukują pełnoprawnego laptopa, jednak cechującego się kompaktowymi wymiarami. Z tej właśnie przyczyny popularne komputery z serii Lenovo ThinkPad, Dell Vostro czy HP EliteBook dostępne są również w wersji z wyświetlaczem o przekątnej 12 cali. Nie są to jednak typowe netbooki, ponieważ wcale nie cechują się niską wydajnością, a wręcz przeciwnie. Dzięki postępowi w rozwoju procesorów ultramobilnych, nawet tak niewielkie komputery mogą wyróżniać się wydajnością wystarczającą do komfortowej pracy.
Nieco na siłę netbookiem można również nazwać laptop Apple MacBook z wyświetlaczem o przekątnej 12 cali. To również po prostu niewielki laptop, jednak nie wyróżnia go to, co typowe netbooki. Nie jest, a raczej nie był tani. Komputer ten jakiś czas temu zniknął bowiem z oficjalnych cenników Apple.
Czy netbooki znikneły, bo były złymi komputerami?
Odpowiedź na tak zadane pytanie może być tylko jedna – netbooki wcale nie były złymi komputerami, a wręcz przeciwnie. Były naprawdę fajne, o ile tylko kupowało się je do odpowiednich zastosowań. Sam miałem przyjemność korzystać z dwóch urządzeń tego typu, które przewinęły się przez moje ręce w czasie studiów. Swoją drogą, wcale nie byłem jedynym studentem, który na wykłady chodził z netbookiem. Ba, nawet w erze tabletów netbook często okazywał się lepszym wyborem, chociażby z uwagi na możliwość instalacji pełnej wersji pakietu biurowego, a przede wszystkim fizyczną klawiaturę. Na tablecie nie dało się robić notatek tak szybko i sprawnie, jak na niewielkim laptopie.
Netbooki zniknęły z rynku tylko i wyłącznie dlatego, że inne rozwiązania były od nich zwyczajnie lepsze. Tani komputer, którego przeznaczeniem jest niemal wyłącznie przeglądanie internetu i multimediów, nigdy nie będzie tak wygodny jak tablet. Podobnie w przypadku laptopa konwertowalnego – możliwość odłączenia klawiatury, w niektórych zastosowaniach, to naprawdę spory atut.
Mimo wszystko wspominam netbooki z nieskrywaną sympatią. Choć miały mnóstwo wad, na czele z niewielką wydajnością, potrafiły sprawić, że niejeden wykład upłynął mi w bardzo dobrej atmosferze. Nie powiem jednak, że tęsknię za tymi malutkimi laptopami, ponieważ to, co przyszło po nich, jest zwyczajnie lepsze. Warto pamiętać, że pewnego dnia istniały właśnie takie urządzenia, jak netbooki. Zwłaszcza, że to właśnie z nich wyewoluowały sprzęty, z których korzystamy do teraz.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu