Felietony

Motorola nieco spóźniona na imprezę. E6s będzie musiał walczyć w bardzo trudnej kategorii

Krzysztof Rojek
Motorola nieco spóźniona na imprezę. E6s będzie musiał walczyć w bardzo trudnej kategorii
Reklama

Wczoraj Motorola za pomocą swojego biura prasowego poinformowała, że następca modelu e6, czyli e6s, oficjalnie wchodzi do sprzedaży. Podała też jego specyfikacje, która jednak moim zdaniem nie rzuca na kolana. Smartfon będzie miał na rynku dosyć ciężko.

Jestem osobą, która od śledzenia premier flagowców woli przyglądać się rynkowi telefonów ze średniej i niskiej półki. Dlaczego? Ponieważ tutaj dzieje się zdecydowanie więcej. Producenci niemal codziennie prześcigają się w tym, który z nich zaoferuje najwięcej za najmniejszą kwotę. Ostatnio prym w tym segmencie wiodą marki i sub-marki z kraju środka – Xiaomi, Redmi, Vivo czy też wchodzące do polski Realme. I to właśnie ze względu na to, że nowy produkt tych ostatnich, 6i, wyceniany jest tylko nieco wyżej niż najmłodsze dziecko Motoroli, pozwolę sobie porównać te dwa urządzenia. Starcie to może być dla jednego z graczy dosyć bolesne, gdyż uważam, że z taką specyfikacją e6s serc i portfeli konsumentów raczej nie podbije.

Reklama

Dane techniczne Motorola e6s

  • 6,1 calowy wyświetlacz IPS LCD, 1560×720 pikseli, 282 ppi,155,6 x 73 x 8,5 mm
  • układ MediaTek Helio P22: 8 x ARM Cortex-A73 2.0 GHz, grafika IMG PowerVR GE8320,
  • 2 GB RAM,
  • 32 GB pamięci wbudowanej,
  • slot kart microSD (do 256 GB),
  • Android 9,
  • łączność bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 a/b/g/n, Bluetooth 4.2, LTE
  • Micro USB, złącze audio jack 3,5 mm,
  • aparaty z tyłu: 13 Mpix f/2.2 (główny), 2 MPix f/2.4 (czujnik głębi),
  • aparat z przodu: 5 MP, f/2.2,
  • bateria 3000 mAh,
  • wymiary: 155,6 x 73 x 8,5 mm,
  • waga: 160 gramów,
  • cena: ok. 449 zł.

Zanim przejdę dalej pozwolę sobie zaznaczyć jedną bardzo ważna rzecz – tak, wiem, że urządzenia te różnią się ceną, ale w mojej opinii należą do tej samej kategorii - telefonów budżetowych. Oba smartfony są wręcz skrojone pod oferty operatorów, gdzie prawdopodobnie, będąc oferowanymi za tą samą kwotę, naturalnie będą ze sobą konkurować. Stąd też pozwoliłem sobie na ich porównanie.

Pojedynek dwóch Dawidów, ale jeden z nich trenował z Pudzianowskim

Oba omawiane urządzenia nie ukrywają, że należą do klasy tanich smartfonów. Jednakże, jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny, to dla mnie desing Realme 6i jest co najmniej o klasę wyżej niż ten Motoroli. O mojej ocenie zadecydował zdecydowanie mniejszy podbródek, ładniejszy notch w kształcie kropli i ciekawiej wyglądające „plecki” urządzenia. Skoro już jesteśmy z tyłu telefonu, nie można nie zauważyć różnicy w liczbie i jakości aparatów. Moduł główny zastosowany w Realme posiada nie tylko większą rozdzielczość (48 Mpix vs. 13 Mpix) ale też jest dużo jaśniejszy (f/1.8 vs. f/2.2). Oprócz tego 6i oferuje jeszcze obiektyw szerokokątny oraz do zdjęć makro, których w Motoroli zwyczajnie nie znajdziemy. Jeżeli będziemy chcieli wykonać selfie, to w przypadku e6s będzie ono miało zaledwie 5 Mpix (w 6i – 16 Mpix). Przy okazji warto dodać, że obiektywy w Realme wyposażone są w EIS, którego e6s jest pozbawione.

Jeżeli zajrzymy do środka obu urządzeń, zauważymy, że Motorola zaopatrzyła swój smatfon w zaledwie 2 GB RAM, podczas gdy w Realme mamy 3 bądź nawet 4 GB. W chwili pisania tego materiału nie mam jeszcze dostępu do porównania benchmarków obu modeli, ale z racji na to, że P22 to już leciwa jednostka znana m.in. z Samsunga Galaxy a10s, obstawiam zdecydowaną wygraną smartfonu z G80. Co ciekawe – Helio P22 ma techniczną możliwość obsługi Bluetooth 5 i  Wi-Fi ac, jednak w e6s będziemy musieli zadowolić się starszymi standardami. Dlaczego? Tego można się tylko domyślać.

Finalnym gwoździem do trumny jest wykorzystanie przez Motorolę praktycznie nie stosowanego już w nowych telefonach portu Mikro USB i baterii o prawie połowę niższej pojemności (3000 mAh vs. 5000 mAh) bez wsparcia dla jakiejkolwiek formy szybkiego ładowania. E6s od startu działa też z Androidem Pie, a nie jak 6i – z "Dziesiątką".

E6s na deskach. Czy ma szansę się podnieść?

Pomimo wyraźnej przewagi 6i nie jest tak, że E6s przegrywa we wszystkich kategoriach. Jedną z zalet telefonu Motoroli, oprócz szeroko reklamowanej powłoki hydrofobowej (jak realnie ona działa – nie wiem) jest jej rozmiar. Dzięki mniejszemu wyświetlaczowi przy tej samej rozdzielczości udało się także osiągnąć nieznacznie większe zagęszczenie pikseli na cal (282 vs. 269 ppi). Samo urządzenie jest też zauważalnie mniejsze i lżejsze. Pomimo tego, że e6s nie działa pod kontrolą najnowszego Androida, to jestem przekonany, że na aktualizację do "10" nie będziemy musieli długo czekać. Chociaż model ten nie bierze udziału w programie Android One jego producent znany jest z terminowych dostaw nowych wersji oprogramowania. Za Motorolą przemawia też jeszcze jeden, niefizyczny czynnik – znana marka. Konsument nie interesujący się technologią może obawiać się wyboru urządzenia od producenta, o którym nigdy wcześniej nie słyszał.

Wynik starcia wydaje się być oczywisty

W moim mniemaniu Motorola na swoim smartfonie „przycięła” nieco za dużo. Oferowanie w 2020 r. urządzenia z 2 GB RAM i dwuletnim, niezbyt wydajnym procesorem wygląda bardziej jak pozbywanie się części które zalegają w magazynie, niż jak walka o niską półkę cenową. Muszę przyznać, że nawet ja, który bardzo cenię sobie kompaktowe smartfony, gdybym został postawiony przed wyborem pomiędzy omawianymi urządzeniami, wolałbym dopłacić różnicę w cenie (ok. 200 zł) i kupić telefon od Realme.

Tak jak wspominałem – jestem przekonany, że oba modele bardzo szybko zagoszczą w ofertach operatorów. Za pół roku chętnie wrócę do tego materiału. Porównam wtedy statystyki sprzedaży i zobaczę, kto z tej walki wyszedł zwycięsko.

Źródła 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama