Nie należę do miłośników karcianek - ani w tradycyjnym, ani też wirtualnym, wydaniu. Ekipa z Tequila Games, którą kojarzyć możecie m.in. z Battle Frie...
Nie należę do miłośników karcianek - ani w tradycyjnym, ani też wirtualnym, wydaniu. Ekipa z Tequila Games, którą kojarzyć możecie m.in. z Battle Friends at Sea czy Fantasy Kingdom Defense, jest w trakcie przygotowania największej w swoim dotychczasowym dorobku produkcji, która będzie - a jakże - grą z kartami w roli głównej.
Artykuł ten pojawił się wcześniej na AntyApps.
Produkcja to nietypowa o tyle, że zamiast powielać schematy i próbować naśladować swoich rywali, postawili na autorski system - coś, czego jeszcze nie było. Nad grą pracował m.in. Michał Oracz, jeden z twórców kultowej Neuroshimy Hex czy Witchcrafta. O co właściwie chodzi i dlaczego nie powinniście przejść obok tego projektu obojętnie?
Przed kilkoma dni miałem przyjemność odwiedzić wrocławskie studio by nie tylko spędzić chwilę przy karcianych pojedynkach, ale także porozmawiać z producentem gry: Radkiem Smektałą. Nie tylko opowiadał on na lawinę moich pytań, ale także z pasją opowiadał o swoim najmłodszym dziecku. Zacznijmy może od tego, czym jest Earthcore: Shattered Elements i co wyróżnia go na tle konkurencji.
Czym jest Earthcore: Shattered Elements?
To karciana gra, w której do walki staną ze sobą trzy żywioły: ogień, woda oraz ziemia. Główne zasady walki są tak proste, jak tylko możecie sobie to wyobrazić - działa to niczym papier-kamień-nożyce, ale... no właśnie - do tego dochodzą unikalne dla każdej z kart specjalne umiejętności bojowe oraz niespotykana wcześniej mechanika z punktami ryzyka. Ilość tych ostatnich będzie niebezpiecznie rosła wprost proporcjonalnie do jej atutów walecznych. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze mnożniki i dziesiątki wspomnianych umiejętności - pojęcie zapoznanie się z tamtejszymi zasadami nie zajmie nikomu wiele czasu, jednak zbudowanie solidnej talii i wypracowanie własnej techniki to już zupełnie inna kwestia. W końcu nie znajdziemy tam punktów życia czy innych statystyk jak to ma miejsce w przypadku konkurencji - czekać na nas będzie wyłącznie ryzyko - nierzadko wyjątkowo opłacalne!
Co za projekt!
Tym co mnie urzekło już przy pierwszym kontakcie z grą jest design. Autorzy odeszli od charakterystycznego dla ich tytułów stylu graficznego, serwując nam poważniejszą oprawę w klimatach fantasy. Do współpracy zaprosili artystów z całego świata, którzy pomogli im przy projektach setek fenomenalnie prezentujących się kart - a co ważniejsze, udało się im wszystkim zachować spójny styl. W grze na starcie będzie dostępnych ponad sto kart - ale to jeszcze nie koniec, dzięki unikalnemu systemowi craftingu autorzy z uśmiechem na ustach mówią, że oddają w nasze ręce ponad pięćset tysięcy karcianych kombinacji. Wraz z umiejętnościami i nowymi połączeniami, delikatnie będzie zmieniał się też wygląd samej talii. Gra jest ogromna: kampania dla pojedynczego gracza, rozgrywane w czasie rzeczywistym pojedynki online w kilku trybach (PvP, gry rankingowe, ligi, mistrzostwa), a do tego planowany jest zestaw eventów w ramach których nie tylko będziemy mogli wykazać się doświadczeniem i sprytem przy pojedynkach z zaprojektowanymi specjalnie na tę okazję bossami, ale także wcześniej niż inni zdobyć unikalne karty.
Polska lokalizacja
Wszyscy, którzy mieli szansę zagrać w Hearhtstone po polsku, z pewnością zwrócili uwagę na fenomenalną jakościowo rodzimą wersję sławnej karcianki od Blizzarda. Earthcore: Shattered Elements, owszem, doczeka się pełnego udźwiękowienia, jednak póki co planowana jest wyłącznie jego wersja anglojęzyczna. Nie zabraknie za to polskiej wersji gry - choć, przynajmniej na początku, wyłącznie w formie napisów. Dobre i to - tym bardziej, że czekać tam na nas będzie bardzo dużo do przeczytania. Począwszy od charakterystycznych dla bohaterów odzywek, przez podawane nam wskazówki, tło fabularne, opis każdej z kart, na tomiszczach tajemniczych ksiąg, które zdradzą nam więcej o tamtejszym świecie, kończąc.
Ile ta przyjemność?
Jak się z pewnością domyślacie, gra oparta będzie na modelu free-2-play. To jedno z tych rozwiązań, którego nie akceptuję i z otwartą szczerością oświadczyłem twórcom, że nie zapłaciłem ani złotówki za żadne dodatki czy przyspieszacze w grach. Radek uspokoił mnie jednak, że po grupowej burzy mózgów projektują grę tak, aby - przynajmniej na najniższym poziomie trudności - można było ją przejść bez konieczności inwestowania ani złotówki. Nie są też przewidywane żadne boostery czy zestawy premium, dostępne wyłącznie dla graczy, którzy zainwestują w Earthcore: Shattered Elements pieniądze. Choć, naturalnie, płacąc za grę możemy sobie zapewnić sprawniejszy dostęp do silniejszych sojuszników bez konieczności inwestycji naszego cennego czasu.
Kiedy start?
W najbliższych dniach planowany jest start w kanadyjskim AppStore. Tamtejsi gracze będą mieli szansę sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi i - w zależności od ich odzewu, propozycji i komentarzy - wprowadzane będą udoskonalenia i ewentualne poprawki. Oficjalna premiera gry na iOS zaplanowana została na pierwszy kwartał 2015 roku. Debiut - tradycyjnie - na systemie mobilnym Apple, chwilę później pojawić ma się wersja na Androida. Autorzy chcą zadbać o to, aby gra prezentowała się idealnie na jak największej liczbie urządzeń, a jak wiadomo - przez fragmentację rynku z systemem Google, to wcale nie jest taka prosta sprawa. Co ciekawe, produkcja dostępna będzie zarówno na smartfony jak i tablety. Mimo że miałem przyjemność grać w odsłonę iPadową, zapewniono mnie, że wersja na smartfony będzie równie przyjemna w obcowaniu. Czyżby szykowała się pierwsza znakomita karcianka na telefony? Oby! Sam trzymam kciuki i z niecierpliwością wyczekuję oficjalnej premiery. Was zachęcam do śledzenia projektu, bo jest na co czekać.
Zapisz się do bety!
Na koniec wspomnę jeszcze, że wciąż trwają zapisy do beta testów gry. Jeżeli chcielibyście spróbować swoich sił w Earhcore: Shattered Elements już teraz, zajrzyjcie tutaj: www.earthcoregame.com/
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu