Jesteśmy pewni, że na ten rok Apple zaprezentuje trzy nowe smartfony. O ile los dwóch najwyżej pozycjonowanych jest przesądzony, o tyle teraz pojawiły się pierwsze problemy z trzecim. Najtańszy iPhone może pojawić się później z powodu problemów technicznych.
Przedpremierowe problemy Apple. Do kiedy poczekamy na najtańszego iPhone'a?
Wzorowe Apple
Dotychczas Amerykanie wyróżniali się tym, że tworzyli bezproblemowe urządzenia, chyba że byśmy tu przypomnieli Antenna Gate w iPhone 4 czy Bend Gate w iPhonie 6. Trzeba jednak przyznać, że konieczność odpowiedniego trzymania telefonu (dowolność jest bez sensu) czy giętkość obudowy to swoiste wyróżniki i dodatki, o których marzą inni producenci. It's not a bug, it's a feature.
Kończąc te żarty, Apple zawsze obronną ręką wychodziło ze wszystkich opresji związanych z wadami swojego sprzętu. Coś nie do końca działa, jak powinno? Tak to po prostu zaprojektowano, więc nie potrzebnie niektórzy doszukują się tu minusów. Pod względem siły PR-u Amerykanie są nie do przebicia i pokazują, jak powinno się to robić. Krystalicznie czysty wizerunek oraz prestiż pozwalają im być na szczycie. Plus dla nich również za szybkie reakcje. Na przykład najnowszy Macbook Pro 15 z Intel Core i9 nadmiernie się nagrzewał, ale firma w tydzień od premiery naprawiła tą dolegliwość. Dziwne tylko, że nikt wcześniej tym się nie zainteresował. Czyżby testy zawiodły?
Najtańszy iPhone z kłopotami
W kwestii telefonów muszą oferować wysoką jakość. Właśnie z tego działu pochodzi lwia część ich zysków, więc jakikolwiek błąd kosztowałby ich zdecydowanie za dużo. Ostatnio do sieci trafiły wiadomości o problemach z ekranem w jednym nadchodzącym urządzeniu. Mianowicie najtańszy iPhone będzie miał wyświetlacz IPS TFT LCD, podczas gdy dwa droższe wykorzystywać będą OLED-y. Rozsądne rozróżnienie, a patrząc na Retiny z 7 Plus czy 8 Plus, raczej nie ma co się obawiać o jakość obrazu.
Panel o przekątnej 6,1 cala ma wycieki światła spod matrycy. Wskutek tego pojawiają się różne jaśniejsze plamy na ekranie, które nie przystoją raczej droższemu niż tańszemu urządzeniu. W czym tkwi kłopot? Najpewniej chodzi tu o miejsce na podświetlenie krawędziowe - ramki po bokach mają być podobno wielkości 2 milimetrów. Naturalnie podobne rzeczy nie dzieją się w wersjach z OLED-ami, nie wymagających osobnego podświetlenia. Jestem ciekaw, jak Apple sobie z tym poradzi.
Wielce prawdopodobne, że najtańszy iPhone zadebiutuje nieco później. Na takie rozwiązanie wskazują kolejne źródła i moim zdaniem byłoby to najlepsze wyjście, ponieważ wprowadzenie do sprzedaży modelu z plamami na ekranie nie należałoby do mistrzowskich zagrywek. Inwestorzy usłyszeli, że debiut trzeciego modelu nastąpi w październiku zamiast we wrześniu.
W jaki sposób producent naprawi ten problem? Wydaje mi się, że finalnie zadba o większe ramki, ponieważ tu nie są w stanie ominąć pewnych wymagań paneli LCD. Z kolei zastosowanie OLED-a zdecydowanie podwyższyłoby finalną cenę. Pamiętajmy, że to ma być ten najtańszy iPhone, choć znając ich cennik, zapewne oznacza to kwotę na poziomie 3099 - 3299 złotych za wersję z 32 GB pamięci wbudowanej. Do tego będzie dostępny w różnych kolorach: szarym, białym, niebieskim, czerwonym czy pomarańczowym. To musi być hit!
źródło: Fortune
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu