Myślę, że Sony zasłużyło na pochwałę, że z zaledwie parogodzinnym opóźnieniem w stosunku do prezentacji nowego flagowego modelu Xperia Z na CES zorgan...
Mieliśmy Xperia Z w rękach - Sony po raz kolejny udowadnia, że potrafi robić świetne telefony
Myślę, że Sony zasłużyło na pochwałę, że z zaledwie parogodzinnym opóźnieniem w stosunku do prezentacji nowego flagowego modelu Xperia Z na CES zorganizowało konferencję w Polsce, na której były cztery egzemplarze tego smartfona do zobaczenia na żywo. Samo opóźnienie z resztą wynikało z faktu, że CES wypada u nas w środku nocy. Stali czytelnicy AntyWeb wiedzą, że podobały mi się oba poprzednie flagowe modele Sony, które recenzowałem Xperia S i Xperia T. Japońska firma udowadnia, że te udane konstrukcje to nie był przypadek - nowy flagowy model Xperia Z robi jeszcze lepsze wrażenie, zarówno pod względem designu jak i specyfikacji.
Ekran i specyfikacja
Zacznijmy od specyfikacji. Pierwszą rzeczą która rzuca się w oczy jest 5 calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD i oszałamiającej gęstości 443 PPI, co jest w tej chwili absolutnym rekordem - to o ponad 100 PPI więcej niż w iPhone i jego Retina czy wyświetlacz Xperii S, która była poprzednią rekordzistką wśród telefonów. Dodatkowo ekran ma jasność 500 kandeli. Całość dopełnia Mobile Bravia Engine 2 i brak przestrzeni pomiędzy szkłem panelu dotykowego a samym ekranem. Mówiąc krótko, ekran powala swoją jakością, już poprzednie modele wypadały pod tym względem rewelacyjnie, a teraz jest jeszcze lepiej. Powoli wkraczamy w sferę kiedy dalsze poprawianie parametrów, zwłaszcza dotyczących gęstości pikseli przestaje mieć sens, bo piksle są już całkiem nierozróżnialne dla ludzkiego oka.
Pewną ciekawostką dotyczącą wyświetlanego obrazu jest inteligentne podbijanie nasycenia obrazów. Na prezentacji zauważono, że zapamiętujemy orazy jako bardziej kolorowe, niż są w rzeczywistości. Cieszy mnie, że nie jest to tylko marketingowy bełkot, ale faktycznie tak właśnie jest. Można o tym poczytać w książkach dotyczących obróbki fotografii. Dlatego aby usatysfakcjonować nasze oczy zwiększanie jest nasycenie kolorów, jednak aby uniknąć uczucia sztuczności, kolor skóry, który akurat ludzie postrzegają bardzo trafnie, pozostaje bez zmian - nie jest w żaden sposób "podkręcony". Trudno ocenić tego rodzaju funkcjonalność trzymając telefon kilkanaście minut w ręku. Zdjęcia z podbitym nasyceniem prezentowały się naprawdę ładnie, zwłaszcza krajobrazy i nie dopatrzyłem się efektu sztuczności w negatywnym sensie tego słowa, żeby jednak wydać ostateczny werdykt w tym temacie musiałbym pobawić się telefonem znacznie dłużej.
Pod maską znajduje się najwydajniejszy procesor mobilny na rynku czyli Snapdragon S4 Pro (nie licząc nowo zaprezentowanej Tegry 4, która powinna być szybsza, ale jeszcze nie ma urządzeń z tym procesorem na rynku), 2 GB RAM i 16 GB pamięci wbudowanej(5 GB na system i 11 GB dla użytkownika), którą można rozszerzyć kartą pamięci micro SD o pojemności do 32 GB. Pojawiła się też nowa matryca aparatu, która podobnie jak w XPerii T ma 13 megapikseli, ale tym razem została wyposażona w technologię Exmor RS, która oprócz dobrej jakości zdjęć w słabych warunkach oświetleniowych powinna także poprawić jakość zdjęć robionych pod ostre światło. Dodatkowo po raz pierwszy umożliwia kręcenie materiałów wideo w technologii HDR. Nikogo nie zdziwi, że tylny aparat kręci filmy jakości 1080p bo to w dzisiejszych czasach standard, za to nowością jest przednia kamera o rozdzielczości 2 megapikseli, która również nagrywa materiały Full HD.
Bateria i oszczędzanie energii
Wielu czytelników zwraca uwagę, że bateria jest jednym z kluczowych problemów dzisiejszych smartfonów. Również tutaj Sony postanowił co nieco udoskonalić. Po pierwsze bateria ma dużą pojemność 2330 mAh co przy grubości telefonu poniżej 8 milimetrów jest bardzo dobrym wynikiem. Kluczowe jednak okazują się zmiany w systemie operacyjnym. Sony wprowadził nową funkcję o nazwie Stamina, która według testów producenta czterokrotnie wydłuża czas czuwania telefonu. Polega ona na tym, że po wygaszeniu ekranu telefonu na dłużej niż 15 minut wstrzymane zostają usługi działające w tle. Telefon wciąż może odbierać telefony i SMS, ale wyłączone zostaje WiFi, GPS, transfer mobilny 3G, bluetooth i większość powiadomień Push. Gdyby ktoś jednak chciał włączyć synchronizację jednego, określonego kanału np. maila, ma taką możliwość, bo wszystkie wyłączane usługi można konfigurować. Wystarczy wybudzić telefon i wraz z włączeniem ekranu ruszą wszystkie usługi synchronizacji i pobrane zostaną wszystkie powiadomienia. Myślę, że dla wielu osób takie rozwiązanie może okazać się bardzo praktyczne w określonych sytuacjach.
Odporność na warunki zewnętrzne
Na koniec zostawiłem niepozorną cechę, która naprawdę mi się podoba, otóż telefon jest kurzodoporny i wodoodporny według norm IP55/IP57, w praktyce oznacza to, że można zanurzyć go do głębokość metra na pół godziny bez szkody dla urządzenia. W czasie konferencji nie omieszkałem to przetestować wrzucając telefon do akwarium. Uważam to za bardzo fajne udogodnienie dla użytkownika. Osobiście nie znoszę uczucia delikatności drogich urządzeń np. strach z korzystania z telefonu w czasie deszczu. Tym czasem Xperię Z będzie można bez strachu zabrać ze sobą również na urlop nad wodą czy pod namiot. To chyba jedyny tego rodzaju smartfon z najwyższej półki oferujący takie parametry wodoodporności, jaki kojarzę.
Design
Nie sposób pominąć designu Xperi Z. Jest prostopadłościan pozbawiony niemal wszelkich udziwnień, łuków i zaokrągleń. Telefon jest cieniutki (7,9 mm) i lekki (140g), zwłaszcza w stosunku do wielkości ekranu. Wszystkie płaszczyzny pokryte są odpornym na zarysowania szkłem, mowa tutaj nie tylko o ekranie i tylnej części, ale również o bocznych krawędziach. Szklane elementy zostały dodatkowo wzmocnione specjalną powłoką mającą zabezpieczać przed stłuczeniem. I ponownie, nie obyło się bez gromkiego: "To zrzućmy na podłogę i sprawdźmy". Może wysokość nie była imponująca, bo wynosiła około metra, ale były to pierwsze egzemplarze telefonu w Polsce, które miały pojawić się jeszcze na innych prezentacjach, więc trzeba było zachować powściągliwość. Z resztą nie tylko o wzmacniane szkło tutaj chodzi. Najbardziej wrażliwe na uszkodzenia są same krawędzie, a te jako jedyne zamiast szkła zostały wykonane z mocnego poliwęglanu stosowanego w przemyśle samochodowym. Jedynym wyróżniającym się elementem telefonu jest umieszczony z boku przycisk włączania on/off, który został wykonany z wyfrezowanego aluminium. Jest wyczuwalny pod palcem i przyjemnie miękko się go wciska, co ułatwia odszukanie go i wybudzenie telefonu.
Muszę przyznać, że czarny minimalistyczny design to to, co lubię najbardziej. W przypadku Xperia Z ma on jednak jedną wadę, bardzo widać na nim odciski placów i to nie tylko na ekranie, a na każdej powierzchni. Po przetarciu szmatką prezentuje się pięknie, ale wystarczy chwila obsługi, żeby wiele stracił ze swojej urody, do czasu ponownego przetarcia szmatką. Dodatkowo sprzyja temu czarny kolor, dlatego jest pewna nadzieja, że w innych wersjach kolorystycznych, a takie będą oferowane, efekt palcowania będzie znacznie mniej widoczny.
Podsumowanie
Nowy telefon Sony to prawdziwy majstersztyk technologiczny, oferuje rewelacyjny wyświetlacz, równie dobry aparat, do tego jest wodoodporny i naprawdę szybki w działaniu. Na rynek trafi z Androidem 4.1.2, ale w niedługim, bliżej nieokreślonym czasie powinien doczekać się aktualizacji do nowszej wersji systemu 4.2. W zestawie oprócz telefonu znajdą się wysokiej jakości słuchawki Sony. Dodatkowo telefon jest częścią większego ekosystemu i współpracuje z innymi produktami Sony, często korzystając z technologii NFC. Jednym z przykładów jest nowy model telewizora posiadający NFC w pilocie. Wystarczy zbliżyć telefon do pilota, żeby oglądać i słuchać na telewizorze to, co znajduje się na telefonie.
Co ciekawe, mimo posiadania 5 calowego ekranu nie jest on dużo większy od mojego Samsunga Galaxy S2, co widać na zdjęciu poniżej.
Telefon trafi do operatorów i na wolny rynek z dniem 18 lutego. Dokładna cena detaliczna nie jest jeszcze znana, ale według pierwszych informacji nie będzie niska - ma oscylować w okolicach trzech tysięcy złotych. Żeby odpowiedzieć, czy telefon faktycznie wart jest tej ceny potrzeba dłuższego testu, trwającego przynajmniej dwa tygodnie, a nie kilkanaście minut. Cieszę się, że Sony nie zwlekał z demonstrowaniem telefonu w naszym kraju i już dziś można było zobaczyć go z bliska, a nie tylko na zagranicznych portalach i targach CES 2013.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu