Steve Ballmer musi być bardzo cierpliwym człowiekiem. Gdyby patrzeć wyłącznie na statystyki dotyczące sprzedaży Windows Phone oraz współpracy z Nokią,...
Steve Ballmer musi być bardzo cierpliwym człowiekiem. Gdyby patrzeć wyłącznie na statystyki dotyczące sprzedaży Windows Phone oraz współpracy z Nokią, sytuacja nie wygląda najlepiej. Klienci niezbyt interesują się mobilnym systemem, za to coraz większą popularność zdobywa sobie konkurencja (Apple, Google). Microsoft jednak z uporem godnym lepszej sprawy forsuje swój system dla smartfonów. Zastanawiam się, czy taka strategia przyniesie w końcu firmie z Redmond długo oczekiwany sukces?
Podpisanie umowy między Microsoftem i Nokią w lutym ubiegłego roku rzeczywiście nieco namieszało na rynku. Według najnowszych, acz nieoficjalnych statystyk ledwie kilka miesięcy po wprowadzeniu do sprzedaży telefonów Lumia, fiński producent stał się największym dostawcą smartfonów z Windows Phone Mango. Nokia w szybkim tempie zagarnęła około 45% rynku nowych urządzeń. A oto pozostali producenci:
- Nokia - 45%
- HTC - 40%
- Samsung - 12%
- Fujitsu 3%
Dane te dotyczą jednak urządzeń, które trafiły do sprzedaży po wydaniu aktualizacji Mango. Pod względem całościowej sprzedaży urządzeń statystyki prezentują się zupełnie inaczej. Tutaj Nokia wypada blado w porównaniu z pozostałymi producentami.
- HTC - 55%
- Samsung - 28%
- LG - 12%
- Nokia - 4%
- Pozostali - 1%
O ile więc Nokia dość prędko wybiła się głównego dostawcę smartfonów z najnowszą wersją Windows Phone, o tyle do realnej dominacji na rynku jeszcze sporo brakuje firmie Stephena Elopa. Jeszcze gorzej to wygląda, jeżeli przyjrzeć się (nieoficjalnym) statystykom dotyczącym sprzedaży telefonów Lumia.
Według Bloomberga Nokia sprzedała w ubiegłym roku około 1,3 mln smartfonów z systemem Windows Phone. Przypomnijmy, że Lumia 800 trafiła do sprzedaży w listopadzie, zaś Lumia 710 miesiąc później. W dodatku nie wszędzie, a tylko wybranych krajach. Według prognoz sprzedaż smartfonów Nokii powinna być coraz większa i osiągnąć nawet 3,2 mln egzemplarzy w tym kwartale.
Microsoft musi mieć duże pokłady cierpliwości, skoro postanowił wejść w układ z Nokią. Nawet po wprowadzeniu Lumii sprzedaż smartfonów z Windows Phone nie uległa dużym zmianom. Microsoft zapewne liczy, że w ciągu najbliższych miesięcy, roku zacznie to powoli ulegać zmianie. Będzie to jednak, mam wrażenie, długa i powolna walka o miejsce na rynku.
Z drugiej strony firma z Redmond nie ma specjalnie innego wyjścia. Jak dotąd nie udało jej się wzbudzić wielkiego zainteresowanie swoim produktem wśród klientów. No, może poza paroma ciekawymi wyjątkami (szkoda, że tylko w Anglii marketingowcy mają tak fajne pomysły). Dlatego też realnym rozwiązaniem pozostaje długotrwałe zdobywanie pozycji i czekanie, aż coś zmieni się na rynku. To znaczy, aż użytkownikom przeje się Android i iPhone.
Źródło grafiki: Demoty.pl, Nokia Lumia Momentum Map
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu