Gry

Napadłem na bank w Payday 3. Wierzcie mi, jest na co czekać

Patryk Koncewicz
Napadłem na bank w Payday 3. Wierzcie mi, jest na co czekać
0

Poleciałem do Sztokholmu by wraz z developerami ze Starbreeze dokonać napadu na bank i muszę przyznać, że bawiłem się przy tym świetnie.

Niespełna 10 lat – tyle przyszło nam czekać na nową odsłonę kultowego Paydaya, który ukaże się już we wrześniu tego roku. Ja miałem okazję przetestować grę nieco wcześniej na zamkniętej sesji w studiu Starbreeze i mogę już dziś zapewnić Was, że jest na co czekać. Payday 3 zebrał w sobie wszystkie smaczki, które pokochali fani poprzednich odsłon, choć nie udało mu się uniknąć powielania kilku istotnych mankamentów. Zakładajcie więc maskę i przeładujcie broń – bank sam się nie obrabuje.

Payday jak feniks z popiołów

Payday to kooperacyjna gra akcji z elementami shootera, którą gracze pokochali za iście filmowe podejście do przestępczych napadów. Istotą serii od zawsze było idealne zaplanowanie i przeprowadzenie skoku na jubilera, bank czy galerie sztuki w taki sposób, by zgarnąć jak największą ilość pieniędzy i cennych przedmiotów, a następnie uciec z miejsca zdarzenia bez niepotrzebnych starć z policją. Gra daje jednak graczom wolną rękę – jeśli wolisz okradać bank w akompaniamencie strzałów i wybuchów, zamiast mozolnego skradania i omijania strażników, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Niestety pomimo całkiem sporego grona oddanych fanów i wciągającego na długie godziny gameplay’u seria popadła w spore problemy finansowe. Studio zalegało ze spłatą wierzycieli, a w mediach mówiło się o prawdopodobnym bankructwie i ostatecznym upadku serii. Starbreeze udało jednak odbić się od dna i po latach wzmożonych wysiłków przygotować następcę kultowej dwójki. Czy godnego? Wiele na to wskazuje.

Payday 3 to teoretycznie wciąż to samo, ale w nieco nowszych szatach. Dalej mamy bowiem do czynienia z tą samą paczką bohaterów – Dallasem, Wolfem, Chainsem i Hoxtonem – która nieprzerwanie trudni się profesją zawodowego złodzieja. Trójka to jednak zupełnie nowa gra pod względem wizualnym. Powstała na Unreal Engine 4 co przekłada się na znacznie lepsze efekty oświetlenia i milszą dla oka grafikę. Zmieniło się także podejście do otoczenia – ulice nieco bardziej tętnią życiem, a przechodnie dynamicznie reagują na zamieszanie spowodowane przez graczy.

Tu naturalnie pojawia się pytanie „dlaczego nie Unreal Engine 5?”. Cóż, twórcy stwierdzili, że w momencie udostępnienia silnika prace nad grą były już tak zaawansowane, że przeprojektowanie tytułu było po prostu nieopłacalne. A szkoda, że przez to Payday 3 wygląda tylko dobrze – warto jednak zaznaczyć, że modele postaci i mechanika ruchu wydają się momentami nazbyt archaiczne.

Tu muszę niestety przytoczyć wady związane z poruszaniem się po założeniu maski, koniecznej do pozostania incognito podczas napadu. Ukrycie twarzy niejako zakrzywia grawitację, bo postać staje się ociężała i ma trudności ze skakaniem. Zapomnijcie też o bardziej zaawansowanych mechanikach parkouru, których tak brakowało w poprzednich odsłonach. Postać faktycznie porusza się bardziej dynamicznie, ale nie ma tu mowy o chwytaniu krawędzi czy wskakiwaniu na skrzynie – te opcje zauważalnie zwiększyłyby płynność rozrywki i fun czerpany z dynamicznej akcji. Nie oznacza to jednak, że do napadów można się przyczepić. Wręcz przeciwnie – dają dużo więcej możliwości wyboru i przypadną w końcu do gustu graczom, którzy lubią postrzelać.

Model strzelania w Payday 3 w końcu daje radę!

Nie wiem jak Wam, ale mi w poprzednich odsłonach najbardziej doskwierał archaiczny i ociężały model strzelania. Wiem, że gra promuje cichsze załatwianie sprawy, ale zawsze trzeba być gotowym na to, że sytuacja się skomplikuje, zmuszając gracza do pociągnięcia za spust. Trzeba powiedzieć sobie szczerze, że dwójka nie była dobrym shooterem (o jedynce już nie wspomnę). Celowanie okazało się uciążliwe, nie czuć było wagi i mocy broni, a całość opierała się na przydługim pakowaniu kolejnych magazynków w bezsensownie nacierające fale wrogów. W Payday 3 na szczęście się to zmieniło.

Zacznijmy od tego, że gra daje wiele możliwości personalizacji ekwipunku – od kolorów przez celowniki, lufy i uchwyty, aż po powiększone magazynki. Gracz może zabrać ze sobą broń główną (karabiny szturmowe, strzelby) i poboczną (pistolety, rewolwery), dobieraną na podstawie konkretnych warunków misji. Gdy jednak już dochodzi do samego strzelania, to od razu czuć, że developerzy wsłuchali się w prośby graczy. Strzelanie w Payday 3 nie stoi może na poziomie Battlefielda czy Call of Duty, ale w końcu daję frajdę. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że AI przeciwników także uległo poprawie. Nie jest idealnie, ale policja i odziały specjalne próbują skuteczniej flankować graczy, wykorzystując granaty i ciężki sprzęt.

Podczas sesji hands-on z developerami Starbreez mieliśmy okazję dokonać napadu z pełnym ignorowaniem środków bezpieczeństwa. Każdy członek 4-osobowej drużyny wyposażył się po zęby, a akcję zaczęliśmy od serii ostrzegawczych strzałów, które natychmiast sprowokowały szturmowe jednostki policji. Sama kradzież zakończyła się sukcesem, ale ucieczka z banku nie była już taka łatwa. Na ulicach doszło do naprawdę dynamicznej strzelaniny, a przez chaos i dużą liczbę wrogów członkowie naszego oddziału zaczęli padać jak muchy. Napad skończył się więc kompletnym fiaskiem, a mówię Wam o tym po to, by pokazać, jak ważna w Payday 3 jest komunikacja i współpraca – zwłaszcza jeśli wchodzenie do akcji „po cichu” nie jest Waszą mocną stroną.

Personalizacja gangu w filmowym stylu

Spory nacisk w Payday 3 położono na customizację postaci. Elementów kosmetycznych takich jak nowe maski czy garnitury jest znacznie więcej niż w poprzednich odsłonach, co pozwala na osiągnięcie jeszcze lepszego poziomu immersji. Nie zabraknie też skinów postaci ze znanych filmów akcji. Twórcy inspirowali się kultowymi blockbusterami, takimi jak „Gorączka”, nie tylko w kwestii kosmetycznej, ale także przy projektowaniu misji inspirowanych kinowymi hitami. Skoro już przy temacie personalizacji jesteśmy, to warto zaznaczyć, że do Payday 3 trafi sklep z dodatkową zawartością i mikropłatnościami (choć nie na premierę), ale twórcy zarzekają się, że nie wpłynie on na rozgrywkę.

Starzy bohaterowie i kultowy klimat z nową szatą graficzną oraz ulepszonym modelem strzelania to naprawdę świetne połączenie. Payday 3 zapowiada się na kawał naprawdę solidnej rozrywki kooperacyjnej, z którą spędzicie setki godzin podczas planowania i realizacji napadów. Tych zaś ma nie zabraknąć, bo Starbreez planuje wspierać tytuł po premierze nową zawartością. Nie będę nazywać trójki rewolucją, ale mocna ewolucja to już w pełni poprawne określenie. Starzy wyjadacze poczują się tu jak w domu, a nowi gracze nie poczują się odrzuceni dzięki zaktualizowanym mechanikom i masie nowych aktywności. Nie pozostaje nic innego jak tylko czekać do września i odkurzyć maskę klauna – wiele wskazuje bowiem na to, że Payday znów rozbije bank.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu