VOD

Na takie zapowiedzi czekali wszyscy. Marvel stanie na nogi

Konrad Kozłowski
Na takie zapowiedzi czekali wszyscy. Marvel stanie na nogi
Reklama

Marvel wyznaczył standardy w kinie superbohaterskim, ale ostatnie lata to zauważalny spadek formy filmów i seriali. Nadchodzą jednak wielkie zmiany.

Rok 2025 to dla fanów Marvela moment przełomowy – już pod koniec lipca do kin wkracza długo wyczekiwany film „Fantastyczna Czwórka: Pierwsze Kroki”. Marvel po raz kolejny podjął się adaptacji „pierwszej rodziny Marvela”, odważnie osadzając opowieść w retrofuturystycznych latach 60. Ta wersja Fantastycznej Czwórki nie pokazuje tylko genezę bohaterów, ale rzuca ich prosto na głęboką wodę, gdzie muszą zmierzyć się z groźbą Galactusa z zupełnie innego uniwersum.

Reklama

W ostatnim czasie MCU zaserwowało nam filmy "Thunderbolts", "Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat" oraz serial "Ironheart". Pierwszy z nich okazał się największym pozytywnym zaskoczeniem, ale obydwa pozostałe raczej wpadły do tej samej kategorii co poprzednie produkcje - nie do końca nas przekonały, sprawiały wrażenie niedopracowanych i dawały kolejne powody, by wątpić w kierunek, w jakim zmierza całe uniwersum. Fani nie byli też zadowoleni z faktu, że co chwila pojawiają się nowe postacie, wątki i światy. Marvel obierze więc kurs na generalny remont: liczbę premier filmowych ograniczono do maksymalnie trzech rocznie, a seriali do jednej większej produkcji. To powrót do tempa, w którym MCU rozkwitało – mniej, ale solidniej.

Ten zwrot wynika wprost z autodiagnozy Kevina Feige’a, dla którego ilość treści przeważyła niestety nad jakością – a konieczność oglądania wszystkiego, odbierało radość z pojedynczych historii. W nowym modelu każda produkcja ma być samodzielna i nie wymaga wnikliwej znajomości wcześniejszych filmów czy seriali – za przykład posłuży tu, chociażby, nadchodząca "Fantastyczna Czwórka". Seriale Marvela będą jeszcze bardziej oddzielone od kinowych hitów, tak żeby nie zmuszać nikogo do nadrabiania zaległości w kolejnych uniwersach.

Zmiany dotknęły również finansów: studia wyraźnie obniżają budżety swoich produkcji, stawiając na spryt i efektywność zamiast spektakularnej rozrzutności. Inspiracją stał się film "The Creator", nakręcony za "grosze" ("tylko" 80 mln dolarów) jak na amerykańskie standardy. Efekt? Nowe filmy Marvela potrafią być o ponad jedną trzecią tańsze niż ich poprzednicy.

Marvel ma plan, który sięga do 2032 roku

Wedle nieoficjalnych informacji, MCU szykuje się do globalnego "resetu" – w 2027 roku film "Avengers: Secret Wars" domknie tę epokę i otworzy świat na świeży start, także dla X-Menów. Tymczasem z uwagi na niedosyt wokół postaci Kanga, na głównego przeciwnika urasta Doctor Doom. Co ciekawe, wcieli się w niego nie kto inny jak Robert Downey Jr., znany jako Tony Stark – to powrót legendy, ale w zupełnie nowej roli.

Wspominając o zmianach w obsadzie i kierunkach fabularnych, nie sposób pominąć kilku kluczowych postaci. Jak już wspomniałem, Robert Downey Jr. ma powrócić do MCU, ale tym razem jako potężny Doktor Doom. Ta informacja to prawdziwa bomba, bo Feige przyznał, że o zastąpieniu Kanga przez Dooma i powrocie Downeya Jr. dyskutowano już przed premierą "Ant-Man i Osa: Kwantomania". Okazało się, że Kang po prostu "nie był wystarczająco duży" na tak głównego złoczyńcę, na miarę samego Thanosa.

Co do Kanga, jego postać została wycofana z planów jako główny antagonista Multiverse Sagi. Na żywe spotkanie z Milesem Moralesem w MCU będziemy musieli jeszcze poczekać. Sony Pictures, posiadające prawa do postaci, kończy swoją animowaną trylogię "Spider-Verse", i do tego czasu Marvel ma trzymać się z daleka od tego bohatera. Natomiast fanów Daredevila uspokajam – wydarzenia z końca filmu "Thunderbolts*" nie wpłyną na drugi sezon jego serialu na Disney+, co oznacza, że możemy spokojnie czekać na kontynuację jego przygód. Kevin Feige potwierdza też, że Mahershala Ali nadal jest związany z projektem "Blade". Przyznam szczerze, że to było dość burzliwe przedsięwzięcie – podobno powstały aż cztery wersje scenariusza, z czego dwie osadzone były w przeszłości, a dwie współcześnie. Ostatecznie zdecydowano, że akcja będzie toczyć się w dzisiejszych czasach, co według mnie jest świetną wiadomością.

Co więcej, Punisher, grany przez Jona Bernthala, ma pojawić się u boku Toma Hollanda w filmie "Spider-Man: Brand New Day" - premiera zaplanowana jest na 2026 rok. Choć Punisher będzie w filmie Spider-Mana, jego tonacja ma być inna niż w serialu, co pokazuje elastyczność Marvela w dostosowywaniu postaci do różnych projektów. Sam Bernthal ma również wystąpić w nadchodzącym, przeznaczonym dla dorosłych serialu telewizyjnym skupionym na postaci Punishera.

Reklama

Źródła: Variety, Hollywood Reporter. Zdjęcia: Marvel.

---LINK PARTNERA---

Reklama

Z każdą nową produkcją filmową czy serialową chcemy jeszcze pełniej doświadczać historii na ekranie. Projektory XGIMI, oferowane przez tophifi.pl, pozwolą Ci zanurzyć się w akcji dzięki niezwykle realistycznemu odwzorowaniu kolorów i wysokiej rozdzielczości obrazu. Wyróżniają się kompaktową formą oraz łatwością instalacji i konfiguracji, co sprawia, że nawet w niewielkim pomieszczeniu bez trudu zaaranżujesz profesjonalne centrum rozrywki. Doświadczeni doradcy z tophifi.pl pomogą Ci wybrać rozwiązanie najlepiej odpowiadające Twoim potrzebom, abyś mógł w pełni cieszyć się każdym nowym filmem czy serialem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama