Autorem poniższego tekstu jest Albert Tomaszewski Naszą Klasą żyje cała Polska i nic dziwnego, bo jest to fenomen, jakiego wcześniej nie było. W ty...
Autorem poniższego tekstu jest Albert Tomaszewski
- kiedy zaczną się spadki?
- jak długo będą trwały i gdzie się zatrzymają?
Scenariuszy jest wiele, ale na pewno mylą się ci, którzy patrzą na przyszłość Naszej Klasy wyłącznie w różowym kolorze. Moim zdaniem prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna i osobiście widzę przyszłość serwisu w znacznie ciemniejszych barwach - o to moja prognoza:
- styczeń to ostatni miesiąc wzrostów a spadki zaczną się już w lutym
- spadki będą gwałtowne a ich koniec zależy od skuteczności wdrażania nowych funkcjonalności:
- jeśli się uda - grupa użytkowników ustabilizuje się na poziomie 2-3 mln
- jeśli się nie uda - grupa użytkowników ustabilizuje się na poziomie poniżej 1 mln
Czy to możliwe, że będzie aż tak źle?
6 milionów to sufit
Piotr Wrzosiński oszacował zasięg serwisów społecznościowych w Polsce. Fakt, “rąbnął się na kilka baniek”, ale zwrócił uwagę na bardzo ważną rzecz i ciężko mu odmówić logiki. Nasza Klasa nie jest oryginalnym pomysłem na serwis - to klon serwisów znanych na innych rynkach. Classmates.com liczy 11 mln kont, co stanowi mniej niż 5% Amerykanów. 6 milionów podzielone przez 38 mln daje wskaźnik na poziomie 16%, co czyni Polskę fenomenem.
Kolejna sprawa - świadomość istnienia serwisu jest bardzo duża. Media trąbią o Naszej Klasie na lewo i prawo. Można założyć, że każdy kto a) mógłby być zainteresowany i b) ma możliwość skorzystania z Naszej Klasy, o serwisie już wie. Jeśli jeszcze się nie zapisał, to znaczy, że już tego nie zrobi.
Jedyna szansa na przedłużenie fali wzrostów to zwiększenie dostępności do internetu w Polsce. Czy można liczyć na to, że będzie tak dynamiczne, żeby zapewnić Naszej Klasie milionowe wzrosty? Nie sądzę i czas powiedzieć to głośno - 6 milionów to już bardzo blisko sufitu, którego Nasza Klasa nie przebije w krótkim okresie. Moim skromnym zdaniem będzie miała problem, żeby go przebić kiedykolwiek.
Stare znajomości pokryje rdza
Pisało o tym wielu, pisałem i ja - temat szkoły i wspomnień w pewnym momencie się znudzi. Gdy już nikt nowy nie będzie się w klasie pojawiał, wszystkich dawnych znajomych dobrze obejrzymy - nie będzie po co wracać do serwisu. Maciek Popowicz ma tą świadomość i zapowiada “wyjście poza szkołę” w tym roku.
Warto pamiętać, że będzie to jednak bardzo trudne - te miliony użytkowników zachwycone możliwością zobaczenia jak się mają znajomi z dawnych lat, niekoniecznie zechcą przyswajać jakieś inne funkcje. To będzie ciężka robota, bo a) wielu z nich nie jest świadomych pewnych możliwości a nawet potrzeb; b) wielu z nich socjalizować się regularnie w necie po prostu nie chce; c) wielu bardziej zaawansowanych już realizuje te “poza szkolne” aktywności poza Naszą Klasą. Do tego dorzucę problem wizerunkowy (do domeny nasza-klasa nie wszystko pasuje jak ulał, z niektórymi rzeczami będzie trzeba nieźle porzeźbić) i inercję skojarzeń - jak się przebić przez ten jednogłośny potężną szkolno-wspomnieniową rzekę? Jakby mało było pułapek, to jeszcze jedna bardzo ważna rzecz - nowości trzeba wprowadzić w odpowiednim czasie.
A ja taka nieubrana…
W swojej listopadowej notce założyłem, że deklaracja Maćka Popowicza o 6 mln. kont za rok była raczej ostrożną prognozą. Nie spodziewałem się jednak, że “6 baniek pęknie" już w styczniu 2008 r. Patrząc na szybkość działania serwisu już na nowych serwerach, trzeba powiedzieć, że to jest niespodzianka również dla zespołu i serwis jeszcze nie jest gotów na”wychodzenie poza szkołę”. Na razie muszą gasić pożary na innych frontach - wprowadzanie nowych funkcjonalności planowane jest za miesiąc (o czym można przeczytać więcej tutaj) .
Cały problem w tym, że lepszego momentu na wprowadzanie nowych funkcjonalności nie będzie. Impreza trwa w najlepsze i goście świetnie się bawią. Nowych wielu nie przybędzie i jeśli starym znudzi się zabawa przy muzyce z dawnych lat, zanim DJ-owi dowiozą nowe płyty, będzie kłopot. Wszyscy rozejdą się do domów a DJ nawet nie będzie mógł się przekonać czy nowa muzyka chwyci (co też wcale nie jest pewne).
Ile czasu bawi Nasza Klasa
Logika podpowiada, że długość czasu, przez który serwis kręci klasowicza skraca się wraz z przyrostem liczby osób w jego klasie. Gdy w klasie użytkownika była, powiedzmy, połowa wszystkich, miał więcej powodów, żeby do serwisu wracać - wrażenia były dozowane stopniowo. Ciągle ktoś się dopisywał i ciągle można było zobaczyć, co słychać u kolejnych osób. Z kolei ostatnie osoby dopisujące się do klasy mogą zrobić to wszystko hurtem i dlatego zabawa będzie trwała dla nich znacznie krócej.
Czas jaki pozostał do spadku zainteresowania szkolno-wspomnieniową zabawą zależy bezpośrednio od tego, czy ostatnio zarejestrowane miliony to w większości ”ostatni w klasie” czy też klasowicze w nowo powstałych klasach. Przyjmując uśrednienie i pamiętając, że klasy zapełniają się teraz nieprawdopodobnie szybko, przewiduję, że na efektywne wprowadzenie nowych funkcjonalności zostało nie więcej niż miesiąc. Z każdym kolejnym dniem "wychodzenie poza szkołę" będzie co raz trudniejsze, bo z każdym kolejnym dniem zainteresowanie Naszą Klasą będzie co raz mniejsze.
Atak mediów, "straszne" dane osobowe
Do tego wszystkiego można dorzucić co raz mniej przychylne opinie w mediach i efekt "ochrony danych osobowych" - powoli do użytkowników dociera, że jednak trzeba publikować informacje o sobie z większą ostrożnością. To na razie detale, ale nie można wykluczyć, że wpłyną negatywnie na postrzeganie serwisu. W końcu czy miejsce, gdzie podobnie jak znajomi ukrywam wiele istotnych informacji jest dalej "naszą" klasą?
Jak widać przeprowadzka na nowe serwery to tylko jeden z problemów, z którymi musi poradzić sobie Nasza Klasa w najbliższym czasie. Na pewno szkoda by było, gdyby za kilka miesięcy okazało się, że uruchamiane w asyście telewizyjnych kamer 160 maszyn stoi niewykorzystane... Czy tak się stanie? Zapraszam do dyskusji - swoją prognozę podtrzymuję.
PS Wcześniejszy tekst na RSS "wyciekł" przypadkowo. Przepraszam za zamieszanie.
uzupełnienie:
Sprawa wycieku na RSS budzi jednak większe wątpliwości, dlatego spieszę z wyjaśnieniami. Wyciek nastąpił przypadkowo - po prostu przez przypadek wcisnąłem ”publikuj”, choć chciałem wcisnąć ”zapisz i kontynuuj edycję”. To co niektórzy mają na RSS-ach to nie jest gotowy tekst a tylko szkic, którego dobrowolnie na pewno bym nie opublikował. Słowo szkic wyjaśnia również dlaczego, niektóre zdania zarysowane są ”grubą kreską”, którą późnie wygładziłem. Oczywiście, jeśli ktoś ma ochotę, może posiłkować się Freudem tropiąc moje “prawdziwe poglądy”, ale to powyższy tekst prezentuje moje zdanie i to własnie ten tekst należy traktować jako oryginał a nie szkic.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu