Microsoft

Microsoft zwolnił, Elon Musk zatrudnił

Maciej Sikorski
Microsoft zwolnił, Elon Musk zatrudnił
Reklama

Jakiś czas temu w mediach zrobiło się głośno o zwolnieniach dokonywanych przez Microsoft. Nowy CEO robi porządek w firmie, a to wiąże się z cięciem et...

Jakiś czas temu w mediach zrobiło się głośno o zwolnieniach dokonywanych przez Microsoft. Nowy CEO robi porządek w firmie, a to wiąże się z cięciem etatów. Korporacja z Redmond nie jest na tym polu wyjątkiem, inni też zwalniają. Brutalna rzeczywistość, ale warto mieć na uwadze, że pracę tracą ludzie, którzy często nie pozostają zbyt długo bezrobotnymi.

Reklama

Gdy w niewielkim mieście dochodzi do zamknięcia zakładów zatrudniających setki czy tysiące osób, to owe miasto i okolice zderzają się ze sporym problemem. Ludzie nie mogą znaleźć zatrudnienia, to niestety dobre podłoże do rozwoju wszelakich patologii. Niewykwalifikowani pracownicy mogą mieć kłopot ze znalezieniem pracy nawet w dużym mieście, ale pewnie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Dlaczego o tym piszę? By podkreślić pewną ważną rzecz: ludzie zwalniani przez Microsoft, Sony, HP czy Nokię to nierzadko świetni specjaliści w swoich dziedzinach. Nie zasilają oni na długie lata listy osób bezrobotnych, szybko ktoś się po nich zgłasza lub sami znajdują nowego pracodawcę.

Przykład stanowią byli już pracownicy Microsoftu, których teraz przejmuje SpaceX. Firma Elona Muska tworzy w Seattle nowe biuro i wchłania m.in. ludzi związanych wcześniej z korporacją z Redmond. Niedawno mogli pracować przy konsoli do gier, teraz zajmą się konstruowaniem statków kosmicznych, rozwijaniem jego konkretnych systemów, analizowaniem problemów, jakie mogą się pojawić w tych projektach. Przeskok, od którego może zaboleć głowa? Zdaniem Muska, nie do końca - doświadczeni pracownicy bez problemu powinni odnaleźć się w nowym środowisku.

Kłopoty mają pracownicy zatrudnieni w fabrykach, wykonujący automatycznie te same czynności - dla nich zwolnienia są sporym ciosem. To samo dotyczy zapewne pracowników niższego szczebla w działach odpowiedzialnych za finanse, PR czy kadry. Ludzie związani z opracowywaniem nowych produktów i rozwiązań chyba nie rozsyłają swoich CV przez długie kwartały - ten rynek nadal jest bardzo chłonny, powstają nowe firmy, nierzadko zwolnienie jest dla osoby lub grupy osób impulsem do działania. Bali się odejść z korporacji, ale skoro i tak musieli się rozstać z pracodawcą, to zaczynają działać. I przynosi to ciekawe efekty.

Dla niektórych rozstanie z firmą, w której spędzili sporo czasu jest pewnie bolesne, ale podejrzewam, że nad ich losem nie ma sensu ubolewać - szybko się otrząsają i rozpoczynają mowy etap kariery. Jeśli nie zatrudni ich Musk, to zrobi to jedna z setek innych firm rozwijających się w tej branży.

Źródło grafiki: youtube.com

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama