Powrót na Księżyc nie jest zadaniem prostym, szczególnie jeśli realizuje się go metodami.... „old space”. Doskonałym przykładem takiego podejścia jest sprawa kombinezonów dla projektu Artemis, które nawet jeśli rakiety i lądowniki będą gotowe, powrót na Srebrny Glob mogą opóźnić.
Gdzie kucharek sześć...
NASA do projektowania kombinezonu podeszła bardzo konserwatywnie. Zamiast rozpisać konkurs o stałej cenie i wybrać do niego 2 - 3 firmy, zebrała 27 firm, którym wyznaczono do zaprojektowania różne elementy kombinezonu. NASA miała to sobie zebrać do „kupy”, bo przecież cóż mogłoby pójść nie tak.
W 2019 r. z dumą zaprezentowano nawet efektowne mock-upy dwu kombinezonów, jednego do użytku na statku, drugiego pozwalającego na spacery. W 2021 r. stroje miały przejść testy w przestrzeni kosmicznej, ale zamiast tego pojawił się jedynie raport z kontroli całego programu. Raport druzgocący dodajmy i stawiający pod znakiem zapytania założone terminy powrotu na Księżyc.
Jak w nim ujawniono, po wydaniu ponad 400 mln dolarów nie ma specjalnych widoków, żeby kombinezon był gotowy na 2025 r. a i tak trzeba będzie zapłacić za dalsze etapy jego opracowywania około 600 mln dolarów. xEMU, bo tak NASA nazwała swój kombinezon, stał się więc gorącym kartoflem, którego ze względu na rolę nijak nie da się jednak wyrzucić.
Prywatna deska ratunku
Tuż po wypłynięciu raportu pomoc w temacie zaoferował Elon Musk, jak to zwykle on, na Twitterze. Deklaracje Muska można różnie traktować, ale dość oczywistym dla wszystkich stało się, że NASA nie da rady włożyć głowy w piasek, żeby przeczekać tę burzę i będzie musiała ratować się nowym programem. Kombinezon, choć może nie jest tak medialny jak rakieta czy lądownik jest tak samo kluczowym elementem Artemisa.
Efekty raportu właśnie zmaterializowały się w postaci kolejnego programu o stałej cenie, a zlecenia popłynęły do firm Axiom Space i Collins Aerospace.
Pierwsza z nich buduje właśnie prywatne moduły stacji kosmicznej, które najpierw staną się częścią Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, a następnie zostaną przekształcone w Axiom Station. Można przypuszczać, że firma równolegle z opracowywaniem stacji, przygotowywała też własne nowoczesne stroje, umożliwiające tak pracę, jak i wycieczki w przestrzeń kosmiczną.
Collins Aerospace jest z kolei częścią koncernu Raytheon Technologies i jednym ze współtwórców obecnie używanych przez NASA kombinezonów EMU. Można więc powiedzieć, że firma ma ponad 40-letnie doświadczenie w tym temacie. Jako ciekawostkę mogę dodać, że firma ma swój polski oddział, z siedzibą we Wrocławiu.
Byle do 2025 r.
Jak więc widzicie, NASA przyjęła sprawdzającą się ostatnio metodę, aby kontrakt trafiał zarówno do doświadczonych firm „old space”, jak i nowych graczy. Takie podejście uratowało program Commercial Crew Program, w którym gorzej opłacone SpaceX udanie opracowało Crew Dragona, a Boeing... sami wiecie. Pytanie pozostaje, czy firmom prywatnym uda się dopracować swoje rozwiązania w tak krótkim czasie, jak chciałaby NASA.
W każdym razie NASA określiła maksymalny koszt programu na 3,5 mld dolarów, choć nie wiemy, jak zostało to rozdzielone pomiędzy firmy. Kombinezony, które powstaną w jego efekcie, mają być znacznie bardziej uniwersalne niż te stosowane dzisiaj. Mają służyć zarówno do spacerów po Księżycu, jak i do wykonywania wycieczek na zewnątrz ISS i statków kosmicznych. Przy ich projektowaniu lepiej niż wcześnie uwzględnione mają być „kosmiczne potrzeby” kobiet.
Żeby maksymalnie przyśpieszyć pracę, NASA udostępni wszystkie dane i doświadczenia jakie zebrała przy próbie sklecenia „xEMU”. Jednocześnie po zakończeniu projektu firmy pozostaną właścicielami praw do kombinezonów i będą mogły używać ich do własnych celów. Obie firmy pokonały ponad 40 konkurentów, wśród których były m. in. SpaceX, Sierra Space, Blue Origin. Czy misja ratunkowa się powiedzie, dowiemy się w 2025 r.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu