Chmura

Migrowali do chmury Warszawę, pomagali Europejskiej Agencji Kosmicznej. Rozmawiamy z Eversis!

Redakcja Antyweb
Migrowali do chmury Warszawę, pomagali Europejskiej Agencji Kosmicznej. Rozmawiamy z Eversis!
Reklama

Eversis to Polska firma technologiczna realizująca kompleksowe aplikacje www. Dla swoich klientów, takich jak Europejska Agencja Kosmiczna, Urząd Miasta Warszawy, BNP Paribas, Zapraszamy do bardzo ciekawej rozmowy, jaką redakcja Antyweb przeprowadziła z Bartoszem Szkudlarkiem, CEO w Eversis.

O co tak naprawdę chodzi z tym cloudem?

Reklama

To zależy kto pyta ;-) W moim zespole i chyba w większości zespołów technicznych chodzi o przyjemność z budowania innowacyjnych rozwiązań oraz zdobywania nowych kompetencji, które pozwalają być atrakcyjniejszym na rynku pracy. A to na pewno dają doświadczenia z pracy w środowisku chmurowym.

 

Ale chyba ważniejsze jest czym chmura jest dla naszych klientów. Firmom zawsze chodzi o to samo – albo o obniżenie kosztów, albo zwiększenie sprzedaży. Dobrze wdrożone rozwiązania chmurowe, jak Amazon Web Services z których korzystamy, dają możliwość znacznej redukcji kosztów i podniesienia poziomu bezpieczeństwa.

 

Udało wam się to?

No pewnie.

Ale nie wszystkim się udaje.

Reklama

Nie wiem jak jest u wszystkich, wiem jakie były nasze początki. Na początku rozwiązania chmurowe wdrażał nasz zespół adminów. Pierwsze z nich polegały głównie na przesunięciu sprzętu z wynajętej serwerowni bezpośrednio do AWS. Taka migracja 1 do 1 wcale nie musi być tańsza. Kluczowa jest optymalizacja zasobów, dzięki której można oszczędzić koszty.

Następnie nasz zespół adminów przekształcił się w zespół DevOps, wchodząc mocniej w proces produkcji oprogramowania. Oszczędności pojawiły się same, mogliśmy zrezygnować z hostingu środowisk testowych, akceptacyjnych czy szkoleniowych – uruchamialiśmy je na żądanie w chmurze. Na koniec we wdrożenia włączyły się nasze zespoły programistyczne i analitycy biznesowi.

Reklama

 

A z perspektywy klienta? Jak tworzą się oszczędności?

Okazało się, że np. zapotrzebowanie na moc obliczeniową dla naszego klienta z branży retail koreluje  z istotnymi zdarzeniami biznesowymi, takimi jak generowanie raportów księgowych, podsumowań kampaniami sprzedażowych, czy przeliczania stanów magazynowych. W klasycznym hostingu potrzebne były dedykowane serwery, które były w stanie obsłużyć szczytowe obciążenia, nie wpływając na działanie innych systemów. Po migracji do chmury, uruchamiamy dedykowane instancje tylko na potrzeby liczenia raportów, następnie je wyłączamy.

Podobny schemat zauważyliśmy w administracji publicznej. Dostarczony przez nas portal dla Miasta Stołecznego Warszawy obsługuje około 500 redaktorów wprowadzających treści dla strony głównej miasta, 16 stron dzielnic oraz kilkunastu serwisów tematycznych. O ile mieszkańcy korzystają ze strony całą dobę, o tyle urzędnicy wprowadzający treści pracują od 8:00 do 16:00. Zaledwie garstka potrzebuje możliwości wprowadzania ich po godzinach. To oznacza, że większość zaplecza redakcyjnego (CMS) możemy wyłączyć na noc i nie ponosić kosztów.

 

Reklama

„Kiedy ruszaliśmy z migracją miejskiego CMSa do chmury AWS, obsługującego wtedy ok. 60 stron miejskich, mieliśmy pewne obawy. Nie mieliśmy wcześniej doświadczeń z AWS, a podobne działanie z konkurencyjną chmurą skończyło się wielomiesięcznymi pracami. Tu plan mówił o 8 tygodniach. Wyznaczając tak napięty harmonogram mieliśmy poczucie, że zakrzywiamy rzeczywistość. Koniec końców wszystko zostało dociągnięte i to całkiem sprawnie. To, co na pewno pomogło to fakt, że wykonawca, zespół Eversis, miał doświadczenie, dobrze się przygotował i znał nasz system, a po naszej stronie była pełna determinacja i współpraca”.

- Magdalena Jadziewicz-Kasak, Zastępczyni dyrektora biura informatyki Urzędu M. St. Warszawy

Najlepsze rezultaty osiągnęliśmy w projekcie dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wdrożyliśmy system wspierający zarządzanie kryzysowe podczas największych katastrof naturalnych, w ramach którego 17 agencji kosmicznych wymienia się zdjęciami satelitarnymi, które potem pomagają w zarządzaniu nimi. Dla jednej katastrofy, przez mniej więcej 2-5 tygodni, przetwarzanych jest około 200 – 300 zdjęć satelitarnych. Później muszą być dostępne, ale bardziej w trybie archiwum. Przy przyroście danych rzędu 50TB rocznie, Agencja musiała sporo inwestować w przestrzeń dyskową. Teraz te dane trzymamy w chmurze, przy czym im starsze dane, tym dłuższy czas dostępu do nich. A im mniejszy czas dostępu, tym przestrzeń w chmurze jest tańsza.

 

„W przypadku aplikacji, które wspierają pomoc humanitarną podczas katastrof przemysłowych i środowiskowych na dużą skalę, głównym celem jest utrzymanie wysokiej dostępności, zapewnienie niezawodności i osiągnięcie najwyższej wydajności w skali globalnej. Migracja do chmury zwiększyła wydajność we wszystkich tych obszarach. Co więcej, rozwiązanie stało się bardziej skalowalne, umożliwiając nam zarządzanie wieloma katastrofami jednocześnie. Jesteśmy teraz w stanie wykorzystać na tyle dużo zdjęć satelitarnych, na ile potrzebujemy”.

- Roberto Biasutti, Ground Segment Manager w Europejskiej Agencji Kosmicznej

 

Co jest barierą dla projektów chmurowych?

To zależy w głównej mierze od wielkości i rodzaju organizacji. Dla dużych firm oraz instytucji publicznych częstym blokerem jest zgodność z regulacjami, począwszy od polityk ochrony danych, na politykach bezpieczeństwa skończywszy. Bywają one przestarzałe, bądź w ogóle nie biorą pod uwagę możliwości wykorzystania rozwiązań chmurowych.

Dla wielu firm barierą jest również brak DevOps – czyli ludzi, którzy rozumieją zagadnienia związane z serwerami, sieciami ale również programują rozwiązania. W mojej opinii, brakuje także ogniwa łączącego biznes i chmurę. Dla ekspertów od sprzedaży, marketingu czy operacji trudna do przyswojenia jest wiedza z zakresu technologii. Z drugiej strony zespoły technologiczne muszą wchodzić w zagadnienia biznesowe.

Nie ma za to barier związanych brakiem zaangażowania. Zarówno klienci jak i nasz zespół lubią wdrażać rozwiązania chmurowe, więc często uporem udaje się wpływać na wewnętrzne regulacje czy polityki.

 

Czyli jako firma skupiacie się głównie na chmurze?

Rozwiązania chmurowe to tylko część naszej działalności. Jak wiele softwarehousów dostarczamy aplikacje webowe. Tyle, że my specjalizujemy się w tych złożonych – biznesowo, technologicznie czy organizacyjnie. Przykłady? Wspomniana wcześniej aplikacja wspierająca służby ratunkowe przy katastrofach naturalnych, aplikacja do planowania obserwacji meteorytów czy komet, czy migracja systemu zarządzania treścią dla Urzędu Miasta Warszawy.

Ponieważ realizujemy złożone projekty, musimy mieć pełen zakres kompetencji. Jesteśmy w stanie: zaprojektować UX i architekturę oprogramowania, zaimplementować front- i back-end (a jeśli trzeba zintegrować z zewnętrznymi systemami), a także zarządzać hostingiem, utrzymywać itd. Stąd właśnie chmura.

No tak, ale Europejska Agencja Kosmiczna to satelity, obserwatoria kosmiczne, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna. Jak się do tego mają aplikację webowe?

To prawda, Agencja znana jest dużych naukowych projektów. Ale z drugiej strony wszystkie one realizowane są po to, aby rozwiązywać problemy, które funkcjonują tutaj na ziemi. Np. katastrofy, zmiany klimatu czy monitorowanie zanieczyszczeń.

I tak, wspomniany system do zarządzania kryzysowego, to system, za pomocą którego sztaby zarządzania mogą zamówić zdjęcia satelitarne pochodzące z ESA i 17-stu innych agencji kosmicznych w sytuacji kataklizmu naturalnego. Dla przykładu, w trakcie ostatnich pożarów lasu w Gwatemali, ogień potencjalnie zagrażał oddalonej o 10 km miejscowości wypoczynkowej. Narodowe Centrum Kondycji Katastrof (SE-CONRED) zawnioskowało o dostęp do danych satelitarnych, na podstawie których specjaliści z ONZ przygotowali mapy pokazujące aktualne zniszczenia oraz potencjalny wpływ pożaru na otoczenie. Koordynacja procesu zamawiania, uzgadniania i przetwarzania odbywa się na naszym systemie webowym. O ile przetwarzanie danych satelitarnych to dziedzina specjalistów od teledetekcji, o tyle system zapewniający szybkie, łatwe do zrozumienia, oraz bezawaryjne działanie, to już nasza domena.

A wyzwań z perspektywy użytkownika końcowego jest wiele. Np. coś co w wielkim mieście wydaje się niepojęte – brak Internetu o wysokiej przepustowości. Albo restrykcje w używaniu Google Maps w Chinach czy w Iranie.

 

No tak, zarządzanie kryzysowe to wymagający projekt.

Paradoksalnie, z perspektywy zarządzania zespołem nawet nie tak bardzo. Prawdę mówiąc, łatwiej buduje się zaangażowanie zespołu, jeśli realizujemy projekt społecznie zaangażowany. Wiesz, inaczej traktuje się błąd w produkcji, który blokuje działania związane z ratowaniem ludzi, niż błąd blokujący funkcje poprawiające słupki sprzedaży w banku.

 

Robicie więcej projektów zaangażowanych społecznie?

No pewnie. Np. nasza Platforma Informacyjna Urzędu Miasta Warszawy, czyli strona um.warszawa.pl. Fundacja Widzialni w swoim raporcie z 2021 roku oceniła stronę urzędu jako najbardziej dostępną ze wszystkich stron urzędów miast, oraz drugą w całej administracji publicznej. Doprowadzenie tego projektu do takiego poziomu było jednym z większych wyzwań organizacyjnych i technicznych.

 

Dlaczego?

W 2019 roku, kiedy wygraliśmy przetarg dla Urzędu Miasta, infrastruktura webowa to było 60 osobnych systemów zarządzania treścią (CMS) napisanych w 17 różnych technologiach. Mieliśmy przegląd praktycznie wszystkich wersji WordPress, Drupal i innych rozwiązań Open Source. Urząd wymagał, abyśmy zunifikowali interfejs użytkownika – zarówno na portalu jak i w systemie zarządzania treścią oraz wykonali migracje wszystkich dotychczasowych treści. W czasie pandemii, w momencie najtwardszego lock-downu szkoliliśmy zdalnie 500 osób – jak tworzyć treści w nowym systemie. Dopiero po migracji wszystkich systemów mogliśmy usystematyzować kwestie związane z dostępnością.

 

Wtedy też migrowaliście projekt na chmurę?

Nie. Po tym jak skończyliśmy projekt, musieliśmy wygrać przetarg na jego utrzymanie. Taka jest natura zamówień publicznych w Polsce. Klient był zadowolony, ale musiał rozpisać przetarg. Żeby go wygrać, musieliśmy opracować rozwiązanie, które będzie bardziej atrakcyjne cenowo od rynku. Stanęło na Amazon Web Services. Wygraliśmy, zmigrowaliśmy, działa.

 

Bez problemów?

Tak. Nawet ataki hakerskie są mniej dokuczliwe. Nasze systemy dla Urzędu Miasta Warszawy i Europejskiej Agencji Kosmicznej są atakowane co chwila. Odporność Amazon Web Services na popularne DDoSy jest dużo większa niż np. lokalnych dostawców. Po prostu, AWS ma więcej danych.

 

A z perspektywy użytkowników końcowych? Jak chmura wpływa na nich?

Według mnie, najważniejszy benefit to niezawodność rozwiązań i ich stabilność. Scenariuszy jest wiele, a odporność na awarie nie jest najczęściej występująca.

Pamiętam jak, będąc jeszcze programistą, na początku mojej kariery w 2000 roku, wraz z moimi kolegami utrzymywaliśmy stronę bardzo popularnego w tych czasach piwa (nazwa na dwie litery). To były czasy, kiedy nie było social mediów oraz virali. Właściciel marki prowadził kampanię, w której co miesiąc publikowana była sesja zdjęciowa modelki w dość skąpym stroju. Cała kampania cieszyła się niezłą popularnością, co miesiąc ruch zabijał nam serwery. A użytkowników było może 30 000 – 100 000.

 

Dzisiaj taka liczba użytkowników na nikim nie robi wrażenia, dobrzy marketerzy potrafią zrobić dużo efektywniejsze kampanie, co gorsza nie wiedząc, która przyniesie viralowe zasięgi.

Administracja publiczna ma inne sposoby na wygenerowanie dużego ruchu. Wniosek o świadczenia 500+, czy wniosek o zmianę miejsca głosowania to też były wyzwania dla serwerów.

W przypadku chmury, dobrze napisany system zapewni skalowalność i możliwość jednoczesnej pracy wielu użytkowników.

 

Nie bez znaczenia jest też szybkość pracy. Nasze doświadczenia pokazują, że dobrze skonfigurowana usługa webowa jest istotnie szybsza niż rozwiązania osadzone. Po migracji do chmury AWS nasze systemy działają naprawdę szybko – są średnio o 40% szybsze w porównaniu z klasycznym hostingiem.

 

Co poza wdrożeniami chmurowymi jest dla was wyzwaniem? Jakie wyzwania inne niż technologiczne widzicie realizując projekty dla swoich klientów?

W portfelu mamy głównie projekty dla dużych organizacji. Oprócz Urzędu Miasta Warszawy czy Europejskiej Agencji Kosmicznej, naszymi klientami są BNP Paribas, CERN, czy Narodowy Bank Polski. Bez względu na sektor naszych klientów, wyzwaniem jest ich złożoność organizacyjna.

Jako kontrprzykład weźmy niedużej wielkości firmę, zajmującą się sprzedażą detaliczną. Mamy takiego klienta – około 100 000 mln przychodu i obecność w czterech krajach Europy. Właścicieli jest wielu, ale mają tak naprawdę dwa proste cele: zmniejszyć koszty operacyjne i zwiększyć sprzedaż. To upraszcza każdą rozmowę, bez względu na to czy mówimy o kolorze przycisku „Kup”, czy o migracji do chmury.

W przypadku dużych organizacji, bez względu na sektor, cele potrafią się rozmywać. Raz, że są bardzo często trudne do określenia, a po drugie mam wrażenie, ze menedżerowie realizują je na swój specyficzny sposób – realizując tym samym swoje aspiracje, albo rozumiejąc cele indywidualnie. Konsekwencją tego jest, że czasami projekty płyną w stronę, gdzie nie rozwiązują realnych problemów.

 

I to jest problem? Klient płaci, klient wymaga.

No to jest trochę tak jakbyś zamówił wykończenie łazienki w pięknych zdobieniach. Tylko, że wykonawca nie podłączyłby wody albo kanalizacji. Trudno jest stwierdzić, że jesteś dobrym wykonawcą jeśli twoje realizacje nie rozwiązują podstawowych problemów. I tak jest z aplikacjami webowymi. Trudno zdobywać klientów, jeśli jesteś wykonawcą realizującym innowacyjne projekty, z których nikt nie korzysta.

 

Czyli nie płyniecie z prądem.

Nie, chociaż nie jest to łatwe. Wydaje mi się, że wielu wykonawców pracuje w ten sposób. Wymaga to od naszego zespołu ciągłej uwagi i pytania – rozumiemy twoją potrzebę, ale jaki problem chcemy rozwiązać? Codzienna praca jest wymagająca, ale rezultaty mają większą wartość.

 

Jakie są wasze plany na najbliższe miesiące/lata?

Oczywistą odpowiedzią w 2024 roku jest: generatywna sztuczna inteligencja, produkcja oprogramowania wspierana przez AI, uczenie maszynowe i Deep Learning. Przynajmniej tak mówi Internet. My chyba chcemy iść pod prąd. Staramy się wspierać klientów w rozwiązywaniu realnych problemów za pomocą nowoczesnych technologii. Nasz zespół lubi najbardziej takie projekty, które rzeczywiście mają wpływ na otaczające nas życie. I takich projektów szukamy.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama