Czy światowe działania na rzecz ograniczenia plastiku rzeczywiście wystarczą, by uratować środowisko? Traktat Global Plastics Treaty zostanie poddany negocjacjom i budzi to nadzieje na zahamowanie zanieczyszczeń. Naukowcy alarmują, że mimo to szczególnie problem mikroplastiku może pozostać nierozwiązany. Dlaczego?
Mikroplastik to drobne cząstki powstające w wyniku rozkładu większych odpadów z tego tworzywa – można śmiało powiedzieć, że jest dziś wszechobecny. Zanieczyszcza oceany, gleby, a nawet powietrze, którym oddychamy. Jego wpływ na życie w jeziorach, morzach i oceanach, produkcję żywności i zdrowie ludzi jest poważny, a skala problemu stale rośnie. Nawet jeśli uda się drastycznie zmniejszyć produkcję i zużycie nowych tworzyw sztucznych, miliardy ton już obecnych w środowisku będą przez dziesięciolecia rozpadać się na drobne fragmenty. I o ile te większe odpady z plastiku raczej nie wyrządzą nam jako organizmom krzywdy, tak mikroplastik jest już śmiertelnie groźny. Traktat ma zasadniczo na celu eliminację zanieczyszczeń plastikiem do 2040 roku, ale bez podjęcia działań wobec już istniejących odpadów, ten cel może być nieosiągalny. A tego — według ekspertów — brakuje.
Polecamy na Geekweek: AI zwolni tysiące ludzi? Nowy plan Elona Muska
Co kryje się za problemem mikroplastiku?
W kontekście Global Plastics Treaty uwagę skupiono na zapobieganiu dalszemu zanieczyszczeniu. Brakuje jednak równie zdecydowanych działań w zakresie usuwania odpadów już obecnych w środowisku. Właśnie to sprawia, że traktat może nie przynieść oczekiwanych rezultatów.
Proces fragmentacji plastiku trwa dekady, a jego skutki rozciągają się na lata. Mikroplastik nie tylko obniża jakość owoców morza, ale także zakłóca ważne procesy oceaniczne — cierpi na tym m.in. fotosynteza fitoplanktonu. To z kolei wpływa na cały łańcuch pokarmowy i globalny ekosystem.
Co możemy z tym fantem zrobić?
Eksperci podkreślają, że sama redukcja produkcji plastiku to za mało. Równie ważne jest także aktywne usuwanie istniejących zanieczyszczeń. Jak wskazują badania, usuwanie zaledwie 3% starych odpadów rocznie w połączeniu z agresywną redukcją nowych tworzyw mogłoby znacznie ograniczyć przyszłe problemy z mikroplastikiem.
Przykładem efektywnych działań są m.in. oczyszczanie plaż czy usuwanie plastiku z rzek, które mogą zapobiec dalszemu rozpadowi odpadów na mikrocząsteczki.
Sprawdź również: Mikroplastik jest już nawet tutaj. To dramat dla ludzkości
Traktat musi mieć sens
Global Plastics Treaty to krok w dobrym kierunku, ale jego sukces zależy od wprowadzenia rozsądnych działań w trzech obszarach: redukcji produkcji, recyklingu oraz usuwania istniejących odpadów. Bez równowagi między tymi filarami traktat może jedynie spowolnić niekorzystny proces, zamiast go wyeliminować.
Eksperci apelują o ambitniejsze podejście, które obejmie zarówno prewencję, jak i aktywną walkę. Światowi liderzy mają teraz okazję stworzyć kompleksowy plan, który nie tylko spowolni zanieczyszczenia, ale również zacznie naprawiać szkody już wyrządzone środowisku.
Mikroplastik i skutki jego obecności w środowisku wymagają innowacyjnych rozwiązań oraz współpracy na globalną skalę. Czy ludzkość jest gotowa sprostać temu wyzwaniu? Czas pokaże, ale warunek jest prosty: działania muszą obejmować wiele obszarów, nie tylko jeden lub co najwyżej dwa. Bez tego osiągniemy jedynie zahamowanie emisji nowych zanieczyszczeń — a przez lata obecności plastiku w historii naszej cywilizacji wygenerowaliśmy ogromne jego ilości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu