Kryptowaluty

Mocne uderzenie Chin w kryptowaluty, czy to początek paniki na rynku?

Krzysztof Kurdyła
Mocne uderzenie Chin w kryptowaluty, czy to początek paniki na rynku?
3

Kiedy wydawało się, że rynek kryptowalut zdołał ustabilizować się po spadkach wywołanych „zdradą” (tak odbierają to kryptofani) Elona Muska, jeszcze mocniejszy cios zadały tym instrumentom Chiny. Właśnie ogłoszono, że Państwo Środka zakazuje instytucjom finansowym prowadzenia transakcji kryptowalutowych i ostrzega przed pokątnym, spekulacyjnym handlem tymi środkami działających tam inwestorów. To spowodowało kolejne tąpnięcie kursów, zależnie od rodzaju krypto od ok. 10 do nawet 45%.

Kto by się spodziewał...

Kiedy parę tygodni temu napisałem artykuł „Kryptowaluty. Czy dwutlenek węgla i polityka zabiją spekulacyjnego smoka?”, zostałem zaatakowany w komentarzach, że się nie znam ani na krypto, ani na ekonomii, a do tego jestem sfrustrowany tym, że nie kupiłem sobie bitcoinów po 10 centów. Tymczasem scenariusz, który tam i w komentarzach nakreśliłem, realizuje się znacznie szybciej, niż spodziewałem się w trakcie jego pisania.

Tesla odeszła od Bitcoina ze względu na to, że jego ślad węglowy kolidował z celami i wizerunkiem zielonej motoryzacji, a teraz Chiny, kraj z kilku względów dla kryptowalut bardzo ważny, wykluczył go z grona legalnych instrumentów finansowych. A to ze strony tego państwa może być dopiero początek obostrzeń, należy pamiętać, że większość infrastruktury obsługującej transakcje działa na terenie tego państwa i w którymś momencie tam też Chiny uderzą.

e-Juan nadchodzi

Państwo Środka zakazało instytucjom takim jak banki czy operatorzy płatności on-line prowadzenia jakichkolwiek usług związanych z kryptowalutami. Nie mogą prowadzić portfeli, uczestniczyć w handlu ani prowadzić żadnych rozliczeń. Na chwilę obecną nie zabroniono jeszcze osobom prywatnym posiadania kryptowalut, nie uderzono też w kopalnie.

Jak dla mnie jest to jednak klasyczne czyszczenie przedpola i spodziewam się, że w najbliższym czasie na krypto-rynek spadną kolejne ciosy ze strony chińskiego rządu. Dla każdej osoby, która nie traktuje kryptowalut z religijną estymą było jasne, że w obliczu coraz bardziej zaawansowanych prac na e-juanem, który dla Chin jest jednym z elementów szerszej mocarstwowej strategii, nad te instrumenty muszą nadciągnąć czarne chmury. A że dodatkowo dzisiejszy rynek kryptowaluty jest ekonomiczną patologią samą w sobie, moim zdaniem Chiny szybko znajdą naśladowców.

Dla uargumentowania tego kroku nie użyto jeszcze kwestii związanych z wprowadzeniem całkowicie kontrolowanego przez rząd e-juana, podniesiono na razie kwestie bezpieczeństwa finansowego związanego ze spekulacyjnym charakterem całego tego rynku. Akcję firmują finansowe organy CHRL: National Internet Finance Association of China, China Banking Association oraz Payment and Clearing Association of China.

W oświadczeniu można przeczytać między innymi, że: „Ostatnio ceny walut kryptowalut gwałtownie wzrastały i równie gwałtownie spadały. Spekulacyjny handel tymi instrumentami naruszył bezpieczeństwo własności ludzi i zakłóca normalny porządek gospodarczy i finansowy”.
Podkreślono również, że wirtualne waluty „nie są poparte prawdziwą wartością”, ich ceny łatwo zmanipulować, a kontrakty handlowe nie są chronione przez chińskie prawo.

To the Earth?

Kurs wszystkich krypto zareagował bardzo gwałtownie, ostrzej niż w przypadku rejterady Elona Muska. Jak już wspomniałem, należy się spodziewać, że Chiny w którymś momencie wyciągną wtyczkę z prądem pracującym na terenie tego państwa kopalniom i większość świadomych spekulantów zapewne stara się odgadnąć, czy to tsunami już nadchodzi, czy też rząd chiński czeka na lepszą okazję (nie mam wątpliwości, że Chiny wykorzystują krypto do swoich celów politycznych).

Na chwilę obecną poziom 40000 USD za Bitcoina nie stawił prawie żadnego oporu. Jeszcze bardziej dramatyczne spadki dotknęły Etherum. Zobaczymy jak się to dalej potoczy, ale tak mocne przebicie może oznaczać, że nawet ostrym spekulantom zaczynają puszczać nerwy. Jeśli spadki nie wyhamują, może to być też sygnał dla części z tych zachodnich instytucji finansowych, które rozważały włączenie Bitcoina do swoich systemów, żeby sobie odpuścić. Co wtedy stanie się z kursem krypto? Chyba się domyślacie...

Źródło: [1]

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu