Zastanawialiście się kiedy scenariusze z filmów katastroficznych staną się naszą codziennością? To właśnie dzieje się tu i teraz, przynajmniej na etapie nawiązywania współpracy i planowania.
Scenariusz jak w filmie katastroficznym! NASA i SpaceX polecą razem w kosmos zmienić trajektorię lotu asteroidy
Pamiętacie film Armageddon? Grupa śmiałków poleciała w kosmos, by podłożyć na lecącej w stronę Ziemi asteroidzie ładunki wybuchowe i nie dopuścić do kolizji, która pewnie zmiotłaby ludzkość z powierzchni planety. Kiedy pierwszy raz oglądałem ten obraz miałem 16 lat i nigdy nie ukrywałem, że bardzo lubię do niego wracać. Choć oczywiście to tylko filmowa wizja, zastanawiałem się czy kiedyś ludzie faktycznie będą chcieli spróbować takich działań widząc jakieś zagrożenie nadlatujące w stronę naszej rodzimej planety.
DART to skrót od Double Asteroid Redirection Test - misja zaplanowana na czerwiec 2021 roku, której celem jest zmiana trajektorii lotu asteroidy Didymos. Ale spokojnie, to tylko test, dzięki któremu uda się zebrać dane potrzebne w sytuacji, kiedy jakaś asteroida faktycznie będzie zagrażać naszej planecie. Co ciekawe NASA jako partnera do misji wybrała SpaceX, której rakieta Falcon 9 wyniesie w kosmos satelitę z zadaniem zmiany trajektorii lotu Didymosa. Cała akcja ma rozpocząć się w czerwcu 2021, satelita powinien osiągnąć cel w październiku 2022 roku, kiedy asteroida będzie w odległości około 11 milionów kilometrów od Ziemi. Kontakt nie będzie specjalnie finezyjny, chodzi o zderzenie przy prędkości około 6 kilometrów na sekundę, które teoretycznie ma zmienić trajektorię lotu mającej średnicę około 0,8 km planetoidy.
Misja nie będzie należeć do najtańszych i ma zamknąć się w kwocie około 69 milionów dolarów. To jednak mało z punktu widzenia danych i ewentualnego, potwierdzonego scenariusza działania, które może (choć oczywiście nie musi) przydać się kiedyś w kryzysowej sytuacji.
Za każdym razem kiedy czytam o kosmicznych odkryciach, takich jak na przykład zdjęcie czarnej dziury, przez chwilę zupełnie inaczej patrzę na świat. Skupiony na swojej codzienności i swoich problemach zapominam, że jesteśmy częścią czegoś zdecydowanie większego. I dobrze wiedzieć, że ktoś cały czas obserwuje "niebo" i myśli o zagrożeniach, które mogą nadejść z kosmosu. Nie ukrywam, że będę śledził całą historię i choć nie będzie tak emocjonująca jak wspomniany wcześniej film Armageddon, to moim zdaniem będziemy świadkami czegoś niesamowitego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu