Pod koniec ubiegłego roku rosyjski startup Yota Devices zaprezentował urządzenie o nazwie YotaPhone. Jego głównym atutem miały być dwa wyświetlacze - ...
Nadchodzi druga generacja YotaPhone. Czy smartfony z dwoma wyświetlaczami mają przyszłość?
Pod koniec ubiegłego roku rosyjski startup Yota Devices zaprezentował urządzenie o nazwie YotaPhone. Jego głównym atutem miały być dwa wyświetlacze - klasyczny LCD z przodu i E Ink z tyłu. Dziś na MWC pokazano drugą generację tego urządzenia, która zapowiada się nieziemsko!
Problemem pierwszej generacji YotaPhone były kompromisy. Niby z tyłu mieliśmy E Ink, ale bez wsparcia dla obsługi dotykiem. Front też nie zachwycał. Całość przywodziła na myśl raczej low-endową ciekawostką "z dodatkiem" aniżeli początek zupełnie nowego trendu na rynku mobilnym. Efektu "WOW" zdecydowanie zabrakło.
Teraz Rosjanie nadrabiają te zaległości prezentują prototyp drugiej generacji YotaPhone. Zdjęcia możecie zobaczyć poniżej. Jak natomiast prezentuje się na papierze? Frontowy wyświetlacz AMOLED ma przekątną 5 cali i rozdzielczość 1080p, natomiast z tyłu znajdziemy 4,7-calowy E Ink. Nie zabrakło tutaj też stanowiącej obecnie standard łączności NFC. Całość napędza czterordzeniowy Snapdragon 800 z zegarem 2,3 GHz.
Znacząco zredukowano względem poprzednika też grubość obudowy, która teraz wynosi jedynie 8,9 mm. Producent podaje, że aż 74 proc. powierzchni nowego smartfona jest interaktywna. Dla porównania w większości smartfonów z Androidem jest to ok. 30-40 proc. Wprowadzono tutaj również kilka unikatowych funkcji, które zapowiadają się naprawdę nieźle. Przykładowo tryb oszczędzania energii aktywuje jedynie ekran E Ink, gdzie mamy dostęp do podstawowych funkcji (m.in. telefonowania i odbierania połączeń). Pozwala to smartfonowi znacznie dłużej pracować na baterii.
W komunikacie prasowym pojawiły się również zapowiedzi zaawansowanego systemu zapobiegającego kradzieży oraz zintegrowanego trybu samochodowego (hands-free). Jednocześnie pod adresem developer.yotaphone.com uruchomiono witrynę dla programistów, którzy za pomocą udostępnionego API będą mogli przygotowywać aplikacje dla nowego urządzenia.
Smartfon ma zadebiutować na rosyjskim rynku w czwartym kwartale br. Wersja na rynki zachodnie pojawi się 3-4 miesiące później. Producent przewiduje również wprowadzenie atrakcyjnej oferty dla osób, które zakupiły pierwszą generację smartfona. Będą one mogły liczyć na specjalny rabat przy zakupie nowego urządzenia.
Wygląda to naprawdę dobrze. Po falstarcie Yota Devices wydaje się wreszcie rozumieć potrzeby użytkowników, czego dowody widzimy powyżej. Smartfon nie tylko dobrze prezentuje się na papierze, ale również wygląda fantastycznie. Sam zdecydowanie bym nie pogardził takim urządzeniem.
Pytanie brzmi jednak, czy właśnie do takich urządzeń należy przyszłość rynku mobilnego? Producenci aktualnie prześcigają się w nietuzinkowych pomysłach. Modułowe konstrukcje, zakrzywione obudowy, podwójne wyświetlacze - to wszystko cierpi na choroby wieku dziecięcego i naprawdę trudno wskazać, w którą stronę podążą trendy. Jak na razie pozycja klasycznych konstrukcji wydaje się niezagrożona, ale wystarczy jeden hit sprzedażowy... Czy właśnie takim będzie nowa generacja YotaPhone?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu