Facebook Home przyciągnał spore zainteresowanie ze względu na swoją unikatowość oraz odwagę jego autorów, którzy zdaniem wielu porwali się z motyką na...
Facebook Home przyciągnał spore zainteresowanie ze względu na swoją unikatowość oraz odwagę jego autorów, którzy zdaniem wielu porwali się z motyką na słońce. Mimo wszystko doceniono ich wizję i chęć stworzenia czegoś, czego nikt wcześniej nie probówał zrobić. O sukcesie jednak nie ma mowy - oceny w Google Play i liczba użytkowników są jednoznaczne. Jaki jest więc plan "B"?
Chat Heads, czyli dymki czatu przedstawione po raz pierwszy na konferencji, podczas której poznaliśmy Facebook Home, niemal od razu zawitały do aplikacji Messenger dla Androida. Był i jest to nadal tak intrygujący i innowacyjny sposób na prowadzenie konwersacji, że ograniczenie go jedynie do użytkowników launchera Facebook Home mogłoby przynieść odwrotny od zamierzonego skutek. Niedługo później "dymki" pojawiły się wewnątrz aplikacji Facebooka dla iOS i trzeba przyznać, że nawet pomimo sporych ograniczeń spełniają one swoją rolę całkiem nieźle. Pojawiło się wiele projektów korzystających z tej idei co tylko potwierdziło jej ogromny wpływ na to w jakim kierunku mogą rozwijać się mobilne rozwiązania.
Drugą flagową funkcją Facebook Home jest Cover Feed, czyli funkcja pozwalająca na wyświetlanie statusów i zdjęć z News Feeda na ekranie blokady smartfona. To właśnie ona miała przekonać uzytkowników do wybrania launchera od Facebooka - w końcu "znajomi jeszcze nigdy nie byli tak blisko". Niewielka liczba oficjlanie wspieranych urządzeń i niskie oceny skutecznie odstraszyły resztę zainteresowanych. Większość z nich nawet nie dała jakiejkolwiek szansy produktowi Facebooka wyrabiając sobie opinię na podstawie powszechnie krążącego poglądu. Facebook spróbuje więc nieco inaczej, niejako wpraszając się do smartfonów użytkowników. Cover Feed zawitał do głównej aplikacji Facebooka dla Androida. Czy to cokolwiek zmieni? Obawiam się, że nie i odnoszę wrażenie że Facebook próbując oszukać użytkowników poprzez podsuwanie im tego samej nowości w innym opakowaniu, tak naprawdę oszukuje sam siebie licząc na to, że w taki sposób uda mu się kogokolwiek przekonać.
Tymczasem lista oficjalnie wspieranych urządzeń poszerzyła się o trzy telefony: HTC One, Nexusa 4 i Samsunga Galaxy S4 co również nie jest pozytywnym zaskoczeniem - nadal są to modele z wyższej półki i choć użytkowników takich smartfonów nadal przybywa, to jednak siłą mobilnej platformy Google'a są popularne "średniaki". To wśród nich Facebook powinien przede wszystkim poszukiwać chętnych na swój produkt, a to tego najwyraźniej droga jest na razie daleka. Wielka szkoda, że tak fajnym i odważnym produktem Facebook nie potrafi podbić serc (a raczej smartfonów) użytkowników - pierwsze wrażenie jest najważniejsze, a ta szansa została już moim zdaniem zaprzepaszczona.
Źródło grafiki: AndroidPolice.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu