Stało się, użytkownicy wygrali. Po raz kolejny zresztą. Wszystko zaczęło się dość niepozornie, bo od powrotu przycisku Start. Lawina jednak ruszyła i ...
Stało się, użytkownicy wygrali. Po raz kolejny zresztą. Wszystko zaczęło się dość niepozornie, bo od powrotu przycisku Start. Lawina jednak ruszyła i konsekwencją jest system, który powstaje na życzenie użytkowników. Paradoksalnie, to źle i dobrze zarazem.
Wczoraj późnym wieczorem Microsoft udostępnił nagranie z pierwszej konferencji, której głównym bohaterem był nowy Windows. Oczywiście bez chwili namysłu kliknąłem “play” i na blisko 40 minut pozwoliłem Microsoftowi bronić pierwszych wersji swojego nowego produktu. Moje przemyślenia na jego temat nie zmieniły się i nadal nie wszystko w Windows 10 mi się podoba.
Windows 7, Windows 8,... Windows 10
Zacznijmy od nazwy - Microsoft chce oddzielić się grubą kreską od tego co było pomijając “dziewiątkę”. Firma pragnie pokazać jak bardzo system ten oddalony jest od powszechnie nielubianej “ósemki”, co dobitnie uwypukla także liczba nawiązań do Windows 7 podczas wydarzenia. Przeraziło mnie to i po pierwszych kilku minutach wystąpienia Joe Belfiore można było zorientować się do kogo adresowana będzie najnowsza wersja systemu Windows. Do tych, którzy nadal opierają się ciekawostce, nowince, nieudanemu eksperymentowi (niepotrzebne skreślić), jaką był Windows 8. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Windows 9 był rozwijany, jednak zakończone fiaskiem kampanie reklamowe mające na celu przekonanie użytkowników do “ósemki” przyczyniły się do porzucenia pewnych rozwiązań i Microsoft podjął prace nad Windowsem 10. Nie wierzę bowiem, że Microsoft tak łatwo zrezygnowałby z napoczętej w Windows 8 rewolucji.
Dlatego “nowości” w Windows 10 to elementy, które znamy, z których korzystamy i które nie będą obce dla użytkowników któregokolwiek systemu Windows - oprócz "ósemki" oczywiście. Mowa przede wszystkim o Menu Start, które połączy stare, sprawdzone rozwiązania z tymi nowymi. W Menu Start znalazła się przestrzeń na przypinanie aktywnych kafelków i zintegrowano wyszukiwarkę z Siecią. Aż tyle i tylko tyle. Dla (zadowolonych) użytkowników Windows 8 nie są to dobre wieści, bo zajęty pracując nad tymi usprawnieniami Microsoft nie pokusił się o rozwinięcie takich projektów jak interaktywne kafelki (przynajmniej na razie nic o tym nie wiemy). Jakie są szanse, że zostanie to dodane na przestrzeni najbliższych miesięcy?
Windows to okna. Dosłownie
Uruchamianie aplikacji Modern (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Joe wymawiając tę nazwę lekko się skrzywił) w trybie okienkowym to coś, na co liczyło wielu użytkowników. Windows 10 zaserwuje nam tę funkcję, ale chyba spora część z nas zapomniała, że to nadal są te same aplikacje przystosowane przede wszystkim do obsługi dotykowej. To oznacza, że rozmiar elementów interfejsu pozostaje niezmieniony i w dalszym ciągu dla osób korzystających z myszki i klawiatury będą one nienaturalnie duże. Ale Windows to przecież “okna” i powrót do takiego rozwiązania nie był niespodzianką.
Z przyjemnością oglądało się w akcji wiele wirtualnych pulpitów oraz nowy sposób na wygodne przypinanie aplikacji. By pokazać cokolwiek nowego co wcześniej nie wyciekło do Sieci Microsoft usprawnił wiersz poleceń dodając takie funkcje jak zaznaczanie wielu wierszy i obsługę skrótów kopiuj/wklej.
Tak zwane “Contiuum”, mające pozwolić na komfortowe kontynuowanie czynności na urządzeniach będących hybrydami wygląda fajnie na klipie wideo. Odłączamy klawiaturę, odległości pomiędzy ikonami zwiększają się, a system pyta nas czy aplikację Poczty przełączyć w tryb pełnoekranowy. Menu Start zmienia się w (nowy) Ekran Start i tu zaczynają się schodki - czy obydwa centra naszych skrótów będziemy musieli personalizować oddzielnie? A może system “poukłada” nasze kafelki na nowo? W obydwu przypadkach zderzymy się z problemem niespójności, ponieważ gospodarowanie przestrzenią Ekranu Start nie będzie równało się wykorzystaniu Menu Start.
Znika lewy panel pozwalający na przełączanie się pomiędzy aplikacjami i zastąpiony zostaje przez “Task View”, co mi się akurat podoba. Ale czy gest wykonywany od lewej krawędzi ku środkowi nadal błyskawicznie przełączać będzie aplikacje? Na to pytanie odpowiedzi jeszcze nie znamy. Charms Bar pozostaje tam gdzie był, ale dobitnie zaznaczone zostało, że jego aktualna postać nie jest tym, co dostaniemy w finalnym produkcie. Jakie zmiany szykuje Microsoft? Jeszcze nie wiemy. Cieszyć może nacisk na uniwersalne aplikacje. Windows 10, bo co najmniej dziesięć różnych typów urządzeń. W tym smartfony, tablety i komputery nieposiadające nawet ekranu.
Nowy Windows 7?
Z perspektywy użytkownika Windows 8 na zwykłym pececie, laptopie z dotykowym ekranem i tablecie szczerze przyznaję, że wczorajsza prezentacja mnie delikatnie zasmuciła. Microsoft próbuje ratować się przy użyciu Windows 10 mówiąc nam, że to ten sam, dobry, znany Windows. I w tym właśnie problem. Oglądaliśmy festiwal ustępstw dla użytkowników zwykłych pecetów, którzy bez problemu mogli “zamknąć” się w pulpicie i zapomnieć o kafelkach już jakiś czas temu. Powtórzę się, liczba przywołań nazwy “Windows 7” wskazuje na jedno - Windows 10 to “nowy Windows 7”. Jeśli nie jest to krok w tył, to jest to krok w bok.
Nie można jednak zapomnieć, że wczorajsze wydarzenie dotyczyło przede wszystkim sektora biznesowego i zapewnienia Microsoftu skierowane były do pracowników firm, dla których Windows 10 ma być znanym i sprawdzonym środowiskiem. Na nowości dla zwykłych konsumentów musimy poczekać i być może moja dość surowa ocena jest przedwczesna.
Oby tak właśnie było.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu