Navatar chce zbudować społeczność kierowców, którzy będą się nawzajem ostrzegali o rozlicznych czekających na drogach przeszkodach z pomoca aplikacji ...
Navatar chce zbudować społeczność kierowców, którzy będą się nawzajem ostrzegali o rozlicznych czekających na drogach przeszkodach z pomoca aplikacji na Androida i iPhone. Poczynając od korka i radaru, a kończąc - podejrzewam - na Ukraińcach z bronią automatyczną w krzakach i niemiłej tirówce. Pomysł jest rewelacyjny, zwłaszcza że połączono go z nawigacją i katalogiem kluczowych dla kierowcy obiektów. Niestety, potrzebuje lepszej komunikacji, optymalizacji, designu i bazy obiektów.
Koncepcja
Kierowcy jadąc zostawiają w określonym miejscu krótkie komunikaty głosowe o "miśkach", korkach i innych atrakcjach. Użytkownik Navatara je odsłuchuje, mając na bieżąco informacje z drogi, jeśli zauważy, że problem się rozwiązał sam (korek), przeniósł w inne miejsce ("miśki"), skończył się remont itd. może odwołać komunikat. Jako że Navatar oferuje również nawigację, oraz wyszukiwanie obiektów takich jak stacje benzynowe, jest najprawdopodobniej włączony cały czas nie zmuszając uzytkowników do wyciągania telefonu za każdym razem, skoro jest już przypięty w widocznym miejscu. Oferuje jeszcze kilka bajerów rozpisanych w niezbyt czytelnej notce prasowej i w bardziej zrozumiałej formie na swojej witrynie, ale są w gruncie rzeczy pomijalne.
Dlaczego nie działa?
Nie jestem kierowcą, więc miałem okazję ocenić jedynie interfejs, jednak opinie użytkowników z Android Market na temat bety serwisu i aplikacji są niezbyt zachęcające:
"Szuka ulicy nie w tym mieście co powinna, początek trasy wyznaczyło mi na sąsiedniej ulicy pomimo, że GPS lokalizował mnie prawidłowo. Jeden tryb mapy, brak ostrzeżeń dźwiękowych, nie pokazuje aktualnej prędkości - nie nadaje się dla kierowcy ew. dla pasażera który robi jako pilot. Stacje benzynowe mam 3 w promieniu kilometra to każe mi jechać na drugą stronę miasta.""Nie, nie... To dzwonienie jest kompletnie bez sensu. Głupi pomysł.. To ma być błyskawiczna, prosta i tania forma przekazywania komunikatów. W obecnej formie żeby nagrać trzeba co najmniej 15 sekund poczekać na otworzenie dialera i nawiązanie połączenia. Co wam szkodziło wykorzystać do tego zwykły serwer & transmisja via internet?""Slabe. Wiesza sie na Galaxy S2. Slaby interface, a tak wiele mozna podpatrzec w NaviExpert albo Sygic. W rym przypadku bezplatne=BEZNADZIEJNE""Długo myśli, nie ma możliwości obejrzenia trasy bo cały czas wraca do punktu GPS, trasy pakują w największe korki - główna droga nie równa się najszybsza. Mała baza pkt. POI i niestety potrafi się zawiesić co podczas jazdy jest niedopuszczalne. Na + mogę dać czytelną mapę.""Generalnie słabe.do nawigacji potrzeba aktywnego połączenia z netem .brak możliwości wygrania map"
W skrócie:
Bez możliwości lokalnego przechowywania map, wymaga cały czas połączenia z netem, co wciąż w Polsce może być miejscami problemematyczne.Konieczność zostawiania komunikatów za pomocą połączenia telefonicznego, ułatwia wyeliminowanie żartownisiów, ale zdecydowanie szybsze byłoby transmitowanie komunikatu za pomocą internetu - w tle.Bugi w nawigacji i nie zoptymalizowana aplikacja.Za dużo funkcji, nie związanych z "clou" aplikacji.Mało obiektów w bazie danych.Brzydota.
Aktualizacja: Komentarze dotyczyły wcześniejszej wersji aplikacji i są nieadekwatne do jej aktualnego działania.
Werdykt
Navatar to naprawdę dobry pomysł, który cierpi ze względu na próby zrobienia z niego kombajnu robiącego wszystko, podczas gdy dopracowanie komunikatów i nawigacji uczyniłoby z niego bardzo użyteczne narzędzie dla każdego kierowcy. W tym momencie cierpi na otyłość i powiązane choroby, jednakże warto się przyglądać jego dalszemu rozwojowi. To beta, więc mam szczerą nadzieję, że zostanie doszlifowany i uproszczony. Jeśli Google Maps potrafi funkcjonować sprawnie na starych Androidach (500+ Mhz), to problemy na Galaxy S2 oznaczają, że aplikacja wraca do kolejki.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu