Kiedyś znajomy grafik powiedział mi, że w jego pracy proste rzeczy są najlepsze, bo są... proste. Myślę, że śmiało można to rozciągnąć na wiele innych...
MiBand 2 od Xiaomi najwidoczniej nie będzie już trzymał tak długo na baterii, ani nie oczaruje ceną
Kiedyś znajomy grafik powiedział mi, że w jego pracy proste rzeczy są najlepsze, bo są... proste. Myślę, że śmiało można to rozciągnąć na wiele innych obszarów życia, a w tym rynek technologii. Spójrzmy na opaskę Xiaomi MiBand. To jeden z największych sukcesów chińskiej firmy, który, jak informowałem niedawno, sprzedał się w liczbie ponad 6 mln egzemplarzy. Jest prosty, tani i banalny w obsłudze. Dwójka już może taka nie być.
Z danych IDC jasno wynika, że MiBand dał Xiaomi drugie miejsce w rankingu największych na świecie producentów wearables. Skoro się powiedziało A, trzeba teraz rzucić B. Tym ma być Xiaomi MiBand 2, a więc nowa generacja urządzenia. Do sieci wyciekł render, na którym wyraźnie widać kilka zmian. Można zatem spekulować, czyż nie?
Przede wszystkim w oczy rzuca się dotykowy ekran. Najprawdopodobniej będzie on monochromatyczny i pozwoli na sterowanie podstawowymi funkcjami urządzenia. Z jednej strony fajnie, bo to uniezależni częściowo opaskę od smartfona, z poziomu którego trzeba było dotąd wszystkim zarządzać. Z drugiej to przekłada się na krótszy czas pracy na baterii. A czy nie on był właśnie głównym atutem MiBand? Tych 30 dni bez ładowania próżno szukać u konkurencji. Podejrzewam, że po dodaniu wyświetlacza, opaska będzie musiała lądować pod ładowarką przynajmniej raz w tygodniu.
Wyświetlacz to nie jedyna nowość. Spekuluje się również o obecności NFC. Tutaj zastosowań może być sporo - być może nawet płatności, ale to dobra wiadomość jedynie dla mieszkańców Chin. Krążą pogłoski, że nowa opaska nie będzie już tylko akcesorium fitness. Możemy się tylko domyślać, co to oznacza. Wszystko to jednak może sprawić, że Xiaomi MiBand 2 już nie będzie tak atrakcyjny cenowo. Można śmiało stawiać, ze cena wzrośnie. O ile? Tego nie wiemy.
Tutaj dochodzimy do zasadniczego pytania, czy krótszy czas na baterii i wyższa cena są w stanie odstraszyć od MiBanda 2? Następcy opaski, która sprzedała się w liczbie 6 mln egzemplarzy? Nie wydaje mi się. Za pierwszą generację płaciliśmy ok. 50-80 złotych z wysyłką do Polski (teraz ta cena wzrosła, ale ciągle można upolować taniej). Nawet jeżeli za drugą zapłacimy 100-150 zł, to nadal będzie to produkt w swojej kategorii cenowej bezkonkurencyjny. Choć z ocenami jeszcze wstrzymajmy się do czasu potwierdzenia tych rewelacji i oficjalnej premiery. Ta powinna nastąpić niebawem - w lipcu mija rok od debiutu pierwszego MiBanda.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu