Startups

Mimiczne Usta - startup wspierający niesłyszących

Marcin M. Drews
Mimiczne Usta - startup wspierający niesłyszących
Reklama

Program, który uczy czytać z ruchu warg, to nowa inicjatywa firmy Innovation Technologies z Kędzierzyna-Koźla, założonej przez dwóch studentów Uniwers...

Program, który uczy czytać z ruchu warg, to nowa inicjatywa firmy Innovation Technologies z Kędzierzyna-Koźla, założonej przez dwóch studentów Uniwersytetu Opolskiego. Zapowiada się ciekawe narzędzie wspierające osoby niesłyszące. Jestem wielkim fanem przedsięwzięć, które wspierają niepełnosprawnych, więc z miejsca stawiam plus, choć nie bez poważnych zastrzeżeń...

Reklama

Program "Mimiczne Usta", jak sama nazwa wskazuje, będzie miał sporo wspólnego z mimiką twarzy, która towarzyszy nam na co dzień. Tyle tylko, że w nowej, niespotykanej dotąd formie. Otóż jest to aplikacja, która w łatwy sposób będzie uczyć czytania z ruchu ust – zarówno osoby niepełnosprawne jak i pełnosprawne.

Użytkownicy aplikacji będą dysponować trójwymiarowym modelem twarzy dokładnie pokazującym, jakie ruchy mięśni twarzy oraz ust odpowiadają danej głosce, słowu oraz zdaniom. Dzięki temu nie powinni mieć z czasem najmniejszych problemów ze zrozumieniem kogoś, kto nie może porozumiewać się językiem migowym.

Aplikacja ma jednak działać niejako w obie strony i pozwalać osobom słyszącym na naukę migania.

W najbliższej przyszłości program zostanie ulepszony do tego stopnia, iż prócz modelu twarzy, będzie dostępne również wirtualne popiersie, które w równie przyjemny dla użytkownika sposób będzie nauczało języka migowego, z jednoczesną wymową prezentowanych gestów.

Arkadiusz Chmielewski i Mariusz Stebelski, twórcy programu, są jednak dopiero na początku drogi, więc wiele pracy przed nimi. Póki co podpisali umowę partnerską z dwoma oddziałami Polskiego Związku Głuchych i wystartowali z kampanią na indiegogo.com, chcąc pozyskać fundusze na swój projekt. Próbują zdobyć 400 tysięcy dolarów. Mają na to jeszcze 51 dni, pozostaje więc trzymać kciuki. Niestety, w przypadku crowdfundingu sam pomysł to dziś trochę za mało, a twórcy nie pokazują w ogóle interfejsu programu, w to miejsce racząc nas jedynie komiksową historyjką i niezbyt porywającym trailerem.

Powiedzmy to sobie szczerze - to może nie chwycić. Z drugiej jednak strony, początki jednak są zawsze trudne, a idea szczytna, więc warto dać jej kredyt zaufania.

Chcemy nieść pomoc. Jak zdążyliśmy się zorientować, w samej Polsce jest o koło 4 mln ludzi, którzy mają kłopoty ze słuchem. Osiemset tysięcy ludzi traci słuch poprzez wypadki. Chcemy, aby byli traktowani na równym poziomie jak reszta społeczeństwa.

Reklama


Czego brakuje projektowi? Na pewno na dziś profesjonalnej oprawy graficznej i publicity. Całość wygląda póki co jak typowa sztubacka inicjatywa, a rysunkowa twarz firmująca inicjatywę wręcz odpycha i kojarzy się bardziej z nową wersją gry Franko, niż poważną aplikacją dla niepełnosprawnych. Stare przysłowie rzecze, iż jak cię widzą, tak cię piszą.

Reklama


Z drugiej strony jednak nie suknia zdobi człowieka, więc błędem byłoby pomysł z miejsca dyskwalifikować. Osobiście liczę na to, że twórcy zdobędą pomoc w lepszej identyfikacji wizualnej, a także zaprezentują prototyp, który pozwoli nam przekonać się, że odpowiednio mierzą siły na zamiary. Bez tych rzeczy nie będą w stanie pozyskać 400 tysięcy dolarów - to pewne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama