Ile to już lat? Wydaje się, że całkiem niewiele, bo tylko pięć, jednak w świecie technologii to cała wieczność. Wystarczy spojrzeć na zawartość naszyc...
Ile to już lat? Wydaje się, że całkiem niewiele, bo tylko pięć, jednak w świecie technologii to cała wieczność. Wystarczy spojrzeć na zawartość naszych kieszeni i specyfikacje dzisiejszych "telefonów komórkowych". Nie jestem jednym z tych, którzy powiedzą, że iPhone zmienił wszystko. Muszę jednak przyznać, że nieźle namieszał i zmienił diametralnie kierunek okrętu pod nazwą "mobilna technologia".
W czerwcu 2007 roku Steve Jobs zaprezentował pierwszego iPhone'a, który dostępny był jedynie na terenie Stanów Zjednoczonych, ale jak wiemy używany był i jest nadal na całym świecie. Oczywiście był na swój sposób ograniczony w wielu kwestiach, jednak to co napędzało całą koniunkturę to ogromny ekran i responsywność na dotyk. W porównaniu do obecnych w tamtym okresie telefonów na rynku, obcowanie z iPhonem i jego obsługa przypominała magię. Oczywiście nie wszystko było idealne i dopiero w kolejnych wersjach systemu doczekaliśmy wielu funkcji, które w innych urządzeniach były funkcjami podstawowymi i fundamentalnymi.
Mimo wszystko w ciągu tych pięciu lat, Apple zdołało sprzedaż 250 milionów iPhone'ów zarabiając bagatela 150 miliardów dolarów. Takie liczby zostały osiągnięte jedynie pięcioma modelami telefonu, które ukazywały się co roku. Jednak analitycy zapowiadają, że taka passa nie zostanie przedłużona przez nastepną połowę dekady. Konkurencja zmieniła swoje podejście do tworzenia smartfonów, które walczą o rynek z iPhonem. Zamiast tworzyć telefony, które będą go próbowały zastąpić, producenci decydują się na dodawanie swoich smaczków w postaci ciekawych rozwiązań w samej budowie telefonu lub oprogramowaniu.
Od kilku lat jestem posiadaczem trzech wersji iPhone'a w kolejności chronologicznej, od jego pierwszej wersji. Muszę przyznać, że przez cały ten okres nawet przez głowę nie przeszła mi myśl zmiany platformy, jednak ostatnie dokonania Google czy Microsoft stawiają mnie pod murem i okazuje sie, że Apple zostało delikatnie w tyle. Oczywiście mój 3GS doczekał się już dwóch następców i nie ma szans w starciu z 4S, jednak mimo to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że z Apple, jako całej firmy delikatnie uszło powietrze. Same konferencje nie mają w sobie już tego "czegoś", co czyniło je wyjątkowymi - naturalnie na scenie najbardziej brakuje mi Steve'a Jobsa, jednak myślę, że jest to jeden z wielu powodów, które nie napędzają tej firmy jak było to kiedyś.
Mówi się, że w Apple czas rewolucji minął, a każde urządzenia czeka teraz ewolucja. Najbliższa konferencja najprawdopodobniej czeka nas już na jesieni, kiedy powinniśmy zobaczyć szóstą generację iPhone'a i odświeżoną linię iPodów. Ciekawi mnie jeszcze jedno, co będzie można napisać za kolejne pięć lat o "najlepszym telefonie świata" (Steve Jobs).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu