Komputery i laptopy

Najfajniejsza malinka na świecie ewoluuje. Poznajcie Raspberry Pi B+

Tomasz Popielarczyk
Najfajniejsza malinka na świecie ewoluuje. Poznajcie Raspberry Pi B+
Reklama

Rasbperry Pi zapoczątkowało swoisty trend minikomputerków do zastosowań deweloperskich, konstruktorskich oraz... multimedialnych. Twórcy nie spoczęli ...

Rasbperry Pi zapoczątkowało swoisty trend minikomputerków do zastosowań deweloperskich, konstruktorskich oraz... multimedialnych. Twórcy nie spoczęli jednak na laurach i szybko wydali kolejną generację swojego produktu. Teraz debiutuje kolejna oznaczona literką B+. Jest to niejako odpowiedź na prośby i komentarze użytkowników, które pojawiały się na forach od czasu premiery wersji B.

Reklama

Jeżeli spodziewaliście się rewolucji, muszę Was rozczarować, bo jej tutaj nie uświadczycie. Raspberry Pi B+ to, jak sama nazwa zresztą sugeruje, raczej wersja B po liftingu, aniżeli całkowicie nowe urządzenie. Nie zmieniono zatem procesora ani pamięci operacyjnej. W dalszym ciągu napędza je chip Broadcom BCM2835 wspierany przez 512 MB RAM-u. Nie znaczy to jednak, że nowa Malinka nie jest godna uwagi.


Twórcy przede wszystkim zwiększyli liczbę pinów GPIO do 40. Podwojono również liczbę portów USB - zamiast dwóch teraz mamy do dyspozycji aż cztery (choć ciągle wszystkie w standardzie 2.0). Slot na karty SD został zastąpiony gniazdem w standardzie MicroSD. Poprawiono również moduł audio, czego rezultatem ma być brak wsparcia dla wydanej niedawno karty dźwiękowej marki Wolfson. Kompozytowe złącza audio i wideo zostały połączone w jedno, a całość ma pobierać mniej energii - różnica w porównaniu z poprzednią wersją waha się między 0,5 a 1 W. Warto zauważyć też nieco odmieniony układ otworów na śrubki, co może sprawić, że dotychczas używane obudowy mogą nie być kompatybilne.

http://vimeo.com/100672310

Pozytywną wiadomością jest też cena nowej malinki. Wynosi ona bowiem tyle samo co wersja B, a więc 35 dolarów. Mało tego, twórcy zapewniają, że starsza generacja będzie dalej produkowana, w zależności od istniejącego na nią zapotrzebowania. A to nie maleje. Jesienią ubiegłego roku Fundacja Raspberry Pi poinformowała, że sprzedano łącznie już 2 mln egzemplarzy minikomputerka.


Ale i konkurencja nie próżnuje. Nie tak dawno pisałem o alternatywie od Intela, czyli płytce Galileo, a to tylko jedno z podobnych urządzeń. Jak grzyby po deszczu pojawiają się też płytki o znacznie mocniejszej specyfikacji. Ich twórcy stosują tutaj dwu- a nawet czterordzeniowe układy z 1 GB RAM-u i mocnymi GPU. Weźmy chociażby takie HummingBoard, które jest produkowane w trzech różniących się parametrami wersjach, z czego każda zaskakuje atrakcyjną ceną. Na ich tle specyfikacja Raspberry Pi może wypadać blado. Czy zatem nie należało od razu zaskoczyć wszystkich prezentacją wersji C o znacznie mocniejszych parametrach? W końcu wszyscy wiemy, że malinka pełni funkcję nie tylko kontrolera do różnego rodzaju urządzeń, ale też multimedialnej przystawki telewizyjnej napędzanej systemem XBMC.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama