Microsoft znalazł bardzo sprytny sposób na wprowadzenie użytkowników w błąd odtwarzając wygląd najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie. Nie mam jednak złudzeń: ta technika na za długo nie podziała...
Microsoft sprytnie oszukuje użytkowników. Tą taktyką wiele nie ugra, co najwyżej straci w Twoich oczach
Microsoft od lat stara się promować swoją wyszukiwarkę internetową. Gigantowi z Redmond marzy się, by Bing mógł choć w drobnym stopniu rywalizować z Google. Na tę chwilę: zupełnie bezskutecznie. Tak jak przed laty żartowało się z tego, że Internet Explorer jest oprogramowaniem do pobierania innych przeglądarek, tak od lat internauci śmieją się, że Bing jest wyszukiwarką, która pozwala nam dotrzeć do Google bez wpisywania adresu internetowego.
Microsoft wziął te żarty bardzo do siebie -- i w dość ciekawy sposób postanowił je wykorzystać, mając nadzieję, że wprowadzi użytkowników wyszukiwarki w błąd. A tym samym zatrzyma ich przy sobie na dłużej.
Taktyka Microsoftu to, by świat korzystał z Binga. Trochę śmieszy, trochę smuci
Microsoft wziął sobie te żarty bardzo do serca, dlatego też obecnie uruchamiając wyszukiwarkę Bing i wpisując tam frazę Google zostajemy przenoszeni w... bardzo ciekawe miejsce. Bowiem strona z wynikami wyszukiwania na pierwszy rzut oka do złudzenia może przypominać wyniki wyszukiwania Google. Zobaczcie sami:
I jasne -- dla wprawionego oka, który wie czego szukać -- naturalnym jest, że strona ta nie należy do Google. Ale Bing specjalnie przewija stronę nieco w dół -- by ukryć logo przeglądarki. Przez co ukazuje nam się biała strona z wynikami, które podane są w analogiczny sposób do tego, który znany jest światu z wyszukiwarki Google. Nawet widoczna grafika z grupą ludzi może przywodzić na myśl znane i lubiane Doodle z platformy internetowego giganta, przez co o pomyłkę jeszcze dalej. A będąc już na takiej stronie bardzo łatwo mi sobie wyobrazić użytkownika, który nie zorientuje się, że wciąż jest w Bingu i w widocznym polu wyszukiwania wpisze interesującą go frazę.
Takie zachowanie Binga jest standardem niezależnie od przeglądarki internetowej tak długo, jak nie jesteśmy w niej zalogowani naszym kontem Microsoftu. Bo kiedy jesteśmy - wszystko wygląda dużo bardziej... "normalnie" -- i bardziej po bingowemu.
Sprytny plan Microsoftu, ale nie wierzę, by przyniósł wymierne efekty
Czy Microsoft robi coś złego? Technicznie rzecz biorąc - nie. Po prostu strona z wyszukiwaniem dla hasła "google" wygląda nieco inaczej, niż wszystkie inne. Jednak w gruncie rzeczy wydaje się to być śmieszne i automatycznie nasuwa się skojarzenie z tym, że tonący brzytwy się chwyta. Szczerze mówiąc - nawet jeżeli ktoś da się na to nabrać, to myślę, że po jednym wyszukiwanym haśle zorientuje się, że wciąż nie jest w Google. Ich wyszukiwarka działa zupełnie inaczej, domyślnie podrzuca inne serwisy, ma inne algorytmy i... jeżeli ktoś przywykł do Google i nie oczekuje żadnych zmian, dość szybko się od tego odbije.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu