Na konferencji w San Francisco przedstawiciele Xboksa ujawnili listę gier, którymi uraczą nas wiosną, a także zapowiedzieli nowe funkcje dla konsoli i nie tylko.
Microsoft chce, aby Xboksa One dało się rozbudowywać niczym komputery PC
Druga połowa 2015 roku była dla Xboksa udana. Serio tak myślę. Konsoli nie udało się pokonać PS4, jeśli chodzi o wyniki sprzedaży (mówiąc szczerze, raczej wątpię, że kiedykolwiek to się uda), ale nowe gry, kompatybilność wsteczna, Windows 10 i masa innych nowości sprawiły, że konsola ożyła. Zaczęto o niej mówić. Nawet w swoim otoczeniu zauważyłem więcej Xboksów. Phil Spencer i ekipa nie zwalniają tempa i na konferencji w San Francisco zapowiadają mocne uderzenie.
Zacznijmy od tytułowej kwestii. Chęć uczynienia Xboksa One bardziej "pecetowym" wynika z wypowiedzi szefa Xboksa, Phila Spencera. Jego zdaniem, konsola nie musi być wymieniana co kilka lat. Zamiast tego gracze powinni mieć możliwość ulepszania jej podzespołów w taki sam sposób, jak robią do posiadacze klasycznych komputerów. To dość luźna myśl, ale wydaje się mieć ona sporo sensu - szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę małą moc obliczeniową konsol obecnej generacji. Ma to jednak podłoże w czymś innym. Otóż Microsoft sukcesywnie spaja Xboksa oraz Windows 10, czyniąc z obu jedną platformę (Universal Windows Platform). Wobec tych zmian, konsola nie powinna odstawać pod względem specyfikacji od pecetów, co obecnie ma miejsce.
Pytanie, dokąd to prowadzi. Jeden scenariusz to modularny Xbox One, który będzie żył znacznie dłużej. Na jak duże ingerencje w hardware będą mogli sobie pozwolić użytkownicy? Czy to w ogóle realne? Może bardziej opłaca się wypuścić nową konsolę o takich funkcjach. Druga opcja to natomiast Xbox One jako PC, o czym swego czasu pisałem felieton. Jeżeli sprawy zajdą za daleko, nagle okaże się, że na rynku konsol zostaną Sony i Nintendo, bo XOne będzie klasyfikowany jako zupełnie inny produkt. Pytań jest, jak widać, całkiem sporo.
To zaledwie jeden z wielu wątków, jakie pojawiły się na konferencji Xboksa. Kolejnym są oczywiście gry. Tych nie zabraknie. Dziś debiutuje Gears of War Ultimate Edition na PC. Gra jest dostępna jedynie w Windows Store. Niebawem w sklepie pojawi się również Forza Motorsport 6 APEX, a więc okrojona wersja konsolowej Forzy 6. Posiadacze Windows 10 zagrają też w Killer Instinct, który na PC trafi wraz z premierą sezonu 3 i zaoferuje wieloplatformowy multiplayer (trudno się oprzeć wrażeniu, że to trochę odpowiedź na Street Fightera na PS4 i PC). Na liście zapowiedzi znajduje się też Ori and the Blind Forest w wersji Definitive Edition z masą dodatków i usprawnień. Najbardziej oczekiwany jest jednak Quantum Break, w którego zagramy już w kwietniu. Trzeba przyznać, że portfolio gier MS nie wygląda źle.
A to wszystko idzie w parze w zmianami w oprogramowaniu. Marcowa aktualizacja Xboksa One pozwoli graczom wreszcie kupować kompatybilne wstecznie gry z X360 (oraz odbierać te darmowe z Golda). Oprócz tego osiągnięcia z tych produkcji mają teraz pojawiać się w strumieniu aktywności. A skoro o nim mowa, MS obiecuje lepsze wsparcie dla linków i możliwość szybkiego otwierania stron www w przeglądarce. Do wysuwanego zza lewej krawędzi ekranu menu dodano zakładkę z osiągnięciami, co pozwala je łatwiej monitorować. Zwiększono również limit grup do 16 osób, oraz umożliwiono udostępnianie głosu ze wszystkich mikrofonów podczas przesyłania rozgrywki na Twitcha. Wszystkie zmiany zestawiono na klipie wideo - do członków programu preview trafiają one już dziś.
Posiadacze Xboksów One nie mają powodów do narzekania. Owszem, ich konsola jest w pewien sposób integrowana ze światem PC i to może się nie podobać. Z drugiej strony, płynące z tego korzyści mogą okazać się bardzo wymierne. Nie ukrywam, że sam jestem bardzo ciekawy, w jaki sposób sytuacja będzie się rozwijała i czym w końcu stanie się ta konsola w sukcesywnie ewoluującym ekosystemie Microsoftu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu