Ciekawostki technologiczne

Neil deGrasse Tyson poleci na Marsa zaraz po tym, jak wróci z niego mama Elona Muska

Marcin Hołowacz
Neil deGrasse Tyson poleci na Marsa zaraz po tym, jak wróci z niego mama Elona Muska
37

Astrofizyk Neil deGrasse Tyson uczestniczył wczoraj w AMA na portalu Reddit. Podzielił się ze światem ciekawymi wypowiedziami, o których warto wspomnieć.

Gdy patopc1999 zadał swoje pytanie:

Cześć Neil! Chciałem tylko poznać twoją opinię na temat ponownego wykorzystania rakiety Falcon 9 przez SpaceX oraz dowiedzieć się jak myślisz, co to oznacza dla przyszłości podróży kosmicznych? Jeszcze jedno, czy rozważyłbyś kiedykolwiek podróż na Marsa w jedną stronę?

Neil deGrasse Tyson udzielił odpowiedzi:

Bardzo lubię Ziemię. W związku z tym jakakolwiek podróż kosmiczna której się podejmę, musi mieć gwarancję tego, iż starczy środków na mój powrót. Dodam jeszcze, że nie podejmę się tej podóży (na Marsa z firmą SpaceX) dopóki Elon Musk nie wyśle tam swojej mamy i nie zagwarantuje jej bezpiecznego powrotu na Ziemię. Wtedy nie ma sprawy.

Pan deGrasse Tyson powiedział również:

Jakakolwiek demonstracja możliwości ponownego wykorzystania rakiety jest czymś dobrym. Kiedy lecimy samolotem Boeing 747 na dużą odległość, nie wyrzucamy go i nie zastępujemy go nowym. Możliwość wielokrotnego wykorzystywania, to zapewne najbardziej fundamentalna cecha przystępnych cenowo, drogich rzeczy.

Czy znany astrofizyk znany również z częstych występów telewizyjnych podał właśnie złoty środek na przekonanie większości ludzi do podróży na Marsa? Jeżeli właściciel jakiejś firmy (niekoniecznie SpaceX) zdoła wysłać swoją rodzinę na obcą planetę i sprawić aby bezpiecznie wróciła, to wtedy… nie powinniśmy mieć obaw co do odbycia takiej misji kosmicznej? Na pewno byłoby to pokrzepiające, niestety ciężko o naprawdę 100% gwarancję tego, że wróci się bezpiecznie z kosmicznej misji ukierunkowanej na daleki kosmos. Mimo tego podoba mi się jego tok rozumowania.

Oczywiście podczas AMA z panem Neilem poruszono wiele ciekawych tematów

Neil deGrasse Tyson rozmawiał tez o śmierci. Nie, nie chodziło o jej filozoficzne aspekty, a raczej o… najbardziej interesujące sposoby na pożegnanie się ze światem. Naukowiec podzielił się opinią, że wyparowanie w związku z wybuchem supernowej wydaje się być drugim najciekawszym sposobem na śmierć. Wspominał już wcześniej, że pierwszym byłoby zostanie wchłoniętym przez czarną dziurę.

Kto wie, może to nie tylko sposób na zakończenie swojego istnienia, ale również metoda na skróconą podróż w czasoprzestrzeni? Wydaje się to być bardziej prawdopodobne w filmach, jednak fizycy faktycznie biorą pod uwagę scenariusz, w którym czarne dziury stanowią tunele czasoprzestrzenne… Mimo tego trudno uznać to za bezpieczny sposób ew. podróży.

Kontakt z obcymi cywilizacjami

Neil deGrasse Tyson powiedział też, że nie uda nam się skontaktować z żadną obcą cywilizacją w ciągu najbliższych 50 lat. Wypowiedział się na temat takiego wariantu czasowego, ponieważ ktoś zapytał o kontakt w ciągu najbliższych 50 lat. Jednak prawda może być taka, że odległości występujące we Wszechświecie są zbyt duże do tego, aby kiedykolwiek doszło do natknięcia się na oznaki inteligentnego życia pozaziemskiego.

Jeśli kiedyś taki stan rzeczy ulegnie zmianie, to najprawdopodobniej ze względu na niezwykle zaawansowane technologie, które umożliwią nam tak wydajne podróże w kosmosie, że nie jesteśmy sobie w stanie tego aktualnie wyobrazić.

Gdyby ktoś zapytał „w takim razie dlaczego inna cywilizacja nie zdołała opracować takich technologii i skontaktować się z nami”, jedną z możliwych odpowiedzi może być to, iż po prostu dzieli nas jeszcze odstęp w historii istnienia Wszechświata. Może jakaś niezwykła cywilizacja już kiedyś istniała, ale uległa wyniszczeniu? Może jesteśmy dosłownie pierwszą zaawansowaną formą życia, jaka kiedykolwiek powstała i dopiero po nas nastąpi wielki rozkwit kolejnych? Trudno powiedzieć, a przecież takie scenariusz nie są wykluczone.

Źródło 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu