Ostatnie szacunkowe dane, które podał rzecznik prasowy Orange wskazują na 6 mln aktywnych smartfonów w naszym kraju. Polakom najwidoczniej spodobały s...
Ostatnie szacunkowe dane, które podał rzecznik prasowy Orange wskazują na 6 mln aktywnych smartfonów w naszym kraju. Polakom najwidoczniej spodobały się zaawansowane technologicznie gadżety, które nie tylko pozwalają na dzwonienie i wysyłanie SMS-ów. Nie da się ukryć, że to świetna wiadomość, bo wzmożony popyt oznacza szybszy rozwój tej gałęzi rynku. Co jednak z niezadowolonymi klientami, którzy nie zdali sobie sprawy z funkcji urządzenia i teraz mają do zapłacenia opiewające na sume kilku tysięcy złotych rachunki? Ich liczba również rośnie.
Według statystyk, które podają operatorzy średnio połowa sprzedawanych telefonów komórkowych to smartfony. W przypadkuy T-mobile jest to 40 proc. Tymczasem Play mówi nawet o 60 proc., do czego prawdopodobnie przyczyniła się w znacznej mierze oferta All Inclusive. Ale jest też druga strona medalu, bo, jak podaje UKE, to właśnie Play jest najczęściej oskarżanny o zawyżone rachunki.
Problem staje się coraz bardziej powszechny. Nie tak dawno poruszano go w jednym z popularnych programów zajmujących się dziennikarstwem interwencyjnym, emitowanych w TVP. Natomiast kilka dni temu pojawił się pomysł pozwu zbiorowego wobec sieci Play. Klienci, których skusiła wizja "telefonu do wszystkiego" teraz gorzko za to płacą (dosłownie). Niektórzy nawet nie wiedzieli pewnie, że są właścicielami "tych całych smartfonów", gdyż urządzenia tego typu stanowią coraz większy odsetek wszystkich dostępnych w ofertach operatorów. Trudno się dziwić zatem, że szukają wszystkich możliwych sposobów, żeby unieważnić otrzymany rachunek.
Co na to rzecznik Play? Jego zdaniem wina leży po stronie klientów, którzy razem ze smartfonem nie kupują pakietów danych, które pozwoliłyby uniknąć płacenia tak wysokich rachunków. Nasuwa się jednak tutaj pytanie - czy przed podpisaniem umowy, konsultant nie powinien uświadomić przyszłego abonenta o istnieniu takiego ryzyka? Co prawda Playa problem ten będzie dotyczył teraz już w coraz mniejszym stopniu, bo nowe taryfy dopuszczają nielimitowany transfer danych zarówno w zasięgu Plusa, jak i swoim własnym. Dodatkowe pakiety danych będą tylko zwiększać jego prędkość, która nominalnie wyniesie kilka KB/s.
Czy zatem ekscytacja Polaków smartfonami jest zbyt wczesna? Kowalski i Nowak widzą duży wyświetlacz, aluminiową obudowę i funkcje multimedialne. Tych bardziej uświadomionych technologicznie kusi perspektywa setek tysięcy dostępnych aplikacji, które pozwolą im na przekształcenie urządzenia w osobiste centrum informacyjne. Często jednak ani jedni, ani drudzy nie zdają sobie sprawy z ceny, którą są pobierane właściwie non stop megabajty danych.
Urząd Komunikacji Elektronicznej przygotowuje się do wprowadzenia zmian w prawie, które miałyby uchronić klientów przed wysokimi rachunkach. W przypadku wyczerpania wykupionego pakietu transmisja danych miałaby być wtedy przerywana, a do użytkownika wysyłany SMS z informacją o konieczności wykupienia nowego. Czy takie rozwiązanie jednak wystarczy? W dalszym ciągu będa się pojawiać przypadki, że niczego nieświadomy właściciel smartfona nie zada sobie nawet trudu, żeby taki pakiet wykupić.
Tymczasem w reklamach nowych urządzeń i usług operatorów nikt nie wspomina o tym że smartfon, to telefon pobierajacy dane z internetu. Bo niby po co? Liczy się to, że ma świetny aparat i dostęp do aplikacji. Reszty klient dowie się (albo i nie) w salonie. Może więc zaawansowane gadżety powinny być reklamowane jak artykuły farmaceutyczne? Już słyszę obojętny głos lektora: "Przed włożeniem karty SIM zapoznaj się z treścią ulotki lub skonsultuj ze swoim operatorem, gdyż transmisja danych przez urządzenie może cię narazić na wysoki rachunek telefoniczny".
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu