Windows

Aktualizacja do Windows 10 i Windows 11 może psuć przeglądarki. Ups...

Jakub Szczęsny
Aktualizacja do Windows 10 i Windows 11 może psuć przeglądarki. Ups...
1

Microsoft wydał kwietniową aktualizację dla Windows 10 oraz Windows 11 i wygląda na to, że pewna grupa użytkowników może mieć pewne kłopoty z działaniem systemu. Przede wszystkim osoby (z obecnych doniesień), które korzystają z programów antywirusowych firm trzecich mogą mieć spory problem z uruchomieniem przeglądarek: Chrome, Edge oraz Firefox. Przy okazji, pojawia się błąd 0xc0000022 i inicjalizacja programów nie dochodzi do skutku.

W ostatnim czasie aktualizacje do systemów Windows 10 oraz Windows 11 nie wykazywały większych szeroko pojawiających się problemów. Kwietniowa paczka usprawnień oraz poprawek mogłaby być kolejną taką, gdyby nie właśnie kłopoty przeglądarek internetowych, które wymieniliśmy w leadzie. Microsoft jak na razie nie komentuje sprawy, ale ze względu na fakt, iż problem nie jest najmniejszych rozmiarów, szybko pojawiły się metody uniknięcia przykrej niespodzianki, jaką jest niemożność włączenia Chrome, Firefoksa lub Edge.

Wygląda na to, że aktualizacja o sygnaturze KB5012599 stanowi problem dla niektórych przeglądarek. Szczególnie, gdy korzystamy z pakietów bezpieczeństwa innych firm - wymienia się między innymi ESET-a, jako rozwiązanie z którym paczka usprawnień zdaje się być niekompatybilna. W wielu przypadkach to właśnie odinstalowanie KB5012599 likwidowało problem, ale oczywiście nie jest to zbyt ciekawa opcja dla osób, które zwyczajnie chcą mieć najświeższy możliwie system operacyjny.

W przypadku kolizji z oprogramowaniem od ESET, wyłączenie ochrony LiveGrid, zdaje się rozwiązywać problem. Możliwe jest też wyłączenie wtyczek pozwalających na korzystanie z dodatkowych funkcji takich, jak "Bezpieczna przeglądarka" - w przypadku powyższego pakietu bezpieczeństwa odpowiada on m. in. za "antykeyloggera". Przeglądarki od Google, Microsoftu i Mozilli uruchamiane są w środowisku bezpiecznym (sandboksie), przez co izolowane są one od wszelkich innych programów, a także każde naciśnięcie klawisza jest szyfrowane. Tego typu opcja uruchamiana jest automatycznie w sytuacji, gdy ESET wykryje że użytkownik przeszedł do serwisu webowego banku, ale można rzecz jasna włączyć ją również manualnie, gdy chcemy uzyskać maksymalny poziom ochrony.

Istnieją pojedyncze głosy, że tego typu problemy występują u użytkowników, którzy mają zainstalowane inne pakiety bezpieczeństwa. W takich sytuacjach zalecane jest chwilowe wyłączenie ochrony antywirusowej firmy trzeciej, a także odinstalowanie dodatku do przeglądarki, który odpowiada za obsługę dodatkowych zabezpieczeń.

Czy w tym przypadku Microsoft odpowiada za ten błąd?

Trudno ocenić, czy rzeczywiście Microsoft odpowiada za ten problem z niektórymi maszynami wyposażonymi w "customowe" programy dostarczającymi dodatkową warstwę bezpieczeństwa. Trzeba jednak przyznać, że niektórzy użytkownicy mogli być odrobinę zaskoczeni przez nieotwierające się przeglądarki internetowe. Ci, którzy korzystają z Opery, Vivaldi czy Brave mogą być w tej sytuacji spokojni, jednak zdecydowanie nie jest to wygodne, gdy nie możemy korzystać z absolutnie wszystkich programów, jakie są dostępne na komputerze. Co więcej, użytkowników wymienionych przeglądarek jest naprawdę bardzo niewielu.

ESET zapowiedział, że wyda aktualizacje, które zlikwidują problem z kompatybilnością między kwietniową aktualizacją, a przeglądarkami. Użytkownicy systemów Windows 10 i Windows 11 szeroko opisali problem w Feedback Hubie Microsoftu, dzięki czemu również Redmond jest świadome tych kłopotów i zapewne współpracuje ze wszystkimi dostawcami pakietów bezpieczeństwa w kwestii zapobiegania takim incydentom w przyszłości.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu