Trevor Milton, założyciel i były CEO start-upu Nikola, który miał dostarczyć na rynek ciężarówkę i pick-upa o napędzie wodorowym trafił właśnie na ławę oskarżonych. Został oskarżony o oszustwa w obrocie papierami wartościowymi oraz kłamanie na temat „praktycznie wszystkich aspektów działalności firmy”. To pokazuje, że nie tak łatwo zostać nowym Elonem Muskiem, szczególnie gdy to pieniądze, a nie produkt są najważniejsze.
Miał pokonać Teslę, kończy z zarzutami o oszustwo. Były CEO Nikola Motors w sądzie
Miś na miarę możliwości
Akt oskarżenia nie pozostawia na byłym CEO suchej nitki. Milton kłamał twierdząc, że firma ma miliardy dolarów rezerwacji na samochody, zmyślił produkcję wodoru w cenie cztery razu niższej, niż robią to konkurencyjne firmy. Nieprawdziwe okazały się twierdzenia o przełomowych technologiach, zapewnienia o samodzielnej produkcji kluczowych komponentów.
Ponieważ prototypy ciężarówek w zasadzie były atrapami, niezbliżającymi się nawet do czegoś, co pozwoliłoby szacować koszty produkcji, również fałszywe okazały się zapewnienia, że Nikola jest tańsza w produkcji o 20 - 30% od samochodów spalinowych. Dość powiedzieć, że kręcąc film reklamowy, w celu zasugerowania inwestorom, że napęd działa, puszczono ciężarówkę z niewielkiego wzniesienia, żeby mogła swobodnie się stoczyć.
Sprzedaż akcji, nie samochodów
Prokuratorzy twierdzą, że wszystko było robione po to, aby podbijać kurs akcji i sprzedawać je drobnym inwestorom. W szczytowym momencie kapitalizacja firmy wynosiła około 8,5 mld dolarów, a Milton brylował w branżowych mediach. 11% udziałów miało kupić General Motors, ale na szczęście dla nich w okresie finalizowania transakcji pierwsze kłamstwa wypłynęły na wierzch i koncern wycofał się wejścia w ten biznes.
Oskarżyciele twierdzą, że na skutek oszustw inwestorzy stracili setki tysięcy dolarów, podczas gdy Milton na sprzedaży akcji zarobił około 1 mld dolarów. Byłemu CEO grozi przepadek nieuczciwie zarobionego majątku, grzywna, dożywotni zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji zarządczych w firmach emitujących akcje i zapewne kara więzienia. W kolejce czekają też zapewne pozwy cywilne od oszukanych inwestorów.
Źródło: [1]
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu