Felietony

Mój wymarzony smartfon na dziś i najbliższą przyszłość

Krzysztof Kurdyła
Mój wymarzony smartfon na dziś i najbliższą przyszłość
Reklama

Klienci wybierają dziś smartfony spośród 3 - 4 marek i podobnej ilości „szablonów”. W efekcie na rynku panuje nuda. Najchętniej takie urządzenie zaprojektowałbym sobie sam, wątpię, żeby pojawiła się firma trafiająca idealnie w moje potrzeby. A Wy, macie wymarzonego smartfona?

Kiedy wrzucam na Antyweb testy sprawdzanych przeze mnie smartfonów, w komentarzach pojawiają się głosy pokazujące, że czytelnicy mają bardzo różne poglądy dotyczące idealnego smartfona. Mówię oczywiście o aktywnych komentatorach, większość klientów wybiera spośród 3 - 4 marek i takiej samej ilości „szablonów”, powodując, że na rynku panuje przeraźliwa nuda.

Reklama

Rzadko zdarza się jednak, aby ktoś podzielił się kompletną wizją takiego idealnego telefonu. A przecież to byłoby najciekawsze, krytykować detale jest łatwo, zaproponować spójną wizję jest znacznie trudniej. Postanowiłem więc opisać Wam mojego wymarzonego smartfona, a jeśli ktoś chciałby się włączyć do zabawy, zapraszam do komentarzy.

Smartmłotek

Jak być może część czytelników kojarzy, nie jestem fanem smartfonów w ogóle. Traktuje je jako narzędzie wspomagające moje główne stanowisko pracy, jakim jest komputer stacjonarny. Dość powiedzieć, że odpowiednio skonfigurowana Lumia 950 cały czas służy mi za, jak to mawiają Amerykanie, „daily drivera” (oczywiście potrzebne było tu trochę szczęścia, większość usług z których korzystam, wciąż działa).

Weźmisz szczyptę iPhona....

Oczywiście czas Lumii dobiega końca, a kolejnym smartfonem, ze względu na pracę na Macu, podejście Apple do prywatności i wielkość zostanie iPhone 12 mini. Przy czym pomimo kilku zalet telefon ten nie spełnia warunków mojego smartfona idealnego, kilku rzeczy wręcz nie znoszę.

Co mnie drażni? Notch odrzuca mnie nawet po tylu latach, a ogromne zaokrąglenia w rogach ekranu przywodzą mi na myśl telewizory z lat 50-tych. Jeśli chodzi o ergonomię to brak TouchID i USB-C jest niezwykle irytujący. Bezkonkurencyjna jest jedynie wielkość tego telefonu, doceniam też upodobnienie się iOS do Windows Mobile dzięki widgetom.

Pod względem rozwiązania obudowy najbliżej ideału stawiam smartfony Sony. Kolorystyka, wykończenie boków, materiały, porty, czytnik lini papilarnych na boku i minimalne zaokrąglenia ekranu w testowanej aktualnie Xperii 1 III są idealne. Gdyby zmienić jej rozmiar na podobny do iPhona mini i ściąć proporcje ekranu do 16:9 nie zastanawiałbym się nad jego zakupem nawet minuty.

Mix Sony i Apple

Mój wymarzonym smartfon byłby więc telefonem mającym od 5 do 5,4 calowy ekran o minimalnie zaokrąglonych rogach i normalnych proporcjach. Ze względu na energooszczędność powinien to być OLED, albo jeszcze lepiej, microLED, oczywiście z fabryczną kalibracją, taką jak u Apple. Częstotliwość odświeżania mnie nie podnieca, wolałbym dłuższy czas pracy urządzenia niż 90 czy 120 Hz. Za to zdecydowanie chciałbym, żeby posiadał funkcję Always-on-display, Lumia udowodniła, że to bardzo przydatny „bajer”.

Przy obudowie skorzystałbym głównie z wzorców Sony, ale z pewnymi autorskimi modyfikacjami. Płaskie ramki Xperii 1 III z delikatnymi ścięciami na krawędziach są znacznie wygodniejsze od rozwiązania znanego z iPhonów 12, ale na obudowie umieściłbym dwa czytniki linii papilarnych, tak byłoby wygodniej dla leworęcznych, a poza tym umożliwiłoby wprowadzenie bardziej zaawansowanych zabezpieczeń.

Reklama

Dałbym też osobną tackę na karty SIM i kartę pamięci. Przy czym warto byłoby dopracować w systemie sposób zarządzania tym miejscem, żeby pozwalało na wygodniejsze przenoszenie plików z różnych urządzeń bez chmury, czy tworzenie specjalnych szyfrowanych dysków z danymi.

Śmierć pseudobezramkowości :)

Dwa symetryczne paski nad i pod ekranem to rozwiązanie znacznie lepsze od nieergonomicznego minimalizowania ramek. Pozwoli to zamontować w smartfonie dobrej jakości głośniki, mikrofony i zaawansowany system rozpoznawania twarzy. Po co mi czujnik przy aż dwu czytnikach linii papilarnych? Im więcej opcji bezpieczeństwa, tym lepiej, a poza tym skanowanie 3D może mieć też inne ciekawe zastosowania.

Reklama

Tył telefonu jeśli chodzi o ustawienie aparatów skopiowałbym z Lumii 950. Naprawdę nie wiem kto zatrudnia w firmach sadystów dających moduły foto przy krawędzi. Człowiek zamiast myśleć o kadrze musi pilnować, żeby na zdjęciu nie pojawił się jego palec. Centralne ustawienie aparatów jest zdecydowanie wygodniejsze, a do tego telefon nie buja się po odłożeniu. Oczywiście ukradłbym z Sony dedykowany przycisk fizyczny do aparatu.

Z pary Lightning i USB-C wybieram oczywiście niezawodne USB-C. Przy porcie słuchawkowym bym się nie upierał, mógłby być, ale gdyby miało się tam znaleźć miejsce na większą baterię, niech spada. A propos baterii, bez problemu uczyniłbym wymarzonego smartfona grubszym niż dzisiejsze iPhony czy Xperie żeby wygospodarować więcej miejsca na ogniwa.

Z bardziej zaawansowanych rozwiązań chętnie widziałbym na tyle LiDAR do szybkiego wymiarowania i kamerę termiczną FLIR, którą bawiłem się w testowanym kiedyś CAT C62 Pro. Nie żeby była niezbędna, ale mając różne naukowe hobby, jest ciekawym gadżetem.

Nisza w niszy

Jak już zapewne widzicie, mój wymarzony smartfon nigdy nie pojawi się na rynku. „Idzie” zupełnie w poprzek trendom i temu, na co zwracają dziś uwagę klienci. Ale cóż, pomarzyć zawsze warto. A Wy? Gdyby pojawiła się firma robiąca smartfony na życzenie, jak byście go sobie skonfigurowali?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama