Zapowiedzi były jak zawsze huczne, lecz po wszystkim okazało się, że Facebook niewiele uczy się na popełnianych błędach. Zgłaszanie błędów, oraz niedo...
Zapowiedzi były jak zawsze huczne, lecz po wszystkim okazało się, że Facebook niewiele uczy się na popełnianych błędach. Zgłaszanie błędów, oraz niedociągnięć i irytacja użytkowników brakiem wprowadzenia zapowiedzianych nowości nie odnoszą żadnych skutków. Można by rzec "obiecanki cacanki" - Facebook po raz kolejny chce nam dogodzić na siłę modyfikując algorytm decydujący o tym, co pojawiać się będzie w głównym strumieniu. Było źle? Niestety będzie jeszcze gorzej.
Motto towarzyszące każdemu produktowi od Facebooka zawsze brzmi podniośle, mając podkreślić jak istotna jest jego rola dla użytkowników, ale także dla osób go tworzących. W przypadku News Feeda nie ma mowy o wyjątku - jego rolą jest przedstawienie właściwych treści, właściwym osobom o właściwym czasie. Założenia wersji idealnej są bardzo proste - News Feed ma być w stanie dobrać te najważniejsze dla każdego z użytkowników aktywności i pokazać je w odpowiedniej, nie przypadkowej kolejności. Średnio, każdemu z użytkowników udostępnianych jest 1500 aktywności każdego dnia. Nie jest możliwe, by ten zapoznał się z nimi wszystkimi, dlatego liczba ta musi zostać kilkukrotnie zredukowana. Co ciekawe, w momencie gdy spróbowano wyświetlić użytkownikom wszystkie statusy w kolejności chronologicznej, zaangażowanie, czyli liczba komentarzy i kliknięć "Lubię to" malała. Jak więc wybrać te, które wciągnął Facebookowicza do cyfrowego towarzystwa?
Składają się na to cztery czynniki: pierwszy z nich to fakt, jak często wchodzimy z interakcję z konkretną stroną lub użytkownikiem, im częściej to robimy tym częściej bęziemy widywać jego posty w strumieniu; po drugie, pod uwagę brana jest ogólna popularność osoby lub strony, liczba komentarzy i "lajków", przede wszystkim otrzymanych od osób z naszych kręgów znajomych; po trzecie, analizowane jest jak często reagowaliśmy na treści tego typu w przeszłości - czy zdjęcia, filmy, linki nas zainteresowały i czy "zasłużyły" na "lajka" czy komentarz; po czwarte, rolę odgrywa także to, czy w my lub inni wybraliśmy opcję schowania danej treści, jeżeli tak się stało, to bardzo prawdopodobne jest, że w przyszłości nie ujrzymy niczego więcej od jej autora.
Krótko podsumowując - to właśnie od nas zależy, jak będzie wyglądała zawartość strumienia. Rada jest więc bardzo prosta: jeżeli coś nam się spodoba, nie oszczędzajmy na "lajkach". Nie wolno też nimi "rzucać" na prawo i lewo, ponieważ News Feed stanie się kompletnym śmietnikiem, pełnym nieistotnych treści. Ogólnie, niełatwe zadanie.
Oprócz przedstawienia zasad działania, Facebook wprowadził także kilka zmian w algorytmie wyświetlania aktywności. Spowoduje ona, że w przypadku nie dotarcia do popularnej lub, zdaniem Facebooka, istotnej dla nas aktywności, pojawi się ona na szczycie strumienia, ponad innymi. Facebook pochwalił się, że tego typu działanie zwiększyło aktywność użytkowników o 5% w przypadku udostępnień znajomych i 8% w przypadku aktywności dodawanych przez fan-page. Znacznie większe wrażenie może zrobić jednak skok z 57% do 70%, jeżeli chodzi o ilość treści, z którymi zapoznawali się użytkownicy.
Dlaczego więc uważam te zmiany za zły pomysł? Chronologia wydarzeń zostanie całkowicie zaburzona. Już teraz bardzo ciężko jest przejrzeć większość aktywności bez przełączania się pomiędzy różnymi strumieniami, ponieważ Facebook co raz prezentuje mi te same posty, które widziałem nawet kilka godzin wcześniej. Jeżeli do tego wszystkiego dodamy posty dodane jeszcze wcześniej to powstały w ten sposób mętlik stanie się kompletnym chaosem.
Źródło zdjęcia: Atd.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu