Sławosz Uznański-Wiśniewski poleciał na ISS – najbardziej zaawansowane laboratorium na orbicie. Zobacz, jak wygląda życie 420 km nad Ziemią, na stacji wartej 150 miliardów dolarów, gdzie słońce wschodzi 16 razy dziennie.

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna: 420 ton stali z Sławoszem Uznańskim w środku
25 czerwca 2025 roku o godzinie 8:31 polskiego czasu wydarzył się moment historyczny – po 47 latach przerwy drugi Polak (po Mirosławie Hermaszewskim) poleciał w kosmos. Sławosz Uznański-Wiśniewski wystartował w ramach misji Axiom-4 i obrał kurs na miejsce, które śmiało można nazwać najdroższym „mieszkaniem” stworzonym przez ludzi – Międzynarodową Stację Kosmiczną. Czym tak naprawdę jest ISS? Gdzie konkretnie poleciał nasz astronauta? Co go tam czeka przez najbliższe dwa tygodnie? Sprawdzamy.
Wszystko, co musisz wiedzieć o ISS
ISS to nie jest jakaś tam „metalowa puszka" ulokowana na orbicie. To prawdziwy kolos – kosmiczny kombinat o masie 420 ton, pędzący nad naszymi głowami z prędkością 28000 km/h. Dla porównania – to tak, jakby artyleryjski pocisk przez całą dobę oblatywał Ziemię. Stacja znajduje się około 420 kilometrów nad powierzchnią planety – to mniej więcej tyle, ile wynosi droga z Warszawy do Krakowa. Tyle że w pionie, nie w poziomie. Co ciekawe, ISS nie „wisi” nad jednym miejscem – ona dosłownie frunie dookoła Ziemi, okrążając ją raz na 91 minut. Dla Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego oznacza to 16 wschodów i zachodów słońca dziennie. Można więc powiedzieć, że zapowiadają się dwa najbardziej malownicze tygodnie w jego życiu.
ISS w liczbach – co to za machina?
Żeby zrozumieć skalę przedsięwzięcia, warto zerknąć na liczby. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to potwór o długości 109 i szerokości 51 metrów – czyli mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia boiska piłkarskiego. Koszty? Tu zaczyna się (hehe) prawdziwy kosmos. ISS to chyba najdroższy obiekt, jaki kiedykolwiek zbudowali ludzie – jej budowa i utrzymanie pochłonęły ponad 150 miliardów dolarów. Dla porównania: to więcej niż roczny budżet niektórych krajów europejskich.
Sama kosmiczna toaleta, którą modernizowano w 2020 roku, kosztowała 23 miliony dolarów. Można więc pokusić się o stwierdzenie, że nasz astronauta, jako jeden z nielicznych, będzie miał okazję skorzystać z najdroższego tronu świata.
No dobra, a co z prądem? W jaki sposób zasilany jest ten kolor? Energia dostarczana na Międzynarodową Stację Kosmiczną pochodzi z olbrzymich paneli słonecznych o łącznej powierzchni ponad 2200 m² – to jak dwa boiska pokryte lśniącymi płytkami, które rocznie generują ponad 700 tys. kWh energii.
Jak wygląda dzień w kosmicznej puszce?
Nie ukrywam, że najbardziej ciekawiło mnie to, jak wygląda codzienność na ISS. Po pierwsze – musimy zapomnieć o normalnym cyklu dobowym. Skoro stacja okrąża Ziemię co 91 minut, dzień i noc trzeba „udawać”. Astronauci korzystają z ustalonego rytmu, zgodnego z czasem UTC. Dzień Sławosza zaczyna się o 6:00 czasu uniwersalnego. Budzi się w swojej mikrosypialni wielkości budki telefonicznej, przypięty w śpiworze do ściany. Potem godzina na poranną toaletę i śniadanie, po którym zaczyna się robota.
Praca na ISS to nie przelewki – astronauci spędzają średnio 10 godzin dziennie na eksperymentach, obsłudze systemów i konserwacji sprzętu. Sławosz realizuje 13 polskich projektów – od badań nad sztuczną inteligencją w warunkach mikrograwitacji po testy nanomateriałów.
Na koniec – kilka interesujących ciekawostek:
- ISS można zobaczyć gołym okiem – jako jasny punkt o jasności do -4 magnitudo. Czasem można ją dostrzec nawet kilka razy jednego wieczoru.
- Temperatura na zewnątrz stacji waha się od +121°C po stronie nasłonecznionej do -157°C po stronie zacienionej. Wewnątrz panuje stałe 24°C – utrzymanie tej równowagi to nie lada wyzwanie technologiczne.
- Na pokładzie jest głośno – poziom hałasu wynosi ok. 72 decybele, czyli tyle, co działający bez przerwy odkurzacz. Jeden z polskich eksperymentów zajmuje się właśnie tym zagadnieniem.
- ISS ma już 25 lat – pierwszy moduł, rosyjski Zarja, został wyniesiony na orbitę w 1998 roku, a stali mieszkańcy pojawili się tam w roku 2000. Dziś to miejsce pracy dla astronautów z całego świata – w tym oczywiście dla Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu