Stworzenie linii Surface było bardzo dobrym krokiem ze strony Microsoftu. Pozwoliło to udowodnić wszystkim, że firma może być również twórcą sprzętu i po prostu radzić sobie w tej roli. Ostatnio pojawiły się nawet informacje na temat nowszego, dużo tańszego urządzenia, ale moim zdaniem szanse na jego powstanie są po prostu znikome z wielu istotnych względów. Po co producent z Redmond miałby rywalizować z iPadem?
Tani Microsoft Surface dla mas? Nie, Amerykanie nie mają szans z iPadem
Wszystko od początku
Ostatnio w internecie możemy natknąć się na wiadomości dotyczące nowego Microsft Surface ze średniej półki. Mówi się tu o sprzęcie za około 400 dolarów, który miałby oficjalnie zadebiutować w drugiej połowie roku oraz być bezpośrednim konkurentem dla iPada Pro. Brzmi to rozsądnie, w końcu rywalizacja z Apple w tym segmencie od początku jest intensywna.
Wróćmy jednak do 2012 roku. Właśnie wtedy poznaliśmy po raz pierwszy Surface RT, czyli nowatorski model, który byłby duchowym pierwowzorem bohatera tych doniesień. Niestety, ta linia produktów szybko wymarła. Na dobrą sprawę niewiele osób się nią zainteresowała i w rezultacie Amerykanie musieli szybko ją porzucić. W zamian przygotowywano wyżej pozycjonowane linii Pro, Laptop i Book, a także Studio czy Hub.
Microsoft Surface dla wymagających
To skupienie się na droższych produktach przyniosło wiele korzyści. Nie mam tu jednak na myśli zalet dla klienta, ale głównie dla opinii producenta i to, że mógł sobie pozwolić na zaimplementowanie nowoczesnych rozwiązań i postawić przede wszystkim na jakość. Moim zdaniem seria Surface to obecnie świetny wybór. Nie sposób tu pominąć ich największej wady, czyli ceny, ale tu rzeczywiście przekłada się na to, że otrzymujemy kompletny sprzęt, dostosowany do konkretnego odbiorcy.
Tymczasem tańszy tablet z dołączaną klawiaturą byłby problematyczny w przygotowaniu. Owszem, dałby firmie drugi oddech i w teorii miałby pozwolić na sprawne zwiększanie sprzedaży rodziny Surface, ale spójrzmy na opłacalność takiego projektu. Największym ograniczeniem byłaby cena. Microsoft chce robić wydajne urządzenia na co dzień, więc w takim drogim budżetowcu moglibyśmy liczyć na układ Intel Core m3 siódmej generacji, którego zakup wciąż wiązałby się ze sporym wydatkiem i po prostu byłby nieopłacalny do takiego modelu.
Już na pierwszym etapie mamy problem. Procesor z rodziny Atom z kolei nie zapewniłby odpowiedniej szybkości – ich stosowanie producent porzucił i wątpię, aby chciał wrócić. Idealnym rozwiązaniem byłby Qualcomm Snapdragon 835 lub 845. Patrząc jednak na testy takich laptopów i ich działanie, wciąż Windows 10 dla ARM wymaga szeregu poprawek, zanim zacznie pracować tak, jak należy. Myślę, że to byłaby jedyna słuszna droga, ale nierealna do spełnienia szybciej niż za rok.
Kompromis czy popisywanie się?
Dodając do tego inne komponenty, takie jak dotykowy wyświetlacz wspierający Surface Pen, podobno o przekątnej 10 cala, baterie, moduły łączności, otrzymujemy całość, której sprzedawanie za około 400 dolarów mijałoby się z celem. W dodatku obawiałbym się co nieco o jakość takiej nowości Microsoftu. Moim zdaniem nie powinni rywalizować bezpośrednio z iPadem Pro, ponieważ nie posiadają do tego odpowiedniego zaplecza. Wciąż Windows 10 to potężne narzędzie względem iOS i każdy z przedstawicieli danej grupy ma odmienne wymagania. Wątpię, aby nagle fani tabletów od Apple przesiedli się na coś od Microsoftu. Tak to nie działa.
Twórcy Windowsa zaliczyli kilka klęsk jako producent sprzętu. Jestem ciekaw, czy tym razem wyciągną z nich wnioski i nie uznają, że mogą wygrać z Apple. Taka pycha zostanie szybko ukarana przez rynek. W ostatnich doniesieniach zastanawia mnie również fakt, że mielibyśmy 64 lub 128 GB pamięci wbudowanej, łączność LTE i charakterystyczną nóżkę z tyłu. Brzmi pięknie, ale czy obiektywnie Microsoft jest w stanie zrobić dobry sprzęt za 400 dolarów? Nad tym poważnie się zastanawiam.
źródło: Bloomberg
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu