Felietony

Do czego najczęściej wykorzystujemy smartfony? Na pewno nie do dzwonienia

Michał Szabłowski
Do czego najczęściej wykorzystujemy smartfony? Na pewno nie do dzwonienia
19

Budzę się, biorę telefon do ręki, wyłączam ustawiony w ściągniętej aplikacji-budziku alarm autorstwa Two Steps From Hell, rzucam okiem na różnorakie wiadomości odebrane w nocy i zaczynam dzień. Ze znajomymi, współpracownikami i rodziną zazwyczaj kontaktuję się za pomocą komunikatorów na Facebooku, G...

Budzę się, biorę telefon do ręki, wyłączam ustawiony w ściągniętej aplikacji-budziku alarm autorstwa Two Steps From Hell, rzucam okiem na różnorakie wiadomości odebrane w nocy i zaczynam dzień. Ze znajomymi, współpracownikami i rodziną zazwyczaj kontaktuję się za pomocą komunikatorów na Facebooku, Gmailu lub WhatsAppie. Nowe miejsca w Warszawie i trasę dojazdu do nich sprawdzam w Mapach Google i Jakdojade.pl wyświetlających się na 4,3-calowym ekranie. Dzwonienie plasuje się na szarym końcu zastosowań mojego smartfona. Okazuje się, że takich jak ja jest całe mnóstwo. W odkryciu Ameryki pomógł mi raport przygotowany przez O2.

Wyniki ankiety opracowanej przez operatora komórkowych sieci telefonicznych z Wielkiej Brytanii potwierdzają po części to, co każdy gadżeciarz widzi na własne oczy od dłuższego czasu. Wyniki ankiety przeprowadzonej na grupie 2000 osób pokazują, że coraz rzadziej dzwonimy, a krótkie wiadomości tekstowe zastępujemy innymi, tańszymi lub wygodniejszymi w obsłudze i oferującymi więcej możliwości odpowiednikami.

Najwięcej czasu, bo aż (?) 25 minut dziennie zajmuje przeciętnemu wyspiarzowi przeglądanie Internetu. 17,5 minuty poświęca się korzystaniu z portali społecznościowych, niewiele mniej, bo 15,5 minuty, słuchaniu muzyki i niecały kwadrans grom. Daleko poza podium plasuje się czynność, od której to wszystko się zaczęło. Uczestnik badania przeprowadzonego przez O2 rozmawiał przez telefon średnio przez 12 minut dziennie. Ani trochę nie dziwi mnie daleka, piąta pozycja najszybszej i najdroższej formy komunikowania się za pośrednictwem smartfona. W moim przypadku czas spędzony na gadaniu do słuchawki byłby przynajmniej dwukrotnie krótszy, zaś ten poświęcony Facebookowi i spółce odrobinę dłuższy. Równie ciekawie przedstawia się lista gadżetów, które zostały zastąpione smartfonami.

Niewiele ponad połowa ankietowanych (54%) zastąpiła kilkucalowym gadżetem wyposażonym ekranem dotykowym swój budzik, niewiele mniej (46%) zegarek. 39% pytanych powiedziało O2, że używa smartfona zamiast aparatu fotograficznego, a 28% zastąpiło nim laptopa. Nie dziwi mnie tak bardzo zamienienie peceta wielozadaniowym telefonem, jak podmienienia konsoli do gier, do czego przyznało się 11% ankietowanych. Najwidoczniej nigdy oni nie grali w Final Fantasy lub porządne mordobicie w stylu Tekkena. Najmniejszą grupę ankietowanych (6%) stanowili ludzie, którzy zamienili stare media (telewizję, książki) na smartfona.

A jak jest u Was? Podejrzewam, że wiele odpowiedzi może się, tak jak u mnie, powtórzyć. Nie mam klasycznego budzika, coraz częściej obywam się bez zegarka, a na mejle najczęściej odpisuję używając wirtualnej klawiatury. Dajcie znać poproszę, jak jest u Was.

Zdjęcie autorstwa Alana Cleavera znalazłem na Flickerze.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

Mobile