Mówiło się już wcześniej, że "piekło zamarzło", bo Microsoft wprowadził do Windows "Subsystem for Linux". Dzięki niemu, możliwe było uruchomienie bezpośrednio w systemie Microsoftu (za pomocą VM) zasadniczo dowolnej dystrybucji Linuksa, a w Sklepie szybko pojawiły się gotowe dystrybucje do pobrania. Microsoft idzie jednak za ciosem i wprowadza coś więcej do Windows 10.
W czerwcu zobaczymy pierwsze wersje poglądowe "Windows Subsystem for Linux 2", który stanowi bardzo mocne rozszerzenie poprzednio wprowadzonej idei. Co ciekawe, Microsoft w trakcie Build poinformował o tym, że zamierza zaimplementować natywne wsparcie dla kontenerów Dockera. Dotychczas, WSL zwyczajnie "tłumaczył" jądro Linuksa z Linux API do instrukcji zgodnych z jądrem Windows NT. I co istotne - działało to dobrze, choć nie bez pewnych kompromisów.
Przede wszystkim, wirtualizacja pożerała odrobinę zasobów. W dalszym ciągu trzeba było pamiętać o tym, że takie rozwiązanie w kontekście chociażby dostępu do plików było ok. 20 razy wolniejsze niż tradycyjnie postawiona dystrybucja linuksowa. Odbijało się to rzecz jasna na wydajności całego WSL, która nie była może porywająca, ale w wielu przypadkach wystarczająca do pracy.
WSL 2 odchodzi od niektórych założeń poprzednika i zamiast emulacji, pozwoli uruchomić się pełnemu jądru Linuksa na bardzo lekkiej maszynie wirtualnej. Pozytywnie wpłynie to na szybkość dostępu do plików i co za tym idzie - na ogólną wydajność tego rozwiązania. Entuzjaści WSL, którzy wewnątrz Windows 10 korzystają z dystrybucji linuksowych będą naprawdę zadowolenie z kroku Microsoftu. Wbudowane jądro wydane na licencji GPL będzie dodatkowo obsługiwane przez Windows Update.
Czy Microsoft zwariował? Po co to komu?
Windows Subsystem for Linux szczególnie cenią sobie programiści, którzy mogą skorzystać z narzędzi konsolowych Linuksa w profesjonalnych celach. Ale nie tylko - to również entuzjaści, którzy widzą w tym alternatywę dla typowych maszyn wirtualnych, których konfiguracja nie jest czasami łatwa i zwyczajnie wygodniej jest zaopatrzyć się w dystrybucję ze Sklepu Windows, od razu zgodną z mechanizmem WSL.
Microsoft już od dłuższego czasu prowadzi swój "romans" z Linuksem - ostatnie usprawnienia w WSL są kolejnym dowodem na to, że gigant zauważa swojego "naturalnego konkurenta", którego wcale nie musi w ten sposób traktować. Doskonale wie o tym, że wśród jego klientów jest sporo osób, które profesjonalnie zajmują się informatyką i na co dzień mają do czynienia z "pingwinkiem", który w niektórych zastosowaniach jest dużo lepszy niż Windows. Stąd też właśnie polityka Microsoftu, który z myślą głównie o bardziej zaawansowanych użytkownikach komputerów wprowadza do Windows 10 rozwiązania, które jeszcze kilka lat temu byłyby zwyczajnie nie do pomyślenia.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu