Przez lata miałem swój ulubiony power bank od Apple. Okazuje się jednak, że w podobnej formie można dać więcej za mniej. Native Union (Re)Classic jest tego idealnym przykładem.
Od kilku lat wspominałem tu i ówdzie, że mam swój ulubiony power bank -- i jest to MagSafe Battery Pack od Apple. Niewielka bateryjka, która z oficjalnego sklepu zniknęła chwili zapowiedzi rodziny iPhone 15 -- czyli pierwszych smartfonów Apple z USB-C. Minął ponad rok, a firma wciąż nie zdecydowała się na odświeżenie produktu o inne złącze ładowanie -- i ponowne wprowadzenie go do sklepu.
Polecamy na Geekweek: Jak ładować telefon? Włącz ten tryb, a bateria będzie pełna
Trudno: konkurencja nie śpi. Od czasu premiery MagSafe Battery Pack, na rynku pojawiło się kilkadziesiąt -- o ile nie kilkaset -- magnetycznych power banków. Większych i mniejszych. Bardziej wygodnych i mniej wygodnych. I przez ostatnie tygodnie miałem okazję korzystać z nowego power banka od Native Union i mogę powiedzieć tylko jedno. Mam nowy ulubiony power bank, który z mojej perspektywy — jest od tego applowskiego lepszy we wszystkim.
Power bank Native Union (Re)Classic: pierwsze wrażenie
Choć na rynku jest wiele urządzeń z tej kategorii, to nie wszystkie można tak bezpośrednio porównać do rozwiązania od Apple. Część z nich to po prostu gigantyczne baterie, które oferują opcję bezprzewodowego ładowania ze wsparciem złącza Mag Safe. Tutaj jednak mowa o bliźniaczo podobnej budowie -- i nawet bliźniaczej wadze. Ale nie dajcie się zwieść pozorom: to zupełnie inne urządzenia. I mówię to zarówno w formie komplementu, jak i zarzutu. Mimo wszystko jakość tworzyw z których wykonane jest urządzenie robi bardzo dobre wrażenie. Znajdziemy na nim jeden klawisz z boku urządzenia, który pozwoli sprawdzić stan naładowania baterii -- oraz kilka niewielkich diod, które podpowiedzą nam, jak się sprawy mają w kwestii obecnego stanu baterii. Jest także port ładowania USB typu C i... właściwie to byłoby na tyle.
Power Bank Native Union (Re)Classic vs Mag Safe Battery Pack
Jako że przez wiele lat byłem zadowolonym użytkownikiem baterii od Apple, porównanie tych obu produktów wydaje się być czymś naturalnym. No i właśnie: pod wieloma względami produkt Native Union "zjada" baterię od Apple na śniadanie. Przede wszystkim: sama pojemność baterii. MagSafe Battery Pack to 1460 mAh, podczas gdy power bank Native Union (Re)Classic oferuje aż 5000 mAh. I z jednej strony nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale warto mieć na uwadze - że wszystko to przy zachowaniu podobnych wymiarów, a także wagi. Podczas codziennych wypraw zależy mi na możliwie jak najlżejszych rzeczach pakowanych do plecaka -- gdyby nie to, to przecież na rynku są power banki wielokrotnie większe. Tutaj jednak chodzi o wygodę i komfort użytkowania. No i właśnie: różnica w wadze między tymi dwoma produktami wynosi niespełna 5 gramów. Power bank Native Union (Re)Classic waży 119,8 gramów, podczas gdy bateria od Apple waży równe 115 gramów. W podobnej wadze otrzymujemy ponad dwukrotnie większy akumulator -- co, nie da się ukryć, jest ogromną różnicą.
Wspomniałem również o samym rozmiarze power banku - no i właśnie. Ten jest nieco większy od bateryjki Apple. Jego kształt jest idealnie dopasowany do kształtów obudowy nowych iPhone'ów - więc gdy jest przypięta do smartfona, perfekcyjnie się z nimi scala. Wybierając ten power bank -- trzeba mieć jednak na uwadze, że jest on perfekcyjnie spasowany z kształtem mniejszych wariantów iPhone'ów.
W praktyce oznacza to nie mniej, nie więcej, a tyle -- że trzeba być ostrożnym przy wybieraniu etui. Przetestowałem baterię z kilkoma etui - no i niestety, z moim ulubionym UAG nie wyglądało to najlepiej. Jako że akcesorium ma ramkę na krawędziach - bateria nie może się do niego idealnie przyczepić. Działa, ale jest to dalekie od wygody, która powinna być wpisana w korzystanie z takiego power banku.
Ale tak jak mówię: wiele zależy od wybranego przez nas etui. Wiele z nich jest całkowicie płaska, co pozwala idealnie przykleić się baterii do plecków urządzenia. Dla przykładu: zdjęcia tego, jak power bank Native Union (Re)Classic wygląda na oryginalnym etui od Apple, które jest całkowicie gładkie.
W przypadku większych wariantów smartfonów - to nie powinno stanowić żadnego problemu. Oto jak bateria wygląda na iPhone 14 Pro Max. Jak widać - jest tam jeszcze sporo miejsca, które można wykorzystać -- zakładam zatem, że niezależnie od etui, wszystko powinno tam działać jak należy. To jednak miecz obosieczny - bo jeśli korzystacie z iPhone'ów z serii mini, to prawdopodobnie korzystanie z tej baterii będzie po prostu... niewygodne.
Native Union (Re)Classic: bateria lepsza od tej, którą zrobiło Apple
Kilka tygodni temu pisałem o moim etui podróżnym -- i akcesoriach które zabieram zawsze ze sobą. No cóż, mimo że przez wiele lat to power bank od Apple był w jego stałym wyposażeniu, od teraz MagSafe Battery Pack zamieniłem na power bank od Native Union. To właściwie "to samo", ale pod każdym kątem lepsze. Mimo niespełna pięciu gramów różnicy w wadze, bateria oferuje ponad dwukrotnie większą pojemność -- co przekłada się na znacznie większą efektywność w użytkowaniu sprzętu. Wisienką na torcie pozostaje ładowanie USB typu C, zamiast pożegnanego przeze mnie ponad rok temu Lightning. Co prawda ładowanie MagSafe Battery Pack można "obejść" podłączając baterię do iPhone'a i ładując go za pośrednictwem USB-C, ale to po prostu kombinowanie i znacznie mniej wygodne.
Na tę chwilę Apple nie ma już power banka w swojej ofercie i... może to lepiej. MagSafe Battery Pack wypada naprawdę blado na tle produktów takich jak Native Union (Re)Classic -- a przecież to nie jest jedyny power bank ze wsparciem MagSafe który jest dostępny na rynku. Konkurencja pokazała Apple że można zrobić znacznie lepszy produkt, przy jednoczesnym zachowaniu podobnych proporcji i -- co ważniejsze -- wagi. A jednocześnie oferujący wielokrotnie większą pojemność. Co jednak jest jeszcze ważniejsze: power bank od Native Union jest znacznie tańszy, niż zwykła być bateryjka od Apple. W polskich sklepach za urządzenie zapłacimy około 300 złotych (applowski był o 150 zł droższy). To wciąż dużo (przecież znacznie większe power banki można kupić o wiele taniej), jednak tutaj w cenę wliczona jest nie tylko wygoda użytkowania, ale prawdopodobnie również oficjalne licencje od Apple które pozwalają na ładowanie MagSafe. Czy warto? Moim zdaniem: jak najbardziej tak, bo nie bez powodu został on moim ulubionym power bankiem, który na stale zagościł nie tylko w moim etui podróżnym, ale także plecaku. Niska waga urządzenia sprawia, że nie bardzo odczuwam jego obecność -- ale jest zawsze gotowy pomóc, gdy go potrzebuję. A że w dzisiejszych czasach bez smartfona jak bez ręki - to jedno z tych akcesoriów, które wyjątkowo mocno doceniam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu