Wiadomo już, że batalia toczona przez Apple przeciwko Samsungowi przed niemieckim sądem zaowocowała tymczasową (już zresztą zniesioną) blokadą dystryb...
Bitwa o Europę trwa. Apple chce blokady wszystkich produktów Samsunga na starym kontynencie
Wiadomo już, że batalia toczona przez Apple przeciwko Samsungowi przed niemieckim sądem zaowocowała tymczasową (już zresztą zniesioną) blokadą dystrybucji tabletu Galaxy Tab 10.1 na obszarze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Poza Holandią. Dlaczego akurat Niderlandy były przez chwilę tą wyspą spokoju? Prawdopodobnie dlatego, że poprzez wymiar sprawiedliwości tego państwa Apple domaga się wstrzymania sprzedaży wszystkich produktów należących do rodziny Galaxy w Europie.
Dlaczego Apple wybrało właśnie te dwa kraje jako obszar europejskiej walki z Androidem i Samsungiem? Z dwóch prostych przyczyn - Rotterdam i Hamburg - jedne z największych portów i węzłów przeładunkowych dla całej Europy. Blokada dystrybucji w obu tych państwa przekładać się będzie zatem na pozostałe kraje należące do Wspólnoty. Dotyczyłoby to przede wszystkim portu holenderskiego, który Florian Mueller z FOSS Patents postrzega jako główną bazę logistyczną dla dystrybucji Galaxy Tab 10.1 na Starym Kontynencie.
Skarga złożona przez Apple w sądzie w Hadze jest znacznie bardziej wszechstronna, niż pierwotnie przypuszczano. Nie obejmuje, tak jak wniosek niemiecki, tylko prawnych aspektów. Może mieć poważny wpływ na cały region europejski dla smartfonów i tabletów - ocenia Alastair Edwards, główny analityk w Canalys. To, co Apple chce udokumentować przed holenderskim sądem, miałoby bowiem wpływ na całą serię produktów Galaxy.
Żądania spółki z Cupertino uwzględniają m.in. blokadę obejmującą szeroki zakres procesu produkcyjnego: wytwarzanie, import, dystrybucję, magazynowanie, handel i sprzedaż przez oddziały Samsunga w Korei i Holandii, w tym Samsung Logistics BV oraz Samsung Overseas BV. Te dwie ostatni firmy odgrywają istotną rolę w łańcuchu dystrybucji na obszarze krajów europejskich. Oprócz tego Samsung i spółki zależne miałyby - według postulatów Apple - rozesłać do swoich klientów pismo z żądaniem wycofania wszystkich produktów naruszających patenty w ciągu 14 dni i rekompensaty za zakup jak i kosztów transportu.
Tak skonstruowany wniosek stanowi poważne zagrożenie dla obecności produktów Samsunga w Europie. Blokuje on praktycznie cały łańcuch dostaw dla Starego Kontynentu. Decyzja haskiego sądu ma zapaść najpóźniej 15 września. Do tego czasu koreański producent powinien znaleźć na prawdę mocne argumenty, którymi byłby w stanie odrzucić żądania amerykańskiego konkurenta. W ubiegłym tygodniu sędzia Edger Brinkman oznajmił, że w razie ustalenia nakazu wejdzie on w życie nie wcześniej niż 13 października.
Bój o Europę toczy się przede wszystkim ze względu na rychłą premierę tablety Galaxy Tab 10.1. I choć wśród produktów z serii Galaxy najlepiej sprzedającym się jak do tej pory jest smartfon Galaxy S II (sprzedano już ponad 5 milionów egzemplarzy), Apple ma uzasadnione obawy o uszczuplenie jego udziałów w rynku tabletów. Aktualnie posiada on 69 proc. tego segmentu. Samsung zalewie 7 proc.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu