Pod koniec ubiegłego roku pisałem o drukarce 3D, która trafiła na Międzynarodową Stację Kosmiczną i zaczęła być wykorzystywana przez astronautów. Wyda...
Pod koniec ubiegłego roku pisałem o drukarce 3D, która trafiła na Międzynarodową Stację Kosmiczną i zaczęła być wykorzystywana przez astronautów. Wydarzenie dużego kalibru, ponieważ technologia trójwymiarowego druku może się okazać ważnym elementem umożliwiającym dalsze wyprawy, podbój kosmosu. Przyszedł czas na prezentację efektów pracy "pozaziemskiej drukarki". Takiego unboxingu jeszcze nie widzieliście.
Kilka godzin temu przywoływałem słowa pracowników NASA, którzy zapewnili, że za 10 lat ludzkość powinna już być w posiadaniu śladów życia poza Ziemią. Za dwadzieścia lat pojawią się niezbite dowody. Tych ostatnich może dostarczyć załogowa misja na Marsa, która powinna dotrzeć do planety za około 15 lat. Jednym z warunków uruchomienia tego projektu jest zapewnienie astronautom w miarę łatwego sposobu pozyskiwania części zapasowych i narzędzi - zabranie wielu powtarzających się przedmiotów byłoby trudne, dostarczanie ich w trakcie misji nie wchodzi w grę. Na szczęście jest druk 3D.
Z pomocą drukarki dostarczonej na pokład ISS wydrukowano już pakiet komponentów, znalazł się wśród nich m.in. klucz nasadowy, którego projekt przesłano mailem z Ziemi. Astronauci drukowali, sprawdzali, przeprowadzali testy, a potem... spakowali wszystko i przesłali na Ziemię. Tutaj czeka bliźniaczy zestaw, który wydrukowano tą samą drukarką przed wysłaniem jej w kosmos. Na poniższym filmie udostępnionym przez NASA macie okazję zobaczyć przedmioty, które powstały poza naszą planetą, zostały wydrukowane:
Nastąpił już dość nietypowy unboxing, co dalej? Teraz czas testów i porównań. Naukowcy muszą sprawdzić, czy przedmioty stworzone na ISS poważnie różnią się od tych "ziemskich" i czy ewentualne różnice obniżają ich jakość. Ze wstępnych ustaleń wynika, że różnice są - brak grawitacji sprawił podobno, że komponenty nie są tak zwarte, jak te pochodzące z Ziemi. Trzeba ustalić, czy to realny problem i jak wpływa on na jakość produktów. Jeśli w niewielkim stopniu, to NASA, ale też agencje innych państw oraz prywatne firmy będą miały powód do zadowolenia - pojawi się poważny sprzymierzeniec w badaniu i eksploracji kosmosu.
Rynek druku 3D nie jest jeszcze bardzo rozbudowany, w zeszłym roku sprzedano ponad 130 tysięcy urządzeń tego typu, z pewnością nie trafią one zbyt szybko pod każdą strzechę. Staje się to jednak mniej istotne, gdy pomyślimy o profesjonalnych zastosowaniach drukarek 3D, a wykorzystanie ich w kosmosie stanowi najlepszy przykład przydatności sprzętu. Możliwe, że za kilka lat przeczytamy, że podbój Marsa w dużej mierze będzie możliwy dzięki tworzeniu części i całych produktów na samej planecie. Obok takiej informacji nie wypada przejść obojętnie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu