Prezydent Donald Trump znowu zaskoczył swoimi słowami, tym razem zrobił to na spotkaniu ze zwolennikami w stanie Iowa. Sprawa dotyczy słynnego muru, który ma być wybudowany na granicy USA i Meksyku. Wcześniej polityk przekonywał, że sfinansuje go południowy sąsiad, ale ten jakoś się nie pali do wyciągania portfela. Gospodarz Białego Domu wpadł zatem na pomysł, by mur sam się sfinansował - wystarczy go obudować panelami słonecznymi. Genialne..
Mur na południowej granicy USA stał się już symbolem. Dla jednych obciachu, dla innych walki o bezpieczeństwo kraju. Myślałem, że temat przycichnie i nie będzie ruszany przynajmniej przez parę lat, lecz najwyraźniej myliłem się - Trump nadal przywołuje tę konstrukcję w swoich wystąpieniach. Projekt przemawia do świadomości wielu Amerykanów, ale towarzyszy mu od początku bardzo ważne pytanie: kto za to zapłaci? Przecież zmowa o kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu miliardach dolarów. Obywatele USA sceptycznie podejdą do płacenia, Meksyk przekonuje, że nie zapłaci...
Pojawiła się zatem idea zabezpieczenia granicy pełniącego rolę... farmy solarnej. Wyobraźcie sobie te tysiące kilometrów paneli - robi wrażenie, prawda? Przy tym wysiadają nawet żarty z ogrodzeniem dostarczanym przez firmę IKEA. I mówi to prezydent, który z OZE ma raczej nie po drodze, niedawno wycofał kraj z porozumienia klimatycznego podpisanego w Paryżu przez jego poprzednika. Może po tych deklaracjach do grona jego doradców wróci Elon Musk? I to ze swoimi solarnymi dachówkami, które mogą pomóc wytwarzać energię - można je już zamawiać w Stanach (nie w całych), więc administracja powinna to wziąć pod uwagę. Do tego wielkie akumulatory zbudowane przez Teslę i patrole poruszające się pojazdami korporacji Elona Muska. Może być nawet tańszy Model 3. Widzę to.
Czekam aż ktoś wyliczy, ile energii mógłby produkować taki solarny mur, ile lat musiałby stać, by zwrócić koszty budowy. Chociaż prezydent nadal powtarza, że częściowo zapłaci Meksyk. Pieniędzy wyłoży mniej, bo Amerykanie dorzucą panele. Sąsiedzki gest. Jeżeli liczby będą satysfakcjonujące, to może obok powstanie i druga ściana? Na Północy raczej nie ma sensu stawiać podobnej, bo tam już nie jest tak gorąco i słonecznie. Projekt powinny wziąć pod rozwagę także inne kraje: na Bliskim Wschodzie, w południowej Europie czy w Afryce to może być świetne rozwiązanie, warunki są idealne. Chińczycy mur już mają, całkiem długi, więc też mają nad czym debatować.
Prezydent Trump przypisał już sobie ów pomysł, lecz media szybko przypomniały, że do administracji zgłosiła się wcześniej firma z podobną ideą. Czy to ma jednak większe znaczenie? Liczą się efekty. Najciekawsze jest to, że swoje projekty zaprezentowało politykom i urzędnikom kilkaset przedsiębiorstw - kto wie, jakie rozwiązania znajdziemy wśród tych propozycji. Mogą być perełki. Z tą konstrukcją jeszcze będzie wesoło...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu